A gdzie mozna znalesc te czasy mety pierwszego etapu ? Ja nie potrafie znalesc

"fujimo" jak podawano ma klopoty z grotem. Mnie bardziej interesuje czemu tak slabo plynie "Sunrise" to przeciez szybki Farr 37 ?

Juz znalazlem, gamon jestem

Też to czytałem, ale potem jak wystartowali do II etapu wyglądało że już je mają za sobą.

_________________
Mirosław Dados

Fujimo według trackingu płynie do mola w brzeźnie

_________________
Mirosław Dados

Fujimo podarł grota na pierwszym etapie, dał go do naprawy w Visby i podarł go w drugim etapie (stare żagle z laminatów tak mają, że się "drą").
Sunraise - nie wiem czemu tak wolno.
My do mety dotarliśmy w nocy, po długim czekaniu bez wiatru przed Helem.
Za to dziś rano, jak płynęliśmy z Sopotu do Górek, to Neptun nam "wynagrodził"
Piździel w nos i do tego deszcz, ech. Najgorsza pogoda podczas regat, a w sumie po regatach. Ale tak bywa

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Straty: lekko rozerwany mały fok (ale dotrwał do zmiany kilka godzin), rozerwana kieszeń na grocie i listwa poszła w pi..., znaczy w morze, oderwana ozdobna listwa na grodzi koło kibelka, zerwany jeden bras (a i tak były dwa naprawiane - przecierały się błyskawicznie przy spibomie, ale tutaj dupy dałem, ech), rozdeptane w kokpicie moje okulary (no dobra, i tak były stare i do wymiany), po starcie do drugiego etapu dłuższe śledztwo wykazało, że nie składa nam się śruba napędowa - dopiero blokada na wale przy dużej prędkości złożyła ją - mam nadzieję, że całkowicie - przy okazji wybrałem trochę resztek oleju z wnęki spod silnika - wrrr, podczas regat!), oderwana rączka od mojego kubka z dedykacją!

Czyli ogólnie nie mamy co narzekać

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

A jak wyniki? Chyba bardzo dobrze Tobie poszło gratulacje

_________________
pozdrowienia piotr

Nie wiem czy dobrze poszło, trudno powiedzieć. Dlatego czekam niecierpliwie na wyniki, a jak ich zaraz nie będzie, to sam policzę.

Ogólnie to są super regaty. Oczywiście można dostać w dupę, lekko nie ma, ale polecam tym, którzy naprawdę lubią żeglowanie. I żeglowania dużo, i atmosfera fajna. Ṥwietne czasami rozmowy przez radio. Taki klimat

A dokładna analiza tracków, po regatach, pokazuje gdzie się popłynąło dobrze a gdzie wręcz przeciwnie. Kiedy jacht ruszył, a kiedy tracił. Widzę godziny, wiem co się wtedy dzialo na jachcie, wiem jakie błędy zrobiłem. To też jest super.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Właśnie podsumowałem dziennik jachtowy: 563 mile, 103 godziny żeglowania (w tym zero silnika, poza manewrami), tydzień urlopu - do stażu jak znalazł

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Czy Są już wyniki?

_________________
Mirosław Dados

Nie ma. Jeden na pewno, a może dwa jachty wystąpiły z prośbą o zadośćuczynienie.
Poza tym - weryfikacja.
No i czekamy. Mam tylko swoje, nieoficjalne wyniki.
Też się irytuję, ech.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Z tego co wiem to wyniki są już prawie, prawie i dziś będą oficjalnie.

A tymczasem:
Tu jest sporo zdjęć.
Oficyna Morska to ciekawy portal, i choć żeglarstwo zajmuje tam tylko część miejsca, to zdjęcia są zawsze bardzo ładne.

http://oficynamorska.pl/2015/na-poczatk ... -do-czech/

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

No i wyniki są.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Dotychczas byłem tylko skrytoczytaczem, w końcu postanowiłem się ujawnić Też brałem udział w tych regatach, co prawda z mizernym skutkiem bo nie ukończyłem, ale w efekcie powstał film - relacja, może kogoś zainteresuje:

https://www.youtube.com/watch?v=_k8ylCfjN3I

--
Pozdrawiam,
Mirek

Gratulaacje, kibicowałem z zapartym tchem.Wydaje mi się ze z łódki wyciągnąłęś maxa Napiszesz jakąś relację lub jakis komentarz co do błędów

Spore jednak mam pretensje do organizatorów, słaba relacja z regat. Medialnie wykazywali się tylko przed regatami.

_________________
pozdrowienia piotr

Dzięki za dobre słowo.
Co do łódki, to absolutnie nie wyciągnąłem z niej maksa! Co jest wieścią raczej dobrą niż niedobrą. Jacht ma bardzo duże rezerwy.
Np. pierwszej nocy zabrakło nam genuy dwójki. Wiało już za mocno na jedynkę (i szkoda mi jej) i postawiliśmy dużego foka. A to było za mało.
Poza tym nie umiem jeszcze wydusić z jachtu maksa na żużlach, pełnych bajdewindach i połówkach, a takie właśnie były warunki długi czas. Kombinacje z przesuwaniem mocowania rogu szotowego genuy poza szynę (czyli próby zrobienia barberów czy innych odciągów) - nieudane w efekcie.
W drodze powrotnej, jak już naprawdę przyp... to za dużo kombinacji było z żaglami. Duży fok jest refowalny i zrefowaliśmy go na próbę, pierwszy raz, szkoda że na regatach. To był na pewno błąd i strata czasu. Później kombinacje z ustawianiem szotów małego foka - wózek wypada dokładnie na wantach i przewlekałem szoty, próbując uzyskać lepsze ustawienie - może dlatego w końcu fok się rozdarł.
Jakieś zaćmienie umysłu, nie umiem tego inaczej wyjaśnić i wstydzę się do tej pory, przy ustawianiu i prowadzeniu dużego spinakera tuż przed metą oraz po starcie do drugiego etapu. Dopiero w połowie drogi do Gotska Sandon, po zerwaniu brasu, wreszcie mnie oświeciło i ruszyliśmy naprawdę, co natychmiast dało się zauważyć. Szkoda że tak późno
Wiatromierz, królestwo za wiatromierz!

Inna sprawa, że w tym wypadku nie pomogło nam spóźnienie się na start drugiego etapu (holowaliśmy z portu inny jacht), rozdeptanie moich okularów w kokpicie, a potem rozbieranie obudowy silnika (u nas to jest jednocześnie zejściówka i zlew) żeby się przekonać, że pracuje przekładnia, bo śruba napędowa się nie złożyła. Śrubę udało się złożyć, częściowo lub całkowicie, tego nie wiem, włączając bieg na dużej prędkości. Aż kołem zamachowym szarpnęło.
Jak to wszystko opanowaliśmy (śledztwo, co tak gwiżdże, tyle trwało), można było się skupić na walce.

Podejście do Visby (w którym byłem pierwszy raz) było asekuranckie z powodu braku mapy podejściowej* (a Litwinka i Konsal, walczące z nami bezpośrednio, poszły znacznie bliżej brzegu), aktualnej mapy w ogóle, czy plotera nawigacyjnego. Podobnie z zapasem szliśmy przy Gotska Sandon (choć tu niewiele) oraz przy mieliznach koło Faro.
Tak więc dobra nawigacja pomaga w regatach, tak samo jak dobra echosonda. Nasza ma zasięg do około 30 metrów i potem głupieje w sposób wyjątkowo wredny, podając często głębokości przypadkowe, przez co jestem bardziej siwy niż być powinienem...

Na pewno utrudnia walkę, w tak długich regatach i z tak nieliczną załogą, brak autopilota czy samosteru. Naprawdę ma to znaczenie dla odpoczynku, gotowania, sprawnej nawigacji i obsługi żagli. Zwłaszcza w pogodzie ciężkiej, a taka długi czas była.

Tyle w skrócie, czy powstanie relacja, tego nie wiem. Jakoś nie mogę się zebrać.



Coś w tym jest, fakt. Ale trochę relacji na pewno się ukaże

* patrz inny wątek w HydeParku

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl