RZGW zamyka Szlak Wielkich Jezior Mazurskich - można pływać na własne ryzyko

Z powodu niskich stanów wód Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zamknął szlak żeglowny Wielkich Jezior Mazurskich. Zamknięcie szlaku nie oznacza zakazu pływania, pływać można, ale na własną odpowiedzialność - podała rzeczniczka RZGW w Warszawie Urszula Tomoń.
W komunikacie nawigacyjnym przesłanym PAP we wtorek RZGW w Warszawie podał, że od dnia 15 września 2015 r. zamknięta została dla żeglugi droga wodna w Systemie Wielkich Jeziora Mazurskich.

"Powodem tego stanu rzeczy jest obniżenie się stanów wody poniżej poziomu minimalnego, ustalonego w pozwoleniu wodnoprawnym. Spowodowane jest to przedłużającą się suszą hydrologiczną. Przy tak niskim stanie wody nie są zagwarantowane minimalne głębokości tranzytowe. Informujemy również, że oznakowanie nawigacyjne szlaków żeglownych pławami (bakeny czerwone i zielone), zostanie pozostawione na wodzie dla bezpieczeństwa żeglugi. Żegluga po Systemie Wielkich Jezior Mazurskich jest możliwa na własne ryzyko użytkownika" - podał RZGW w komunikacie.

Komunikat obowiązuje aż do odwołania.

Rzeczniczka podkreśliła PAP, że zamknięcie szlaku nie oznacza zakazu pływania. "Pływać można, jednak na własną odpowiedzialność. My, jako administrator jezior, nie możemy zagwarantować wymaganej głębokości tranzytowej 1,20 cm na kanałach i 1,80 cm na jeziorach" - wyjaśniła.

Jak podał we wtorek PAP Jarosław Sroka z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) ruch na jeziorach mazurskich nie jest w porównaniu z miesiącami wakacyjnymi duży. "Jest taki jak zawsze o tej porze roku - umiarkowany" - dodał.

Jak podkreślił, ostatnio ratownicy MOPR nie mieli zbyt wielu interwencji spowodowanych wpłynięciem łodzi na mielizny czy uszkodzeniem żaglówek z powodu niskich stanów wód w akwenach.

Pytam bo nie rozumiem istoty takiego komunikatu.

(...)
Dla politycznych ciekawostka - to typowy przykład działania zasady "volenti non fit iniuria"
Takie powinno być całe prawo

to zniklyby WSZELKIE ubezpieczenia casco

Nie wszelkie, tylko obowiązkowe

To ja Ci wytłumaczę, bo właśnie odbyłem dyskusję z prawnikiem. Ubezpieczeniowym. Jeżeli zdecydujesz się pływać, to wszystkie szkody bedziesz pokrywał z własniej kieszeni.

Dla politycznych ciekawostka - to typowy przykład działania zasady "volenti non fit iniuria"
Takie powinno być całe prawo

Zasadniczo nie wyczarterujesz teraz łodki na WJM - bo nikt nie będzie ryzykował.

Tak wiec proponuje nie wymyslac problemow za wszystkie firmy czarterowe i ubezpieczeniowe.

Nie, wszelkie. Obowiązkowe, to są tylko OC. Te nijak pod tą zasadę nie podpadają.

nie wiem jak pisałeś Skipciowi,

Bo tak zrozumiałam Twoj postulat

Chodziło o to, że nikt Ci nie zabrania pływać, ale robisz to na własną odpowiedzialność i sam ponosisz konsekwencje.
Zresztą bardzo mi się to podoba, mam dość już takich co mi czegoś zabraniają (albo nakazują) żebym sobie nie zrobił krzywdy.

..
Rozumiem i używam jednie OC i NW.
....
ale ja truskawki jem tylko jak są tanie, a cukier mamy najdroższy w EU.

Właśnie testuję stan wody na WJM. Z przystani na Tajtach żegluję na Kisajno. Jest 15 jachtów w zasięgu wzroku. Ahoj

Nie, wszelkie. Obowiązkowe, to są tylko OC. Te nijak pod tą zasadę nie podpadają.

Nie tylko OC , a jest ich ok 160