Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 25 lis 2024, o 06:27




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 kwi 2014, o 19:42 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Obdarowywanie sie Gwiazdkowymi Prezentami zaczyna sie juz od Mikolaja. Rodziny sa duze. Trzymaja sie razem. Tak,ze jedna pensja wychodzi na poadrki rodzinne. To sa skromne rzeczy,takie jak u nas. Slodycze, wypieki - bardzo malo jedza, ale pozwalaja sobie tylko w okresie przedgwiazdkowym. Cukier szkodzi.Jakas ksiazka. Ci troche lepiej sytuowani tablet. Oragnizuja jakies wspolne wypady na plaze lub miejsc z ladnymi widoczkami.

Obowiazkowa jest zupa. Kurczak z jajkami.Proste i zdrowe. Kurczak pociety na kilka mniejszych czesci do gara, warzywka.10 minut gotowania. Tak 10 minut gotowania. Zdejmuje z gara. Czekamy az troche przestygnie. Wrzucamy 4-5 jajek na kazda osobe. Teraz dodajemy tyle zielonego ile mamy ochoty. Niektorzy dodaja banany, mandarynko-podobne. Mozecie dodawac wszystkie owoce i warzywa , ktore zna ludzkosc, to zalezy od Waszego pomyslunku.

Filipinos, czesto odwiedzaja na cmentarzach swoich zmarlych. Oni ida ta usmiechnieci i radosci. Idziemy do Was kochani przodkowie. Nie ma tej nawijki o straszeniu kostuchom i cisza, spokoju zmarlych itd. Przychodzimy do Ciebie, bo Ciebie kochamy.Byles dobra- dobry, to my jestesmy u Ciebie. Jedza, pija, nawet napoje wysokoprocentowe. Spiewaja religijne i ludoworozrywkowe. Siedza na grobach i przy grobach. Na Filipinach sa Nasi misjonarze, to mozecie do nich Netowac. Przy odrobinie silnej woli z Waszej strony, to Wam powiedza,ze tak tamm jest. Jednak przy grobach nie pala tytoniu, dragow. Po zakonczeniu wizyty- sprzataja miesce swoje pikniku. Tak wizyta trwa najmniej dwie godziny. Gdy cmentarne smietniki sa pelne, to swoje smieci zabieraja do samochodow. Biedniejsi niosa w kierunku swoich domostw. Patrzcie jacy Filipinos sa mili. Ci z samochodow i piechota- po drozde wyrzuci te smieci, byle gdzie.

Gdy juz bedziecie pierwszy raz, to zuwazycie tam psy spiace na ulicach. Duzo tego jest. Gdy jada motorki i tricykle oraz inne pojazdy, to spiace pieski wcale nie reguja, bo tak maja juz w genach. Wszyscy uwazaja, by im nic zlego i sobie nie zrobic. Skosnoocy i My bialsy musimy bardzo uwazac. Nie ma problemu, po 10-15 km jazdy po miastach i miasteczkach temat macie opanowany.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 kwi 2014, o 20:20 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Tradycyjnie szefowie na Boze Narodzenie musza obdarowac wszystkich pracownikow. Urzednicy swoich podurzednikow.Policjant swoich podwladnych. Wszyscy sa zadowolneni. Nawet na najmniejszych wyspekach jest taki mily obyczaj. Nie liczy sie, co dajemy' Liczy sie pamiec. Moga to byc dzunglowe owce i dary morza. Bardzo modne , w ciagu paru ostatnich lat stalo sie zapraszanie rodzin, przyjaciol i znajomych, na cos takie jak ostre korzystanie z Oceanu. Kazdy kto ma udke, to w okresie swiateczno-noworocznym stara sie na kilkadziesiat godzin skoczyn na slone. Na brzegach w nocy i za dnia ogniska. Plywaja na zmiany. Pontony, kajaki i inne tego typu plywanka sa tanie. Narod sie moczy. Niektore plaze, czy zatoczki, wygladaja tak jako to bylo w czsach, slusznie minionych. Az bialo od zagielkow na malych udkach, kajakach i pontonach.

Wszystko to nie zakloca spokoju tysiacom turystow, ktorzy przyjechali tu na wypoczynek. Tacy, jak my tez nie narzekaja. Filipiny sa Rajem i niech beda tym Rajem jak najdluzej.

Przed Bozym Narodzeniem lokalne wladze obnizaja ceny dzialek budowlano-inwestycyjno-wypoczynkowych. Na Leyte 1 ha mozna bylo kupic za 3 tys.PLN. Do 2 ha nie musisz nic budowac. Dzialki sie nie wyznacza bezposrednio przy plazy .Tylko od 100 m do 200, 300m, to zalezy od WAS ile chcecie chodzic na plaze. Te same ceny obowiazuja tez w terenach gorzystych.
Na innych wyspach ceny moga sie roznic tylko ok plus-minus 10 5
Jak chcesz robic biznes, to mozesz. Stawiasz sobie nowoczesny osrodek hotelowy z setkami miejsc sypialnych i calym luksem. Budujesz marine dla swoich lodzi pajkow. No, i zycze Ci powodzenia. Na lokalne wladze mozesz zawsze liczyc. Drobna korupcja jest wszedzie. Nikt normalny nie zaryzykuje dla paru tys dolcow swojej urzedniczej pracy. Wiezienia maja ciezkie. Chociaz ostatnio Filipinos nie byli zadowoleni z partii rzadzadzacej. Wkrotce sa zawsze jakies wybory.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 kwi 2014, o 20:33 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Nasi przyjaciele wrocili pelni wrazen. Skad mogli wiedziec, ze Filipinos, CI ktorych stac, przystrajaja lampkami swoje domki, domy, posiadlosci, firmy itd. Zawieszaja tez tysiace roznych zrobionych z papierow i folii zwierzatek morskich, rybek i zyjatek ladowych. Wszystko im migalo, jak swietliki.
Na noc rybacy i wlasciciele udek wyplywaja z oswietlokniem na przybrzezne wody, by swoich przodkow prosci, by po tych Swietach im sie jeszcze lepiej powodzilo niz przed

Widoki tych oswietlonych robia wrazenie.

Ach, co ja tam bede wypisywal. Planujcie swoje wyprawy.
Filipinos i Filipiny na WAS czekaja.

Pzdr

Andrzej JKC


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 16 maja 2014, o 22:39 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Na Filipinach spotkacie wspolne swiatynie buddyjsko- katolickie. Jest jeden niby Watykan, ktory w Europie robi jakies dziwne problemy ze wspoldzialaniem roznych wyznan. Na Filipinach w tej samej pagodzie np. po prawej stronie stoi figura MATKI BOSKIEJ, a po lewej figura Smiejacego sie Buddy. Nikt nie patrzy jakiego jestes wyznania.

80 % ludnosci jest katolikami. Takie sa oficjalne dane rzadowe. Na Mindanao i Archipelagu Sulu oraz kilku innych poludniowych wysepkach,wiekszosc stanowia muzulmanie. To sa inni muzulmanie niz w krajch arabskich i na Bliskim Wschodzie. NIe sa fanatykami.
Muzulmanska ludnosc narodu Moro, chce od lat autonomi. W dzunglach grasuje partyzantaka, ktora "walczy" z specjalnymi oddzialami armi filipinskiej i chlopakami z US navy. Ale tak naprawde, to odczasu do czasu zaatakuja jakis wypasiony jacht z bogatymi turystami , dla okupu. Zaatakauja mala wioche, w jakims centrum turystycznym podloza ladunek wybuchowy. Co roku sa pod pisywane pokojowe porozumienia.
Zwyklym lazikom, takim jak WY i MY nic nie grozi. Dowodcy MORO sa wyksztalceni. Znaja kilka jezykow. Uczelnie konczyli w Europie Zachodniej,USA i Kanadzie. Chociaz ich podwladni moga byc nerwowi.
Gdy juz sie na nich nadziejecie,to spoko- zaraz prosze gadac, ze chcecie rozmawiac z szefem oddzialu. Zabiora Wam tylko akumulatorko-baterie z komor i lapkow. Bo jak wiecie zrodlo prunda zostawia zawsze slad i mogliby byc namierzeni. Armia bez problemu wpuszcza Was na teren gdzie sie zabawiaja w wojne. Sprawdzaja tylko dokumenty. Na trzecim, czwartym punkcie kontrolnym juz nic od Was nie chca i przechodzicie dalej bez kontroli, bo juz radyjko zadzialalo. Tam sa chlopaki z MORO, tu sa oddzialy specjalne, a WY sobie bezproblemow realizujecie swoj plan zwiedzania Filipin.
Wiecie, gdzie jest najwiecej stacji benzynowych na SWIECIE? W USA, Niemczech, UK. NIe najwiecej jest ich na Filipinach. To sa najmniejsze stacje benzynowe. Raz to jest chatka przy drodze z 200-300 , 1- 1,5 litrowymi butelkami benzyny. Innym razem moze,to byc zwykly stragan, tylko z daszkiem przeciwslonecznym i przeciwdeszczowym, ktory ma 50-60 butelek. Co kilka kilometrow mozna spotkac te stacje. Kupuje sie tyle litrow, ile potrzebujecie. Czym bardziej na poludnie, to ceny sa mniejsze . Te stacje benzynowe pracuja we wszystkie dni tygodnia.
Niskie ceny zawdzieczamy Panu Sultanowi Brunei, ktory jest jednym z najbogatszych ludzi naszej planecie. Chlopaki robia zakupy hurtowe w Brunei, za jakies 10 groszy literek po paru godzinach plywania juz sa na filipinskich wysepkach, gdzie te 1000- 1500 litrow benzyny, jest rozlewane do butelek. Dalej butelki sa transportowane malymi udkami na inne wysepki. Tak nie mozna. Nam sie tak wydaje. Rzad w stolicy nie bedzie nic robil przeciwko zaradnym swoim wyborcom. Wszyscy sa zadowoleni, Sultan Brunei, ze niewierni maja tanio . Lud Moro, ze maja sami niskie ceny benzyny i moga zarabiac na katolikach. Katolicy siem ciesza, ze maja taniej niz od rzadu. WY i MY laziki cieszymy sie ,ze wypozyczone motorki, tricykle napelniamy do pelna za grosze. Pontoniarze - nurkowcy moga plywac tam gdzie ich jeszcze nie bylo. Na Filipinach jest milo.

Pzdr

Andrzej JKC


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 17 cze 2014, o 20:32 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Natepnego ranka, pakujemy sprzet do pontonow i dalej, w rejon Dinagat. Mamy do pokonania, przy poludniowym Leyte, 60 mil. Benzynki mamy, prad bedzie nas wspomagal. Zawsze pytajcie siem miejscowych. Prady znaja od dzieciaka. No, bo wiecie, moj pradziadek plywal, moj dziadek plywal, tatus i ja tez plywamy, na takich lupinkach i nic siem im nie stalo.
Plyniemy do Ciesniny Surigao. Tam 24/25 pazdziernika 1944 zaplanowali zniszczyc sily amerykanskie, ktore ladowaly na Leyte.
Troche nas buja na fali przybojowej, ale na razie nie uruchamiamy silnikow. Prad, jakies 4,5 - 5 wezlow.
Plyniemy tam, bo jeszcze tam nas nie bylo. Miejsce historycznej bitwy. Miejscowi nam tez mowili, ze na pierwsze Swieto, przyplywaja tam Japy, ktorzy skladaja tam wieniec na bojce, ku pamieci, swoich kolegow, ktorzy polegli w tej bitwie. My, jeszcze nie widzielismy Japow, podczas takiej uroczystosci.
Na Filipinach Japy, tak mordowali cywili, ze nigdy tego im , nie moga zapomniec. Od tych tragicznych czasow minelo, tyle lat.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 17 cze 2014, o 20:59 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Ciesnina Surigao, miedzy Panaon i Dinigat ma tylko 10 -12 mil szerokosci. Dalej na Polnoc rozszerza sie to 20 - 22 mil. Na Polnocy Ciesniny sa dwie bajeczne wysepki Hibuson i Litlle Hibuson. Rosnie tam jedzonko, ktore mozecie sobie wyobrazic. Banany, mango, cytrynki, palmy kokosowe, male palmy kokosowe. Zyje tam ok 100 osob. Na Filipinach, Indonezji i na innych tropikalnych wyspach , jest zasada, ze bialasy znaja wyspiarskie obyczaje. To znaczy nigdy nie zrywacie jedzonka, w odleglosci mniejszej niz 700 m od wioseczek lub chatek. Ci ludzie uprawiaja tam jedzoko dla siebie. Dalej , oczywiscie wszystko nalezy do Was i do Nas.
Na Filipinach znajdziecie setki bunkrow, ktore wzbudowali Japy. Nigdy sami sie do nich nie zblizajcie, bo tam zyja setki jadowitych zmijek. Mozecie sobie pogladac, ale w towarzystwie Filipinos lub bialskow,ktorzy znaja zasady bezpieczenstwa.
Kuchnia, zawsze sie zastanawiam, co te kilkaset zmijek... zjada. Nic, do zarcia tam nie maja, a zyja. Po kilku dnia, sobie tylko znanym sposobem, wylaza z bunkra i szukaj, ich w dzungli.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 17 cze 2014, o 21:31 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Wiaterek nam sprzyja, prad plynie, tak jak nam mowili. Silniczki milcza.Sloneczko zaczyna przypiekac. Plyniemy spoko. Spotykamy kilka udek rybacki. Kiedys, gdy bylem maly, ogladajc zdjecia w Morzu, to rozmyslalem wieczorami, jak Oni na tym moga plywac. Takie liche lupinki. Te lupinki, cudownie plywaja. Mozna je nazywac pierwszymi trimaranami. Dwa plywaczki i posrodku, jakias mala udka z zagielkiem. Plywaja, ale nikt nigdy, z plywajacych na nich ludzi nie stracil respektu do Oceanu. Jak jakis bialas zabladzi w labiryncie wysepek, to bez ceregieli. pokazuja wlasciwy kierunek.

Pogadalismy z Filipinos o polityce i plyniemy dalej.

Po 8 godzinach postanowilismy uruchomic silniki. Nie, dlatego ze nam gdzies sie bardzo spieszylo. Poprostu pojawil sie okrecik filipinski okrecik patrolowy. To dobry. Japy zglosili swoje przyplyniecie i marynarka, zabezpiecza akwen.
Zaczynamy rozwazania, za ile minut do nas przyplyna. Odleglosc ok. mili. My, tak sobie jakies 7 w. Oni nic. Tak sobie plyniemy w kierunku miejsca ladowana na Dinagatcie, a oni nic. Nie,to nie , bez lachy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 17 cze 2014, o 21:59 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Przybijamy do brzegu.Wyciagamy pontony i ladunek na brzeg.
Zona przyjaciela, melduje riba i uzbrojonych ludzi.Odnajdujemy, nasze paszporty i stajemy gotowi, do kontroli. Filipinos pokazowo laduja na wyspie. Wiemy, od innych lajz,ze potrafia, 10 razy sprawdzac, ten sam papier. Nas i mnie jeszcze taka, przyjemnosc na Filipinach, nie spotkala.
Dziendoberek, dziendoberek. Macie wazne paszporty.Mamy. Dowodca, kazal, wam, powiedziec,ze 300 m, dalej, jest dobre spanko. Wiec nie musicie, sobie budowac. Radosc nasza byla ogromna. Do naszej dyspozycji bylo ok. 200 m kw. chatki. Europejskie WC, wanna, dwa prysznice. No, ale wode trzeba samemu przyniesc i napelnic zbiorniczki. Jedzonko i spanko. Jutro beda chyba Japy. Dowodca okreciku wie, ale nie bedziemy sie wypytywac.

Gwiazdy nad nami. Szum fal i nasze dziewczyny. Jest romantycznie.
Dobranoc.
Pzdr

Andrzej JKC



Za ten post autor AJKC otrzymał podziękowanie od: Jaro W
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 20 cze 2014, o 20:30 

Dołączył(a): 25 mar 2012, o 13:41
Posty: 215
Lokalizacja: Northumberland
Podziękował : 144
Otrzymał podziękowań: 27
Uprawnienia żeglarskie: Armator amator,SRC
No,przebrnąłem przez te filipińskie relacje i obudził się we mnie duch "globtrotuara i oberżyświata spod Kwadratowego Globusa" :D Gdy za kilka lat bedę na stałe w Tajlandii to z całą pewnością odwiedzę Filipiny.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 cze 2014, o 12:03 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Jaro W napisał(a):
No,przebrnąłem przez te filipińskie relacje i obudził się we mnie duch "globtrotuara i oberżyświata spod Kwadratowego Globusa" :D Gdy za kilka lat bedę na stałe w Tajlandii to z całą pewnością odwiedzę Filipiny.


Za kilka lat, to mozesz miec, na wiekszosci wysp, tlok jak na Balearach. Bilety lotnicze, mozesz szukac na promocjach: 1200-1500 PLN (dwie strony).
Moze wszystko podrozec, jak w Chinach. Ale w ciagu, nastepnych 2-3 lat, jeszcze nie bedzie, tak drogo. Zycie nawet w duzych miastach jest i tak o polowe tansze, niz u Nas.

Pzdr

Andrzej JKC


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 cze 2014, o 12:37 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Wstaje nowy dzien. Jestesmy w historycznym miejscu. Ciesnina Surigao, gdzie w nocy 24/25 pazdziernika 1944 roku, rozegrala sie jedna z kilku bitew, w ktorej walczyly pancerniki amisowskie z japowymi.
Brzegi wysp widac dobrze bez lornetki.To wlasnie tu amerykanski kontradminral Jessy, drugie chyba Baret, pseudo Oley Oldendorf , wpuscil w zasadze, flote japow.
Japonczycy , za wszelka cene chcieli zniszczyc sily desantowe na Leyte. Rzucili do tej akcji, wiekszosc swojej floty.
No, to na lewo wyspy i dzungla. Na prawo wyspy i dzungla. Zespol floty japow. dowodzony przez adm Nishymure, w skaldzie 2 pancerniki, krazownik i kilka niszczycieli, wplywa w szyku torowym, w Surigao. Jest noc, widocznosc slaba
Oley, ktory urodzil siem juz w Stanach, byl z pochodzenia Niemcem. Jego rodzice urodzili sie gdzies, kolo Hamburga,ustawil swoje pancerniki, w poprzek ciesniny. Byla to klasyczna litera. Po obu stronach ciesniny, ukryl kutry torpedowe, ktore przypuscily atak torpedowy, na zespol japow. Atak ten nie przyniosl zadnego sucesu. Nishymura, plynal dalej w pulape.
Fajnie mi sie pisze, ale jak sobie pomysle ile mlodych japow zginelo, to az mi ciary przechodza po plecach. Mili starsi Filipinos, z Ruchu Oporu, opowiadali mi ta bitwe, po ja widzieli. Czekali na brzegu, by brac do niewoli japow, ktorym udalo sie wydostac z wody na wyspy. Inaczej czujemy gdy czytamy ksiazkowe relacje z bitw, a inaczej, gdy to nam opowiadaja swiadkowie tych wydarzen.
Japy niepodziewajac sie ataku torpedowe, teraz juz niszczycieli amerykanskich plyna dalej szykiem torowy. Nastepuje amerykanski atak torpedowy. Celne torpedy trafiaja jednen z japonskich pancernikow i niszczyciel.Japy jeszcze nie wiedza, ze za pare minut zostana zatopieni przez krazowniki i pancerniki amerykanskie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 cze 2014, o 13:14 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Amerykanskie pancerniki i krazowniki mialy nowoczesne systemy radarowe i kierowania ogniem. Pancerniki mialy lepsze opancerzenie, Mogly prowadzic ogien w nocy, bez widocznosci nieprzyjaciela. Zalogi byly szkolone do prowadzenia ognia w roznych kierunkach.
Flota japow byla zle szkolona. Systemy prowadzenia ognia nie mogly byc porownywale z amisowskim. Nie mogli prowadzic ognia w nocy. Systemy radarowe, mieli dopiero w poczatkowej fazie rozwoju. Rozrzut pociskow wytrzeliwanych z dzial krazownikow dochodzil do 300-400 metrow . Dosc tych techicznych rozwazan.
Opowiesc swiadaka. Nagle niebo sie otwarlo. Czesc ciesniny, gdzie plyneli japow.byla pokryta gejzerami. Salwy amerykanskie byly celne.Celne pociski zatopily pancernik. Nishimura, gdy sie zoreintowal, ze wpadl w pulapke, rzadzil odtwrot. W waskiej ciesninie okrety japow powpadaly na siebie.
A ogien okretow amerykanskich po kilku nastepnych minutach dokonczyl dziela zniszczenia.
Za zespolem Nishymury mial plynac zespol adm Shimy . Dwa pacerniki, krazowniki, lotniskowce i niszczyciele oslony. Gdy Shima pojawil sie w ciesninie od razu zarzadzil odwrot ze smiertelnej pulapki.
Z zepolu Nishimury ocalal tylko uszkodzony niszczyciel, ktory zastal zatopiony o swiecie przez amerykanskie lotnictwo. Japy nie mieli zadnych szans w starciu z amerykanami. Mogli tylko prowadzic ogien z dzial dziobowych. Amerykanie ze wszystkich luf, byli dobrze ustawieni.
Filipinos, z Ruchu Oporu do niewoli wzieli tylko 15 japow, ktorym udalo sie doplynac do wysp. Kilku japow uratowaly tez kutry torpedowe, ktore Oley wyznaczyl do akcji ratunkowej. Amiski w tej walce tylko stracili , ciezko uszkodzony niszczyciel. Na Filipinach jest bardzo zywa pamiec o walkach z japami. Czlonkowie Ruchu Oporu sa bardzo szanowani. Wyglaszaja pogadanki w szkolach. I oczywiscie sa w miejscach historycznych walk, bo tam mieszkaja. My, zwykli obywatele , Naszego Kraju i ja mozemy tylko Filipinos zazdroscic pamieci i dbalosci rzadu , o tych bohaterow, ktorzy jeszcze zyja.



Za ten post autor AJKC otrzymał podziękowanie od: Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 cze 2014, o 13:51 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Okolo 10-tej, w ciesninie pojawili sie dwie lodzie zaglowe. Jakies skrzyzowania dzonki z malym niemieckim sicigaczem, z czasow II Wojny Swiatowej. Ale na ich widok Riby poplynely w tym kierunku. Jest akcja. Chlopaki wskakuja na poklad udek. Lodzie, mialy jakies 22-25 m dl.
My, tam do strachliwych nie nalezymy i wyplywamy.Od nas nic nie chca. Po 10 minutach Riby wracaja. Pytamy sie co to bylo. Nic zwykle zabezpieczenie transparentow. ktore zawsze przywoza na ten akwen organizacje protestujace przeciwko japonskiemu imperializmowi. Rzad Filipin nie moze sobie pozwolic, by na wodach terytorialnych, w czasie gdy japy puszczaja na wode wience pamieci, doszlo do jakis morskiej rozroby.
Od polnocy wplywaja dwa japonskie jachty motorowe. Jakies 30-35 m dlugosci.Oslaniaja je dwa wieksze riby, nie z " naszego patrolowaca ".

Cala uroczystosc trwala zaledwie 10 minut. Glosniki daly czadu z hymnem japonskim na cala ciesnine. Sposcili na bojko-kotwicy trzy wience i kilkanascie wolno plywajacych. Nasi pozwolili nam sie zblizyc do japow na 500 metrow. Na pokladach jachtow bylo po ok. 20 ludzi. "Po cichu" jakies 70 decybeli odegrali cesarski imperialistyczny,hymn floty japonskiej, ktorego teraz slowa sa zakazane, ale melodia dalej jest grana i spiewana, jak to oni siem teraz nazywaja. O, przypomnialo mi siem - Japosnkie Sily Samoobrony.
Po 10 minutach odplyneli na Polnoc.
W czasie uroczystosci ludzie z dzonek, caly czas mieli wlaczone syreny i buczki mglowe, ktore uzywali. Zadna z tych lodzi nie przekroczyla linii, ktora im wyznaczyl dowodca patrolowca.Jakies 1500 metrow, moze 2000 metrow o patrolowca. Chlopaki na ribach poplyneli do dzonek. Oddali im transparenty i rakietnice. Podplyneli do nas, by sie pozegnac, bo wracaja do bazy.
Dzonki tez zniknely, miedzy wyspami.
Zostalismy sami, to jest nasza 6, woda, dzungla, rafki, ptaszki, czyli spokojny Raj.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 cze 2014, o 14:20 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Na zamieszkalych wyspach wszedzie uslyszycie pianie kogutow. Walka kogutow, to jest sport narodowy.Spotkacie je w slamsach, w duzych miastach, na wysepkach, gdzie zyje tylko kilkaset Filipinos. Kazda wioseczka ma miejsce walki, gdzie koguty walcza nja smierc i zycie. Trzymaja je uwiazane na smyczach i zapalikowane, jak u nas kiedys krowy i owieczki. Odleglosc musi byc bezpieczna, by sie nie zadziobaly. To nie sa normalne koguty. Ta sa zboki. Taki to od razu zadziobie cipke. Mialo byc kurcie. Nie wie, palant ile mgly miec radochy uzywajac dziewczynki. Normalny kogut to w nocy spi i pieje przed switem. A te, to nic. Mordy dra 24 godziny na dobe i to jeszcze, jak glosno. Jak bedziecie na Filipinach, to uslyszycie. Po 2-3 dniach sie przyzwyczaicie. Gorzej bedzie w nocy,ale po tygodniu wiekszosc bialasow, juz sie przystosowywuje. Mozecie mieszkac w Hiltonach i Pilponach, bo w tych luksusowaych hotelch, piania kogutow nie uslyszycie, ale tez nie poznacie - Filipin.
Na Mindanao mieszkaja wyznawcy islamu. Sa meczety z minateratmi. Ale meczet moze byc wszedzie. Raz to bedzie jakies 10 na 20 m pomieszczenie, glownej sali modlitewnej i jakies 50 m kw dodatkowych pomieszczen.Innym razem tylko w malej wiosce, rodzaj naszego M 5. Pieknie jest slychac, jak przed switem, z kilku wyspek dochodzi do WAS glos nawolujacy , do pierwszej modlitwy.
Zaden Filipinski wyznawca A nie zaatakuje bialasa w stylu arabskim. Inna kultura., Wiedza,ze My, przyjechalismy do nich poznac kulture i zycie. Oni szanuja nasze obyczaje , a my powinnismy, szanowac kulture. Muzulmanie sa tak samo mili , usmiechnieci i pomocni dla bialasow,jak inni Filipinos.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 28 cze 2014, o 14:49 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Dzikie plemiona. Moze gdzies slyszeliscie lub czytaliscie, ze na Filipinach zyja jakies dzikie plemiona. Byly jeszce takie plemiona, ale po II Swiatowej dzieki Amiskom, sie bez problemow daly cywilizowac.UNRA, radyjko i ryz zrobily swoje. Dla dzieciakow zorganizowali szkoly. Rodzicow i dziadkow nauczyli czytac i pisac. US ARMY, po zwyciestwie na japami, szukajac w dzunglach, ukrywajach sie zolnierzy, natrafila na kilka takich wiosek, w ktorych nie widzieli bialasa. Ile tych ludzi wymordowali japy, nigdy sie nie dowiemy.

Najwiecej "dzikich plemion" zobaczycie w okresie gwiazdkowo- noworocznym i Wielkanocy.
Na wyspach, z dala od osad lub na bezludnych, zobaczycie ciekawe zjawisko.
Nagle z lasu tropikalnego, wyskakuje, kilkudziesiecioosobowa grupa nagich Pan i Panow. W centrum tej grupy, miszcz mszy niesie krzyz. Moze to byc krzyz, ktory znacie z kosciolow chrzescjanskich lub krzyz w ksztalcie litery T.
Krzyz ma jakies 6-7 m. Wkopuja go w plaze. Dalej tancza i spiewaja wszystkie piesni i piosenki, ktore sa popularne w kosciolach chrzescjanskich, arie operetkowe, hity rolinkow i bitlow,walce wiedenskie, czyli klasykow. Zadnych tam madonn, spirsow, czy kolesi od metalu. Spiewaja, ze Bozia jest naszym kumplem. My ciem lubim, jak ty lubisz nas.Drzewa i woda maja swieta moc, tak jak ty moj kumplu.
Maja kondyche, bo maja sily, tak od switu, do nocy. Jedza oczywiscie dary morza i dzungielki.
Przerywam pisanko, bo mamy gosci .

Pzdr

Andrzej JKC


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 23 lip 2014, o 17:12 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Ciesnine Surigao opuszczamy pelni nowych wrazen.
Na Filipinach juz tak jest.Kazda wysepka jest inna.Pelna uroku. Zawsze na rafie koralowej, znajdziecie , jakies nowe rybki, czy nie znane Wam zyjatka.
Plyniemy na poludnie Mindanao, do Dabaw - Davo. Umowilismy sie, ze na sylwka, dostarczymy silnik.
Na malej bezludnej wysepce, nawet gdy nic nie znajdziecie do jedzenia, to mozecie jesc bez problemu mlode liscie i paki bamusa. Rosna na kazdej wysepce, gdzie jest dostep do slodkiej wody.
Na Filipinach, Indonezji i innych panstwach Azji Zwrotnikowej, bambus jest uzywany do budowy rusztowan budowlanych. Widzialem bambusowe rusztowania, ktore bez problemu, osiagaly wysokosc 12 pietrowych blokow.
Poludniowe Mindanao jest wolne od niszczycielskich Tajfunow.
Prady nam nie przeszkadzaja w plywaniu i zwiedzaniu. Na Mindanao i okolicznych wysepkach znajdziecie, najwiecej nie uszkodzonych, przez wiatry spalni.4-5 linki wystarczy do naprawy - spalni.
Po drodze wpadlismy do kosciolka, zobaczyc, jak tam wyglada msza.Drugi dzien Swiat. Miasteczko, jakies 5-6 tys mieszkancow. Slyszymy dzwony. Jest rzeczka, nad rzeczka miasteczko.Obralismy kierunek na wieze. Za drugim zakretem,jest keja. Jakies 100-120 m i kilkadziesiat zacumowanych lodzi lokalsow, burta przy burcie. Dobijamy na piatego, czy szostego.Ktos musi popilnowac pontonow i sprzetu. Zglaszam sie na ochotnika. Znam filipinskie kosciolki i katedry. Filipinskie koscioly, to jest temat na kilkanascie prac doktorskich.
Nasza piatka udala sie do kosciola. Ja zostalem na strazy.Po 3-4 minutach juz przestalem tesknic, za moja lepsza polowa.
Kilku, milych chlopakow i dziewczyn, zaczelo ze mna prowadzic dyskusje na rozne tematy. Filipinos, gdy zobacza bialasow, to zaraz z usmiechem, zaczynaja rozmowy.
Rzeczka, jak rzeczka, ale nidgy bym sie nie spodziewal,ze w niej moga zyc krokodyle. Mlode udzielili mi wykladu, ze kazda rodzinka krokodyli zachowuje sie inaczej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 23 lip 2014, o 17:46 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Oficjalnie krokodyle sa pod ochrona i nie wolne na nie polowac. Mozna dostac 5 lat paki. Ale jesli ciebie zaatakuje, to mozesz go zabic w obronie wlasnej.
