To przynajmniej jeden zadowolony Gratulacje

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Dla mnie dyskwa.

Co może wyniknąć z tego w przyszłości?

No widzisz ...
A mego "Burego" Warta nie chce ubezpieczyć a nawet jakby chciała to chyba ja bym nie chciał
Warta nie chce bo nie ubezpieczają jednostek pod banderą inną niż PL a "Buras" jest pod banderą Królestwa Szwecji, a ja bym chyba nie chciał, bo nasz Kolega forumowy od ubezpieczeń powiedział mi właśnie, że kwota składki, jaką mi zaproponowali w Pantaeniusie (czyli za OS, NW i Casco w sumie ok. 550 euro) jest bardzo korzystna bo w Warcie policzą mi za OC i Casco coś koło 6 tys zł.
Więc jak dla mnie to Warta jest Beeeeeee
Nie wspominam, że pakiet ubezpieczeń jachtu w Warcie nie obejmuje ponoć NW ...
Ech.... do kitu taki ubezpieczyciel ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

No ale: zjadł ciastko; i ma ciastko!
Tyle, że w "zamrażarce"
A to kłopot, rzeczone ciastko zajmuje cenną komorę, i "teściowa" (ekologiczna) "będzie nalegać".

Wracamy do "drażliwych" pytań?

MJS
piankowo...

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIPem. Za co? ...i po co byłem?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności tak łatwo"Churchill.

Kłania się: Orwell i Huxley.

Zapraszam na fejsa:
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

No to przynajmniej powiedz, kogo dyskwalifikujesz, bo to nie "Warta" wyceniała.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Ponoć nie masz racji. Jak to było? Znaczy - pan nie wiedział, ale pan powiedział.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Warte. Za sam fakt wyceny czy probe uzaleznienia wyplaty przy szkodzie calkowitej od wyceny "aktualnej wartosci". Na to byl czas przed zawarciem umowy.

Jak to szybko można zająć stanowisko nie znając szczegółów
Wycena takiego jachtu to nie wycena 10 letniego golfa.
Najpierw trzeba znać założenia wyceny , umowę zawartą z ubezpieczycielem.
Czasami potrzebna jest do wyceny wartość bliźniaczej jednostki itp
Z reguły pierwsza wycena jest zaniżona , ale to chyba normalne. Ważna jest wycena końcowa i suma wypłacona a ta w przypadku Polonusa jest (z postu Maara wnioskuję) satysfakcjonująca armatora .

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

A wyobraź sobie taką sytuację: Obie strony zgodziły się, że w momencie zawierania umowy ubezpieczenia, że jacht jest wart 100 000 zł. Ale między zawarciem umowy a wypadkiem armator zamontował radar second hand za 15 tys. i wymontował 30-letni silnik wart bliżej nieznaną sumę. Dalej twierdzisz, że ubezpieczyciel nie powinien dokonać (lub zlecić wyspecjalizowanej firmie) wyceny aktualnej wartości?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Twierdze inaczej, ale nadal tak samo jak twierdzilem. W opisanej sytuacji zawierajac ANEKS do umowy, zwiekszajacy sume ubezpieczeniowa (oraz skladke), ubezpieczyciel MOZE nie uwierzyc na slowo czy w papiery i dokonac wyceny. Na jej podstawie podjac decyzje. Zadnego wyceniania jachtu w chwili wypadku nie akceptuje. Uwazam, ze to zwyczajne oszustwo, praktyka bardzo zla i szkodliwa. Akceptajca takich praktyk przez nas jest zlem.

I teraz przez litość nie zacytuję głosów na temat ubezpieczenia, w szczególności ubezpieczenia w WARCIE, które padały w tym i obocznych tematach na forach. Pomijam Markrzy, który najwyraźniej nie przeczytał postu Maara. Dodam jeszcze, że o moich pozytywnych doświadczeniach w ubezpieczeniach jachtowych, w Warcie i zagranicznych towarzystwach, już wspominałem. Podobnie miałem w prywatnych sprawach samochodowych i mieszkaniowych od PZU, poprzez Allianza po Winterthur i coś tam jeszcze (klient indywidualny). A firmowo (składka roczna na poziomie pół miliona złotych --ubezpieczony kilkadziesiąt milionów majątku i kilkadziesiąt pojazdów do tego),podobnie z WARTĄ i Hestią.
Ale pozrzędzić bezmyślnie każdemu wolno.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Wiktor, a znasz umowę? Wiesz, czy w umowie tak nie było zapisane? U mnie na przykład tak jest, że nowonabyty majątek do wartości określonej w umowie - ostatnio to MILION złotych,jest objety polisą z automatu, a ew. większe nabytki się zgłasza i wystawia w ramach umowy dodatkową polise.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

A czy musze znac? Napisalem jedynie, ze dla mnie ten zapis oznacza dyskwe przed zawarciem umowy i tyle. Na pewno owu przewiduja taka mozliwosc - nigdzie nie pisalem, ze dzialania te sa nielegalne. Pisalem, ze dla mnie sa nie do zaakceptowania juz na starcie.

Napisałes:


Nie wiesz, czy armator "musiał" (co mogłoby dyskwalifikować towarzystwo), czy CHCIAŁ. Nie polemizuj też ze mna jak działacze pewnej partii: z tezami przeze mnie nie wygłoszonymi. Nigdzie nie twierdziłem, że traktujesz działania jako nielegalne.
Za to jeżeli dobrowolnie zawarta umowa to przewidywała, to "czas był" także przed wypłata odszkodowania.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

OK. Ubezpieczenia morskie wg Plitkina:
Statek ubezpieczony na 200 milionów USD wszedł na skały. Armator ocenił, że koszt ściągnięcia i naprawy przekroczy 70% wartości, więc zgłosił abandon. Pani Basia z rachuby powiedziała do prezesa firmy ubezpieczeniowej: Oj, panie prezesie, to chyba jest ponad 70%. Wypłaćmy te 200 milionów bez dyskusji, bo nam pan Plitkin zarzuci oszustwo i bardzo szkodliwą praktykę. Niech szlag trafi te dwieście zielonych baniek, byle tylko pan Plitkin nas pochwalił.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Colonel, rozumiem.
Tylko jeszcze prosze wskaz, z jaka moja teza polemizujesz?

Wiesz co, Januszu? Jezeli mamy tutaj chwalic jednego ze sponsorow rejsu (to domysly na podstawie banera jaki widzialem na Polonusie), to zrobcie sobie oficjalne grupowe oswiadczenie o tym jaki to wspanialy ubezpieczyciel i zamknijcie mozliwosc komentowania tej farsy.

Jezeli natomiast dyskusja prowadzona jest w otwartym watku, a okazala sie "nie po mysli", to przynajmniej nie schodzcie na zenujacy poziom, przeinaczajac moje wypowiedzi by bronic "naruszona swietosc".

Dotyczy to Ciebie i Colonela. Ciebie - za to, ze wymysliles za mnie i wlozyles mi w usta scenariusz oderwany od zarowno wypadku Polonusa, wyplaty odszkodowaniaw tamtym przypadku, jak i tego co pisalem dotychczas.
Colonela to dotyczy za ponizajaca sugestie polityczna: albo pomylilesAndrzeju dzial na forum, albo adwersarza, probujac obrazic mnie (chyba?) ta sugestia, bez polotu.

Z tezą, że towarzystwo ubezpieczeniowe ( w tym przypadku "Warta") powinno po wypadku zamknąć oczy i w ciemno wypłacić SU z polisy. Wiktorze, poczytaj coś o nadubezpieczeniach i niedoubezpieczeniach.
Jeśli ubezpieczysz np. dom na 500 000 zł, a on jest wart 1 000 000 zł i się spali całkowicie - nie dostaniesz 500 tylko 250 tys zł.
Wracając do naszych baranów: wyobraź sobie, że Polonus jest wart, np. 600 tys. zł, a Piotr, żeby zaoszczędzić na składce, ubezpieczył go na 300 tys. zł. Myślisz, że dostanie 300? Nie, dostanie tylko 150 tysięcy.

