Tę wolność na forach porównałbym z bezstresowym wychowywaniem dzieci. Tak modnym do niedawna, a kraje, które już przez to przeszły zmieniają zdanie i wracają do nauczania gdzie ta wolność się kończy.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Sorry, ale po inicjałach nie poznaję.
Przestałem praktycznie pisać na pl.rec w 2006 roku i jakiejś większej obecności Zbieraja na tamtym forum do tego czasu nie pamiętam.
Nie jestem jakimś fanem wielkim tego co minęło ani tym bardziej historykiem pl.rec.zeglarstwo. Pisałem o końcu XX wieku i z tego czasu pl.rec. to [imię i nazwisko usunięte w związku z RODO], Tomek Chodnik, który tą grupę ożywił i wyrwał z niebytu po rejsie do Murmańska, Jurek Makieła, Wojtek Kasprzak, Krzyś Bieńkowski, Pierdziel, który dołączył pod koniec okresu, który dla mnie się skończył wraz z nieudaną próbą powołania SIZ stowarzyszenia, powstanem Bryfoka i dalszych Samosterów. Roch Wróblewski, Krzysio Mnich, Tomek Lukawski wiodący boje z Sail tego i wiele wiele innych osób, świętej pamięci Jurek Salecki, który próbował zmajoryzować pl.rec, tak samo jak Zbieraj majoryzuje tutejsze forum.
Tytuł tego wątku tutaj brzmi - dlaczego upadło pl.rec.zeglarstwo. Dlatego piszę o pl.rec.zeglarstwo, a upadło dlatego, moim zdaniem, że przestało być miejscem w którym się luźno na kanwie żeglarstwa rozmawiało o wszystkim a zaczęło być miejscem, w którym duża część uczestników chciała załatwić jakieś swoje interesy przy czym wypinanie pierś po jakieś urojone zasługi było również niepoślednim interesem.
Stawiam dolary przeciwko kasztanom, że można pl.rec. bez problemu ożywić. Wystarczy że ktoś z pomysłem na życie i żeglarstwo zacznie na nim pisać.
Problem leży także w tym, ze tego rodzaju ludzie po prostu żyją i żeglują, nie mają czasu na to by pisać po forach. Od końca wieku trochę czasu minęło i oprócz marzeń większość z nas może te marzenia przekuwać w czyn.
Widzieliście kiedyś dobrego prawnika na forum dla prawników?
Gdyby nie choroba mnie też by tutaj nie było.
Zdrowieję, całe szczęście. Też żałuję, że powolutku.

Jarek Czyszek

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Rozmawiamy jak dorośli ludzie z dorosłymi ludźmi. Mam troje dorosłych dzieci i po pierwsze;
gdybym miał z nimi kiedyś, bo teraz i tak juz za późno, jakieś kłopoty wychowawcze to sięgnę do odpowiedniej literatury i ostatecznie zdecyduję czy mi jakaś pomoc w tym kierunku jest potrzebna, po drugie jak sobie wyobrażasz, że moderator Mariusz Główka mnie wychowuje?
JAJA SOBIE ROBISZ?

Jarek Czyszek

Ha, woda na młyn. A niektórzy mają za złe moderowanie treści komercyjnych. A tu słyszę, że takie działanie sprzyja utrzymaniu towarzyskiego charakteru forum.

Klikam gdzie trzeba i życzę szybkiego powrotu do zdrowia...

[/quote]

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Nie sądzę. A to dlatego, że nie tylko prz umarło, ale w ogóle usenet umiera.
Szczerze wątpię, żeby ktoś do tego wrócił.
Choćby dlatego, że jest siermiężny. A teraz wszystko ma być "ładne i kolorowe".
Do tego, wracam do swojej teorii spiskowej, całkowita wolność jest niedobrze widziana, i zawsze znajdzie się ktoś, kto do korzystania z grupy na usenecie zniechęci.
Poza tym kto teraz korzysta z czytników? Jak coraz mniej osób w ogóle korzysta z programów pocztowych.
Jest jeszcze jedna kwestia, która mi teraz przyszła do głowy. Ludzie (spora część), lubi swoje środowisko, obraca się w swoim. Usenet był dla wielu zbyt kosmopolityczny, zbyt duży, zbyt różni ludzie tam bywają. Na forach towarzystwo jest bardziej, że tak powiem, skupione i jednorodne.
Nie sądzę, że da się ożywić usenet w ogóle, a prz w szczególności.

Co do opinii, że ludzie tęsknią do kagańców. Owszem, masz rację, ale nie uogólniaj. Znaczy, nie wszyscy tęsknią.

Fora są prywatne, na adminów wpływu nie mamy, możemy albo się z tym godzić, albo pójść gdzieś indziej. Można w ogóle sobie odpuścić. Można założyć własne.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Nie zastanawiam się nad Twoimi intencjami, chociaż nie mogę uwierzyć, że na poważnie bo całkiem poważnie to mówiłeś mi kiedyś przez telefon krótkie charakterystyki poszczególnych dyskutantów tego forum.
Nie uważam, że jakaś zmowa czy klika. Uważam, że obowiązuje tutaj pewien styl wynikający z doboru moderatorów, to znaczy ludzi, którzy to forum prowadzą. Tak, w tym sensie jest tutaj grupa, która nie dopuszcza poglądów w kwestiach, które uważa za ważne, innych niż obowiazujące. Zatem działania moderujące, na zasadzie doboru naturalnego
selekcjonują pewien typ uczestnika forum. Jest to mniej widocze w bardzo dobrych wątkach technicznych forum, natomiast w nurcie głównym bezlitosne. Powoduje to, że uczestnicy, z którymi rozmowa tutaj mogłaby być interesująca, poprzestają na uczestnictwie bardzo marginalnym. Szkoda, bo główny nurt jest bardzo zaściankowy i zamknięty w sobie, uczestnicy nie są nastawieni na dyskusję tylko na prawienie sobie wzajemnych uprzejmości, z jednej strony, i prawd objawionych przez licecjonowane autorytety z drugiej.
Plato mi przyjacielem ale prawda większym.
Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Grupy dyskusyjne jako mechanizm niestety powoli odchodzą w niebyt. Serwery są zamykane, Google coraz bardziej ukrywa dostęp do swojej bramki. Wszystkie grupy cichną. Teraz na topie są fora, bo można skomercjalizować, można łatwo (nieraz i za darmo) założyć własne forum, żeby sobie porządzić i zbanować kogo nie lubimy; można nawet wstawiać słitfocie w awatarki. Kto miałby dziś sobie konfigurować czytnik specjalnie dla niusów, jeśli młodzież często nie wie, że e-maila da się sprawdzić inaczej niż przez stronę internetową?

Trochę ludzi z p.r.z trafiło tutaj i, mimo całej ułomności dyskutowania poprzez strony www, tu chyba najłatwiej o usenetowego ducha

Jarku - zdrowia!
Grzesiek Firlik

_________________
www.samoster.org.pl

Być może masz rację.Ale kilka miesięcy temu ożywiłem na krótko pl.rec.zeglarstwo podczepiając się pod wątek o kasacji GAWRONA. Dyskusja wybuchła z małego zarzewia na kilkanaście, kiedy ją porzucałem, już chyba kilkadziesiąt, postów. Całkiem jak za dawnych lat. Wystarczyło, ze pogląd był wystarczająco kontrowersyjny.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Nie chodzi mi, by moderator Ciebie wychowywał, na to trochę późno w przypadku każdego z nas, a i nie wypada, ale moderator może wydzielić pewne części dialogu do oddzielnego tematu, w niektórych skrajnych przypadkach z dostępem dla wtajemniczonych, alby tych co chcą brać udział.

Przykład. Nie znam osobiście ani Doktora, ani Wojtka. Nie znam ich relacji biznesowych ani zaszłości. W moich i nie tylko moich, ale wszystkich niewtajemniczonych obaj stracili na wizerunku. A nie potrafię ocenić czy słusznie czy niesłusznie, bo nie znam wszystkich faktów ani szczegółów. Do tego włączają się inne osoby, które znają historię i wtrącają swoje opinie i uwagi oraz osoby postronne, które proszą o załatwianie tego typu spraw poza publicznym forum.
Pytam więc czemu ma służyć trzymanie tego typu wątków na forum publicznym?

Ci co nie znają powodów konfliktu, każdy post atakujący mogą odebrać jako zmasowany atak TWA, a być może tak nie jest.
Tracą na tym wszyscy, a najbardziej autorytet kapitanów, bo jako zwykły żeglarz nie wyobrażałem sobie, że kapitanów stać na taki sposób wyjaśniania sobie różnicy zdań.

Jedynie Zbieraj jako ten o którego opinię publicznie proszą inni (w tym kapitanowie) dla mnie zostaje kapitanem z klasą.

I gwoli wyjaśnienia. Nie widzę nic poniżającego w tym, że jeden (nawet kapitan) spyta drugiego (nawet żeglarza) o analizę z jego punktu widzenia. Ale w sytuacji wiadomego tematu przyjmuje to charakter orzeczenia biegłego w osądzie. A czy forum ma być sądem? IMHO nie.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Dzięki.
I wzajemnie.
Pozdrowienia

To konwulsja przedagonalna.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Bo dwu (czy więcej) dorosłych facetów postanowiło, że sobie publicznie dołożą. Postanowili być publiczni i na publicznym forum okładają się po mordach. Maja do tego prawo. W czasach kiedy chodziłem jeszcze do szkoły, jeśli dwu gentlemanów chciało sobie wyjaśnić jakiś problem to publicznie naparzali się wśród kręgu widzów, z których każdy miał prawo krzyczeć ile wlezie, ale pod karą infamii nie wolno mu się było w bijatykę wtrącać. Kto nie chciał na to patrzeć, odchodził. Czasem wpadał na to woźny z miotłą i walił równo po wszystkich nie patrząc zbytnio kto uczestnik a kto widz tylko. Nikomu za to, łącznie z woźnym i dyrekcją nawet nie przychodziło do głowy by dzwonić po milicję (która w pewnych zastosowaniach była odpowiednikiem dzisiejszej policji). Teraz, jak sadzę, by zadzwonili. Czasy się zmieniły. Czy na lepsze? Pod względem społecznej samoorganizacji? Nie sądzę.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek
PS jadę zmienić opony na zimowe bo sniegu trochę spadło. W sobotę Tukana zdjęła pławy podejściowe do Pucka i teraz wejście jest bez bojek.

Widzę w tych dwóch stwierdzeniach pewien związek przyczynowo-skutkowy.

PS. Robercie, dzięki za uznanie.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Powiem szczerze, że Twoje tłumaczenie jest dla mnie logiczne, spójne i zmusza do zastanowienia. Pozostaje jednak kwestia sensu takiego działania. To, że dwóch facetów chce sobie publicznie dołożyć nie oznacza, że cała reszta musi się na to godzić. Sfera publiczna nie powinna być nadpisywana przez chciejstwo dwóch zwłaszcza gdy tym działaniem zaniżają poziom, który powinni reprezentować, na czym tracą inni.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Peerzrtcośtam upadlo miedzy innymi przez TAKIE "dyskusje".
Czytam ludzi, których cenię i własnym oczom nie wierzę.
Gdzie jest gajowy?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Ale ja mam pamięć słonia: Popatrz na daty.

Użytkownik Jarek Czyszek <h...@pro.onet.pl> 28 Sie 2001, 13:25

Kolega Zbierajewski, pisal tam w ktoryms miejscu o rejsie Zawiasem na Kube. Otoz ja swietnie pamietam szopke, w ktorej jako uczen szkoly sredniej musialem przymusowo brac udzial, pozegnania Zawiasa w Gdyni przed owym wypadem za Atlantyk. Ciekaw jestem czy las czerwonych szturmowek wygladal ze spardeku rownie efektownie jak z kei.
Pozdrowienia - Jarek

Jarku! Wywołany do tablicy - odpowiadam. Jak wyglądał ze spardeku "Zawiasa"
las szturmówek na Skwerze Kościuszki - nie mam pojęcia, bo nie miałem czasu
go (tzn. szpaleru) oglądać. To, co jako małolat i przymusowy uczestnik tego
cyrku widziałeś - to się oficjalnie nazywało uroczystym pożegnaniem "Zawiszy
Czarnego", który właśnie wychodził w rejs na festiwal na Kubie, naprawdę
był to tylko start honorowy (jak na Wyścigu Pokoju). Zawias nie mógł nigdzie
wyjść, bo nie miał papierów. Na skwerze orkiestra, parę tysięcy małolatów z
Jarkiem Czyszkiem (jak się teraz okazało) na czele, przemówienia różnych
ambasadorów (ambasador Kuby - rozumiem, ale co tam robił ambasador NRD - do
dziś nie wiem i pewnie umrę z tą niewiedzą), a pod pokładem miałem
spacyfikowanych kilkunastu inspektorów z GUM-u i PRS-u, którzy zaczynali
dopiero sprawdzać efekt remontu stoczniowego, żeby wydać (albo nie) różne
ważne kwity z kartą bezpieczeństwa na czele (właściwie na końcu). W tej
sytuacji obserwacja lasu szturmówek była ostatnią rzeczą, która mnie
interesowała.
Kiedy ten cyrk, pardon, ta wiekopomna uroczystość się skończyła, małolaty z
Jarkiem pomachały mi szmaticzką na paticzku, orkiestra gruchnęła jaki
ówczesny przebój sezonu (podejrzewam, że "Naprzód młodzieży świata"),
odpaliłem katarynę z U-boota i "wyszedłem w rejs" - za Cypel Redłowski, żeby
się schować. Postałem dwie godziny na ankrze, żeby towarzysze ze skweru
poszli wreszcie na koniak (małolatom przypominam, że koniak w PRL to był
napój, który piła klasa robotnicza ustami swych najlepszych
przedstawicieli), po czym wróciłem po cichu do basenu jachtowego (wtedy tam
było jeszcze głęboko), żeby skończyć wyposażanie statku i kwitologię
stosowaną. Start ostry nastąpił w tydzień później.
Podobny cyrk był wiele lat później. Zgodnie z zasadą realnego socjalizmu, że
do każdego k...stwa da się dorobić ideologię, żeby zrealizować jakiś większy
rejs (wyprawę w góry, na pustynię etc.) trzeba się było podłączyć pod jakieś
hasło, najlepiej rocznicowe. "Zawias" nigdy by nie opłynął wiata, gdyby
nasz wielki ówczesny przyjaciel, towarzysz Kim Ir-Sen (dzisiaj się go pisze
Kim Il-Sung, świeć Panie nad jego marksistowską duszą) nie wpadł był na
pomysł, żeby u siebie zrobić festiwal.
Tym razem Janek Ludwig wychodził uroczyście z Gdyni, choć już czasy się
lekko zmieniły, więc cyrk był mniejszy.
Pozdro i sorry za przydługą opowieść.
Janusz Zbierajewski


Jarek Czyszek
28 Sie 2001, 16:16


W sumie przemila opowiesc sprzed blisko cwierc wieku, z ta drobna korekta,
iz w ramach szczylstwa nie stalem na czele, ale raczej bardziej z tylu
wymknawszy sie sprytnie ZMPowskiemu pokoleniu wapniakow, z kolegami na piwo
do Kotwicy (nie mylic z JKMW).
Ubawilem sie tymi inspekcyjnymi opisami kolegi. Czyzbys sugerowal, iz ktorys
z tych urzednikow mialby zrobic kuku ambasadorowi NRD i nie podsteplowac
odpowiedniego papierka?
Pozdrowienia - Jarek

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

No i teraz w końcu się wydało skąd poszła legenda o katarynie z U-boota, tak usilnie zwalczana przez innego gościa na liście kapitanów Zawiszy. Panowie, musicie ustalić pochodzenie U-boota.

Pamiętam i las szturmówek i naszą wymianę na ten temat korespondencji. Co nie zmienia faktu, ze byłeś wówczas bardzo tam okazjonalnym gościem.

Pl.rec. nie umarło przez takie rozmowy. Panowie,
na tym forum jest - [...]dziesiąt aktualnych wątków. Czemu zatem koniecznie chcecie śledzić ten właśnie?
I czemu ten właśnie ma takie czytelnictwo?
ZABRONIĆ
Pough - niczego nie zaniżają. Tacy są właśnie i takimi właśnie chcą się przedstawić. Przecież są dorośli. Nie chcesz ich oglądać? To nie oglądaj, też jesteś dorosły, masz wybór. Mozesz sobie poczytać 10248 post Robhosailora na temat pływania kajakiem po Bałtyku.
Andrzej - nie masz racji, nie dlatego. Z drugiej strony, sądząc po ostatniej wypowiedzi czas już chyba na awans z pułkownika na brygadiera może, w anglosaskiej manierze, co to do żeglowania najlepsza podobno
------------------------------
Przepraszam, ze tak pokracznie, ale nie chcę mnożyć postów.

Odpowiedź na to co niżej. No i fajnie, na tym właśnie polega wolny wybór. Natomiast ostrzegam, ze liczniki oglądalności są na tym forum niewiarygodne. W poprzednim życiu wątek Moje Morze miał niewiarygodną ogladalność, którą zbadałem blizej jako nieprawdziwą. Sądzę, że liczba wejść na zdjęcie w załączniku jest bardziej prawdopodobna, chociaż też nie do końca prawdziwa. Tutaj licznik nieco chyba zaniża.
Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Tamten wątek ma większą "oglądalność", niż wszystkie Twoje, razem wzięte... Może dlatego, że ludzie chcą tam zaglądać bardziej, niż na Twoje?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robert, a wytłumaczysz mi, po co właściwie udajesz że nie rozumiesz?
Bo widzisz, Zbieraj zrozumiał post Jarka, a Ty jakoś nie. Owszem, Zbieraj jest bardziej doświadczonym żeglarzem, ale w umiejętności czytania ze zrozumieniem chyba mu dorównujesz?

Zakładam więc, że także zrozumiałeś, ale wolisz rżnąć głupa i obrażać się za nieistniejące krzywdy. Po co, Robert? Żeby podlizać się koleżkom? Naprawdę uważasz że warto?...

***

Jarek, Waliant, Catz...
p.r.z. zdechła z jednego bardzo prostego powodu: że Wy personalnie przestaliście tam pisać. Wolicie pisać tu - to się i nie dziwcie.

Owszem, lekko nie jest. Pamiętasz, Catz, jak zrobiliśmy sobie, we trójkę z Marianem Strzeleckim, taką fajną rozmówkę o aerodynamice, formułach regatowych, dzielności morskiej wielokadłubowców i nie pamiętam czym jeszcze? Pamiętasz, jacy malutcy nagle zrobili się ci grupowi przywódcy? Jak próbowali się wciąć i zrównać z glebą, ale im się nie udało?

Było to bardzo ciekawe doświadczenie. Podejrzewam, że gdybyśmy je powtórzyli, zaraz ruszyłaby się cała stawka "śpiących rycerzy" i przywróciła na p.r.z. dawny porządek...
ale tutaj przecież jest tak samo. Żadna różnica (no, może z wyjątkiem tego, że nie ma tu dyskusji o sposobie podpisywania się).

Dla mnie forum ma tylko jedną zaletę: można umieścić obrazek. Czy to równoważy wady? - chyba nie. Więc dlaczego tu a nie tam? - nie wiem jeszcze.

pozdrowienia

krzys

Jakem głupek wioskowy, nie obrażam się o nic.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ani razu nie napisałem nic na Wojtka inaczej, niż w odpowiedzi na jego zarzuty, a ciągle czytam, że okładamy sie wzajemnie.
Jaka miałbym korzyść ze szkalowania Wojtka, wszyscy wiedza, że pływa dłużej, ma wiedze i doświadczenie, wiec kwestionując to bym sie ośmieszył, nie znajdziecie motywu aby walka z nim cokolwiek mi dała.
Natomiast on i jego poplecznicy maja motyw, najpierw to była próba niedopuszczenia do kapitanowania na Zawiszy, a teraz próbują zniechęcić ludzi do pływania ze mną.
To walka z wiatrakami, której nie potrafię zakończyć, nigdy tez jej nie zaczynałem, co staram sie podkreślać na każdym kroku, przestałem już pisać w innych niż dotyczących rejsów watkach, a mimo to, ciągle jestem wzywany do tablicy, przez w zasadzie stała grupę userów. O sprawach z Lefkas wiemy tylko ja Bruno i Wojtek, reszta jeśli je zna to z naszych relacji, więc, dla ludzi z zewnątrz, są to relacje nieobiektywne.
W sprawach moich kompetencji żeglarskich najwięcej do powiedzenia mają ci co nigdy ze mną nie pływali, a Wojtek co innego pisze w opinii a co innego głosi.
Czy jedynym wyjściem jest wyniesienie się z tego forum?

_________________
Pozdrawiam
Darek

Gajowy w tym wątku to jest potrzebny na samym końcu.
Powiem szczerze, że nie rozumiem tego nawoływania do interwencji gajowego. Wątki które mi się nie podobają po prostu ignoruję (w sensie, że nie czytam). Przecież nie ma obowiązku czytania wszystkiego.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

O tak. Było do przewidzenia - teraz wydaje Ci się, że musisz iść w zaparte.
Bo HONOR zabrania się cofnąć i zastanowić nad własnym postępowaniem, nad tym, po co właściwie...

Nie musisz. Naprawdę nie musisz. Możesz po prostu odpowiedzieć na moje pytanie. Jeśli nie śmiesz publicznie, to prywatnie. Albo tylko sam sobie, w duchu.

pozdrowienia

krzys

Odpowiedź niesie wiatr... Nie muszę się przypodobywać nikomu, koleżkom tym bardziej.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Włączam offtop, ale nie mogłem się powstrzymać.
Krzyś, powiedz mi, ile osób z tego wątku przyznało się do błędu, odszczekało coś, przyznało rację komuś innemu? To jest tak rzadkie zjawisko, jak wybranie opcji "rezygnuję, mam mniej niż 18 lat".
Jeżeli posortujemy ludzi stąd wg kryterium NIEprzyznawalności się do błędów, to znajdziesz się w czołówce ;P

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ja akurat sie nie dziwie. Wiadomo bylo, ze umrzec musi.

Bardzo dobrze! Przyszly dzieci z innego podworka i nie dosc, ze bawia sie w ich piaskownicy, to jeszcze bawia sie swietnie! Wlasnymi zabawkami....
Pamietam, tez wiele innych.
Tutaj i teraz chyba jednak przeszloby to latwiej: wiecej ludzi, wiecej mlodych i upadl koronny argument: Usenet to jest - nie forum!
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Kolejny raz piszesz o moderatorach. O co chodzi? Czy chcesz powiedzieć, że niewygodne, inne niż obowiązujące (nie mylić z chamskie!) wypowiedzi zostają wycięte?


Zupełnie tego nie rozumiem. Czy chodzi o to, że na forumie są jedynie osoby o poglądach zgodnych z poglądami "ekipy"? A Ty, Myszek, Doktor i wielu różnych innych - jakby zaprzeczeniem tej tezy jesteście.

Chciałbym, żeby moderatorzy nie kierowali się w żaden sposób emocjami, wiem, że nie da się tego zrobić, ale bez przesady - czy te emocje są aż tak bardzo widoczne w pracy "ekipy"? IMHO nie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Są inne wyjścia.
Po pierwsze nie przejmować się.
Po drugie wiedzieć po co się na forum udzielasz, pamiętać, że forum jest moderowane i podszyte Bóg wie iloma SPAM listami, na których wrze podczas gdy Tobie się wydaje, że Ci nikt nie odpowiada. To IMHO nie jest miejsce do załatwiania żadnych ważnych spraw.
Rozrywka, tyle tylko.


Nie wiem, bo mnie to nie prześladuje, na ile teraz poszło po ludziach by w tym wątku nie pisać. W wersji bardziej optymistycznej nie tyle chodzi o takie same poglądy co o taki sam sposób myślenia. Z obserwacji tutejszych często nie do przeskoczenia, pod tymi samymi słowami rozumiemy co innego. Pisząc - Elektrolux, ja widzę odkurzacz, a TY lodówkę.
Nie jesteśmy zaprzeczeniem tezy. Dlaczego nas jednym tchem wymieniłeś? Fizyka z Łodzi, zdolnego konstruktora niebanalnych łodzi, biznesmena z Wrocławia ogarniętego gorącym pragnieniem by być kapitanem Zawiszy Czarnego i mnie w dawnej chwały zwiędły liść z uporem wsadzającego na głowę, wariata, w okresie rekonwalescencji, zajmującego się wariackim przedsięwzięciem żeglarskim na wariackich papierach?
Odpowiedz sobie.
Jesteśmy tylko potwierdzeniem, że to forum jest forum publicznym; bo niektóre egzemplarze się uparły by tak było.
Po co?
Nie wiem.
Wiem natomiast, ze w Twoim, jako głównego administratora forum, interesie jest byśmy byli tu jak najdłużej.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Teorie spiskowe, są zawsze modne.


Jak wyżej.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Hę? że co? ty tak sam o sobie? O co ci z tą chwałą chodzi?

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.

Napisz coś o czym dałoby się pogadać. Bo z Twoimi uprzedzeniami gadać się nie da.
Jarek Czyszek

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


No właśnie o to, że nie wiesz.
Jarek