Bialaski na bezludnych wysepkach, kazdego roku zostaja poranieni przez krokodyle. Naoglada sie taki, filmow i nauczy sie polowania na kompie i mysli, ze mu sie uda - zabic krokodyla.
Pokazali mi, ze na poludniowym brzegu rzeczki nie ma krokodyli. Nie powinno ich byc. Przeciez, to juz trzecia msza.Na kazda msze przyplynelo ok 50-70 lodzi. Kroki powinny odplynac, co najmniej 1,5 - 2 km , w gore rzeki.
Ale te drapiezne typy, ustawily sie przy drugim brzegu i obserwowaly, ruch ludzi i lodzi, przy kosciele.
Zachowanie krokodyli znalem z autopsji i opowiadan innych lokalsow. Wiedzialem, ze musimy miec zawsze , trzy zaostrzone bambusow dwu i pol metrowe kije, do obrony przed atakiem kroka. Nie wiadamo nidgy, co takiemu dzikusowi. moze strzelic do lba.
Ludzie wychodza z kosciola i udaja sie do swoich lodzi, by doplynac do swoich domow. Kroki tez wyplywaja w kierunku lodzi, zakladajac, ze ktos wpadnie do wody i bedzie latwa zdobycz.
Nasi przyjaciele i moja, zadowoleni wychodza z kosciola, rozmawiajac z lokalsami.
Nasze ponty zacumowane do lodzi, a tu kilkanascie krokodyli, w zasiegu rzutu kamieniem.
Pytam sie moich mlodych i co teraz. Blokujemy lodzie? Mam byc spoko, zaraz z innymi ludzmi zaspiewaja piosene i dzikuski odplyna na drugi brzeg. Bez problemu bedziemy mogli wsiadac do pontonow.
Kilkaset ludzi zaspiewalo piosne, cos takiego " krokodyle odplyncie na drugi brzeg, przeciez oni, czyli my, nie przyplyneli tu, by na was polowac".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Filipiny
PostNapisane: 23 lip 2014, o 18:24 

Dołączył(a): 7 lut 2013, o 18:08
Posty: 507
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: Funka 1965
Po pewnym czasie. Moze, to byly trzy lub cztery minuty, kroki zamienily formacje do ataku, na plyniemy , w gore rzeki.
Lokalsi bardzo sie cieszyli, ze stara piesn, jak zawsze zadzialala. My cieszylismy sie, ze nie zablokowalismy im miejsc postojowych.
Gdyby nie bylo mlodych, ktorzy zaczeli ze mna rozmawiac, to 100 % bym zostal zjedzony, przez kroki.Lezalbym sobie starym zwyczajem na pontonku, z nogami wystawionymi na zewnatrz. Nikt, by mnie nigdy nie odnalazl...
Zawsze wiedzialem,ze kroki sa grozne i zdradliwe, ale nigdy bym nie uwierzyl, ze przez dwie godziny, bo tyle trwaja msze swiateczne, sa w stanie byc pod woda i czekac na bledy bialsow.
Byla to nauczka dla nas i dla mnie, ze nigdy nie nalezy cumowac pontonow, do pomostow i innych takich budowli.

Prosze zapamietajcie - pontony zawsze wyciagacie na brzeg . Filipinos spiewajac rozne piosenki, poplyneli do swoich chat .

Trzeba bylo podziekowac Neptunowi za ocalenie zycia, ale my nie mielismy zadnego alko. Moj przyjaciel skoczyl do proboszcza... i dostal za darmo... dwa piecio litrowe baniaki wina.
Wino, to nie nadawalo sie do picia.Wiec jeden baniak rozlalismy do rzeczki, kolo kosciola, proszac kroki, by juz nigdy wiecej w tym mjescu nie byly gotowe do ataku na bialasow .
Odpalilismy silniki i dalej w rejs na poludnie.


Pzdr

Andrzej JKC

Tantra WAS uzdrowi


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 111 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL