Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 26 lis 2024, o 07:55




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 10 cze 2013, o 13:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Maciek Mickiewicz z Jacht Klubu w Łomiankach potrzebuje pomocy. Jest On Wam znany z prowadzenia dwóch prelekcji Samosterowych w sezonie 2012/13 (jeden o Kubie, drugi o meteo).

Stoi On od dwóch dni w Kristiansand i nie może naprawić silnika. Norwegowie wyznaczyli najbliższy termin wizyty mechanika za 2-5 tygodni.

Maciek prosił mnie, abym ogłosił apel o pomoc na Forum do osób mieszkających w Norwegii, w pobliżu tego regionu, o pomoc. Musi On być bowiem za 4 dni w Stavanger (przyjeżdża nowa załoga). Do celu ma ok. 150Nm.

Telefon do Maćka:
+48515126446

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 cze 2013, o 17:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Dostałem właśnie SMSa od Maćkat. Silnik naprawiony. Norweg za godzinę pracy + części wziął 3000 NOK. 1 NOK to 56 groszy.

Właśnie odpłynęli.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 cze 2013, o 18:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17465
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2268
Otrzymał podziękowań: 3648
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kuracent napisał(a):
Norweg za godzinę pracy + części wziął 3000 NOK
Polak w Norwegii za przyspawanie metalowego pręta (w garkotrzymaczu) wziął 500 NOK za dwie minuty pracy. Niech się Maciek cieszy, że na polaczka nie trafił :-(

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 cze 2013, o 18:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2010, o 10:49
Posty: 291
Podziękował : 82
Otrzymał podziękowań: 51
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Wymiana sterociągu na GibSea 444 i wykręcenie ssaka ze zbiornika paliwa (3h pracy) kosztowała 5500NOK.

_________________
marchew
ready2sail.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 cze 2013, o 19:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17465
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2268
Otrzymał podziękowań: 3648
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Ciekawe ile Norweg płaci za straszenie owiec? :-)


Załączniki:
owce.jpg
owce.jpg [ 78 KiB | Przeglądane 2065 razy ]

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 cze 2013, o 11:19 

Dołączył(a): 17 kwi 2013, o 07:25
Posty: 2804
Podziękował : 15
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: wystarczajace
Maar napisał(a):
Kuracent napisał(a):
Norweg za godzinę pracy + części wziął 3000 NOK
Polak w Norwegii za przyspawanie metalowego pręta (w garkotrzymaczu) wziął 500 NOK za dwie minuty pracy. Niech się Maciek cieszy, że na polaczka nie trafił :-(
marchew napisał(a):
Wymiana sterociągu na GibSea 444 i wykręcenie ssaka ze zbiornika paliwa (3h pracy) kosztowała 5500NOK.


Hej zeglarze,
nie poplakujcie, albo ma sie te pare tysiecy na zaplacenie,
albo robi sie to samemu.
Chyba ze jest sie po historii, to tylko do polityki, albo na cruisera/ale tam tez trzeba zaplacic/.



Za ten post autor Jur otrzymał podziękowania - 2: M@rek, Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 cze 2013, o 06:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2790
Lokalizacja: Norge
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 332
Uprawnienia żeglarskie: hm...
W kwotach, które przytaczacie nie ma nic niezwykłego. Nie zapominajcie też, że te 3 minuty pracy mogą wymagać godziny dojazdu na miejsce. Przyzwyczailiśmy się do usług za parę zlotych, ale takie ceny skutkują tym, że fachowców dziś szukać trzeba w Norwegii. Przy tym te szokujące was ceny bynajmniej nie sprawiają, że spawacz robi się obrzydliwie bogaty. Einstein coś w tej kwestii wymyślił... ;)



Za ten post autor zosta otrzymał podziękowania - 2: cinas, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 cze 2013, o 07:21 

Dołączył(a): 14 lut 2011, o 14:17
Posty: 371
Podziękował : 4
Otrzymał podziękowań: 40
Uprawnienia żeglarskie: Starszy oficer
Witam

Zasada jest prosta jak by wiedział sam jak ten silnik naprawić to by nikomu nie płacił, płacisz za wiedzę a nie za czas .... A polskie przyzwyczajenie że tam to jest pan Stachu i on to za flaszkę max za dwie zrobi to no cóż .... jaka płaca taka praca.
I nie ma się co obrażać większość sprytnych ludzi zrobiła by opisane naprawy samemu, najgorzej jest z lokalną wiedzą i narzędziami bez powyższych skazani jesteśmy na "fachowca"

_________________
Adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 cze 2013, o 21:52 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 22:02
Posty: 911
Podziękował : 261
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Czemu się dziwicie?
Mają ceny adekwatne do zarobków.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 cze 2013, o 23:14 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8048
Podziękował : 1875
Otrzymał podziękowań: 2418
Uprawnienia żeglarskie: -
Maar napisał(a):
Niech się Maciek cieszy, że na polaczka nie trafił :-(
:-?
Ujmę wam to tak - bo kiedyś remontowałem łódkę w Norwegii (by mogła stamtąd do kraju wrócić) a głównie remontował mój przyjaciel, bom ładnie poprosił ...

Pewien łódek uziemion był na pewnych pięknych tropikalnych wyspach, bo pewien rurek na silniku się był pękł. Wyspy były piękne, jacht też (choć technicznie skomplikowany i to miało jakiś związek z jego katastrofą) a rejs atrakcyjny. Kapitan sympatyczny, z którym dopiero co płynąłem (i naprawiałem rurki ode silnika ;) ) zaproponował żebym się wybrał, kojowe gratis. Nawet miałem chęć. Ale bilet lotniczy drogo, z 8 kawałków...
Cóż, musieli nająć serwis na miejscu. Nie tanio z tego co wiem - a ja zamiast wydawać na bilet wybrałem się na Cypr, obejrzeć łódki do kupienia.

Fachowcy wiedzą ile są warci i to warto sobie zapamiętać na przyszłość. Niejeden zrobi za miły uśmiech, ale nie dla Kapitana Wielkiego Jachtowego co mądrzejszych od siebie ma za chamów niemytych. :-P
Polaczki? :evil:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 cze 2013, o 17:36 

Dołączył(a): 4 lut 2011, o 11:39
Posty: 183
Podziękował : 4
Otrzymał podziękowań: 48
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Dziękuję Andrzejowi za apel o pomoc oraz wszystkim , którzy duchowo nas wspierali.

Oto opis przygód z silnikiem.

W niedzielę rano przygotowaliśmy się do wypłynięcia w morze, wiatr wiał z korzystnego dla nas kierunku, o sile ok. 4-5B . Za 5 dni miałem mieć zmianę załogi i do miejsca wymiany pozostało tylko ok. 150Nm. Nic tylko płynąć. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i okazało się, że mam problem. Silnik nie zapalił. Na początku nawet ‘miał ochotę zaskoczyć” ale nie zadziałał.
Po wstępnych oględzinach okazało się, że mamy zapowietrzony układ paliwowy oraz zepsutą ręczną pompkę paliwową, która jest bardzo pomocna( nawet niezbędna). przy odpowietrzaniu układu paliwowego. Próbowaliśmy jeszcze na różne sposoby odpowietrzać układ paliwowy (bez udziału pompki) ale bez skutku.
Postanowiłem że musimy zamontować ręczną pompkę typu „gruszka” pomiędzy filtrem paliwa a zbiornikiem paliwa. Tylko w ten sposób odpowietrzymy układ paliwowy. Analizowaliśmy różne powody dla których silnik nie chce odpalić. Była to prawdziwa „burza mózgów” całej załogi. Coraz więcej wskazywało, że oprócz zapowietrzonego układu paliwowego musi być jeszcze jakaś inna przyczyna.
Tu pojawił się następny problem. Była niedziela , sklepy pozamykane, żaden z norweskich mechaników nie odbierał telefonu, po licznych poszukiwaniach , pompki nie udało się zdobyć.

Nie było innego wyjścia jak poczekać do poniedziałku i pójść do sklepu , kupić pompkę, odpowietrzyć układ paliwowy i ewentualnie poszukać mechanika.
Po zamontowaniu „gruszki” udało się odpowietrzyć układ paliwowy ale silnik dalej nie zapalił. Kilku norweskich mechaników zaproponowało termin naprawy za 2-5 tygodni. Wreszcie udało się znaleźć mechanika , który zgodził się przyjechać do nas w poniedziałek pomiędzy godz. 13-15-tą. Jednak jego czas pracy kończył się o 16 00 i pozostało nam trzymać kciuki, że zdąży naprawić silnik jeszcze przed końcem dnia pracy. O godz. 15 30 silnik odpalił. Okazało się, że przepalony jest przekaźnik , który dostarcza prąd do świec żarowych. Silnik jest w bardzo złym stanie technicznym i bez podgrzania świecami żarowymi nie zapali.
Tutaj pojawił się następny problem. Była godzina 15 30. Nasz mechanik nie miał przy sobie takiego przekaźnika a o godz. 16 00 kończył pracę a najbliższy sklep z częściami zamykali również o godz. 16 00. Ktoś z załogi pojechał z mechanikiem do sklepu.
Udało się kupić przekaźnik, który złożyliśmy sami( już po godz. 16-tej). Za usługę mechanika + przekaźnik kupiony w sklepie zapłaciliśmy ponad 3000 koron.

Wreszcie mogliśmy popłynąć dalej. Port opuszczaliśmy w poniedziałek przed wieczorem . Do wymiany załóg pozostało niecałe 4 dni i ok. 150Nm. N domiar złego wiatr zmienił kierunek na przeciwny i czekała nas halsówka, po kilku godzinach zrobiła się flauta.

Po kolejnych dwóch dniach znowu to samo. Silnik nie działa. Okazało się, że przekaźnik znowu jest przepalony. Zaczęliśmy szukać co mogło być przyczyną kolejnej awarii. Podejrzenie padło na świecie żarowe. Po zmierzeniu oporów na świecach żarowych , okazało się, że jedna ze świec ma inną rezystancję i może być powodem naszej awarii.
„Odpieliśmy” zasilanie „podejrzanej” świecy żarowej. Jednak aby można było zakończyć rejs musieliśmy odpalić silnik. Pozostał 1 dzień do wymiany załóg i odległość ok. 20Nm.

Wiedziałem, że bez podgrzania świec żarowych silnik nie odpali. Na pomoc z zewnątrz nie ma co liczyć. Nie mieliśmy również nowego przekaźnika, ani nie było gdzie kupić. Krótka decyzja, trzeba połączyć „ na krótko’( z pominięciem przekaźnika) napięcie do pozostałych świec żarowych (jednak nie dłużej niż na 3-5 sekund aby nie spalić świec żarowych), i spróbować odpalać silnik. Pomysł okazał się trafiony. Silnik odpalił.
Udało się, rejs zakończyliśmy w wyznaczonym terminie i miejscu.

Nowa załoga przywiozła nowy przekaźnik i świece żarowe o odpowiedniej rezystancji. Po założeniu świecy żarowej i przerobieniu mocowania przekaźnika( nie pasowało mocowanie przekaźnika do korpusu a wiercenie otworów w blasze bez użycia wiertarki jest nie lada wyzwaniem)) silnik zadziałał. Kiedy pływałem z nową załogą silnik działał bez problemu i mam nadzieję, że mój zmiennik nie będzie miał problemów.

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 440 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL