Witam serdecznie.
W tym roku wraz ze znajomymi postanowiliśmy spędzić weekend majowy na Bałtyku. Oczywiście będziemy czarterować jacht i w związku z tym, jako typ który z motoryzacją ma niewiele wspólnego, chciałem poprosić o rozwianie moich wątpliwości.
Kilka lat temu, podczas szkolenia na sternika, spotkałem się z nieciekawym zjawiskiem. Byliśmy pierwszą ekipą która korzystała z jachtu w nowym sezonie i zaraz po jego odbiorze okazało się, że silnik- owszem- odpala, ale już po krótkiej chwili traci moc i gaśnie. Po otworzeniu komory silnika okazało się że filtry paliwa są zapchane, a po spuszczeniu ropy ze zbiornika, zostało nam jeszcze pół sporego wiadra tych mało sympatycznych glutów i wody. Dowiedziałem się wtedy od naszego instruktora, że podczas niskich temperatur, z ropy wytrąca się parafina która potrafi później zanieczyścić cały układ paliwowy.
I tutaj pada moje zasadnicze pytanie. Okazuje się, że mogę być pierwszym po zimie użytkownikiem jachtu który czarteruje i zastanawiam się, czy opisane wyżej zjawisko mogło zaistnieć i tym razem. Ostatecznie mieliśmy w tym roku dość mroźną zimę, a nie chciałbym spędzić pierwszego dnia rejsu w porcie, babrając się w ropie. Czy może jest typową praktyką spuszczanie całego paliwa przed zimowaniem jachtu? I tym samym, czy może zwyczajnie, stosownym byłoby zapytać armatora, czy pełny bak który dostanę na początku czarteru to "świeże" paliwo.
Będę wdzięczny wszystkim bardziej obeznanym w temacie za merytoryczne podpowiedzi.
Pozdrawiam
Paweł <Czechu> Czechowicz

Musiała być zimna wiosna, bo parafina powinna sią sama rozpuścić.....
Wytrącanie się parafiny w niskich (ujemnych) temparaturach to normalne zjawisko. Można obniżyć temperaturę wytrącania sie parafiny stosując odpowiednie preparaty chemiczne tzw. depresatory. Jednak po ogrzaniu parafina wraca do normalnej w paliwie (płynnej) postaci. W przypadku samochodów wystarczy kilka godzin w ciepłym garażu, żeby paliwo wróciło do "normalności" i silnik pracował prawidłowo.......
Chyba, że to nie była parafina, tylko syf z tankowanej kiepskiej jakości ropy.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Syf na pewno też tam był ( a po czyszczeniu zbiornika był też i na mnie ) ale parafina podobno i owszem. Faktycznie wiosna była wtedy chłodna bo każdej nocy musieliśmy wystawiać w porcie "wachtę farelkową" żeby ochronić się przed przymrozkami. Jeśli jednak dobrze rozumiem, to nie powinienem się specjalnie przejmować tym problemem, a to akurat całkiem pocieszająca wiadomość.

Dzięki wielkie za odpowiedź.
Pozdrawiam

_________________
Paweł <Czechu> Czechowicz

Wtrącę 2 grosze, bo miałem ten sam problem w tym roku, ale to nie parafina, bo parafina może się wydzielać przy dużych mrozach. Do oleju napędowego dodawane są bioestry na których rozwijają się grzyby i bakterie tworzące glutowaty osad i zatykające filtry. Należy to wybrać albo suścić i nalać specjalnego biocydu do diesla - najpierw podwójną dawkę, a później należy dodawać do każdego tankowania. Preparat można nabyć w lepszych sklepach żeglarskich. Oczywiście na czarterowanych łódkach powinien być to obowiązek właściciela, ale nauczka żeby pytać go o preparat.
Maciej Stachowicz

_________________
Maciej Stachowicz

Osobiscie na wlasnym jachcie ( i klubowych, ktorymi sie kiedys opiekowalem) zawsze na zime zostawialem pelen bak ropy z dodatkiem zapobiegajacym wytracaniu parafiny).
W pustym baku kondensuje sie para wodna.Filtry wymieniam po sezonie.