A znasz dyrektora firmy, który bez sprawdzania podpisze przelew ryzykując, że z powodu Twojego kaprysu i Twojego poglądu na ubezpieczenia może wylecieć (i zasłużenie) z roboty za nienależną wypłatę 150 tysięcy złotych?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Na szczescie moj poglad jest standardem w normalnych towarzystwach ubezpieczeniowych.

Wiktorze, jestem daleki od ślepego wychwalania kogokolwiek i jakiejkolwiek firmy. "Warta" mi się parę razy naraziła (przeczytaj choćby moją opowieść o sprowadzaniu "Spaniela II") i wtedy jej przykładałem.

W tym jednak przypadku "Warta" zachowała się profesjonalnie, zlikwidowała szkodę szybko i prawidłowo. Nie chwalę "Warty"za całokształt, tyko za jej postępowanie przy tej konkretnej szkodzie. Jeśli Ty uważasz, że likwidacja tej szkody to farsa, to - sorry - już Twój problem.

"Warta" jest zadowolona (no, pewnie z lekkim zgrzytaniem zębami), Armator jest w pełni usatysfakcjonowany. O co więc chodzi?

Skoro uważasz, że to farsa, to znaczy, że armator wszedł w komitywę z dyrektorem oddziału i zrobili na szaro lewy interes na paręset tysięcy złotych na szkodę akcjonariuszy spółki akcyjnej. Chyba, jako praworządny obywatel, powinieneś zawiadomić prokuraturę.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Owszem, jest to standard przy SU rzędu kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu tysiącach złotych. Przy większych sumach standardem jest sprawdzanie.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Nie, Januszu. Za farse uwazam wkladanie przez Ciebie w moje usta czegos, czego nie wypowiedzialem. Pisze o tym po raz drugi, choc jestem przekonany, ze i poprzednio zrozumiales.

??? A to:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Wiktor, z całym szacunkiem idź poszukać brzozy w tumanie helowym

Dobrze.


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Myślę, że doskonale rozumiesz.

Rukwa nać znowu rozpalacie pod kotłem forumowego piekiełka....

Jak nie urok to sraczka

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Odkąd pracuję w ubezpieczeniach uczono mnie żeby nie wdawać się w dyskusję o szkodzie dopóki nie zobaczę dokumentów szkodowych. Dla mnie został spełniony najważniejszy cel ubezpieczenia - klient dostał odszkodowanie i satysfakcjonuje go jego wysokość. Koniec tematu. Natomiast co co do wyceny odszkodowania to rozmawiacie o dwóch różnych rzeczach - gwarancji stałej sumy ubezpieczenia i sumie ubezpieczenia wg wartości rzeczywistej - różne zasady, różne składki - różne "systemy walutowe". Z racji wieku Polonusa wybrano prawdopodobnie ten drugi wariant.

Żeby było śmiesznie: ani nie zamierzałem, ani nie zamierzam nadal. Mnie osobiście wkurzyło wkładanie mi w usta czegoś, czego nie mówiłem i tylko tego dotyczyła moja dezaprobata. Warta jest w tym przypadku niejako ofiarą niepotrzebnej polemiki.

Co do samej sytuacji - fajnie, że ten przypadek zakończył się pozytywnie. Na szczęście - na rynku mamy wybór. Stała i pewna suma ubezpieczenia jest dla mnie rzeczą podstawową. Dla innych osób nie musi tak być. Takie warunki mam na ubezpieczenie jachtu (grubo półtorej setki tys. pln), domu, auta (choć tu musiałem wybrać inne towarzystwo, niż mi proponowano w salonie).

Tylko się ciepło ubierz

PS. Ja Cię na spacer posyłam nie po to, żebyś sobie przypominał czy naklejka była, bo była, tylko, żebyś się zastanowił czy twoje domysły na podstawie naklejki są uprawnione, a nadreakcja na nie adekwatna. Myślę, że też zrozumiałeś doskonale.

Nadreakcja była spowodowana nie banerem. O tym pisałem już kilkakrotnie.

Nadreakcja jest widoczna gołym okiem, ale bynajmniej nie Plitkina. Ciekawe

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!