Powrót do starych pomysłów http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kanal-slaski-rzad-polaczy-wisle-z-odra,38,0,2044454.html

No i...

...skoro siem zaczęło, to może by w końcu skończyć?

Można było
Nie to co dziś

No i co z tego wynika?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Już nie będzie szorować : http://biznes.onet.pl/wiadomosci/transp ... wej/11mshh

"do 2030 r. w dolnym odcinku tej rzeki pomiędzy Gdańskiem a Warszawą wybudowanych zostanie 9 stopni wodnych z elektrowniami za kwotę 31,5 mld zł."

Jak w ciągu 14 lat powstanie więcej niż jeden taki stopień - to zjem własną brodę

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

A tymczasem to tak wyglada

http://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/1, ... rects=true

Pan Minister twierdzi, że to wina poprzedniego rządu i że już sprawę naprawili:
https://www.mgm.gov.pl/66-poglebienie-t ... ezpieczone
Niektórzy dziennikarze, niesieni falą lokalno-patriotycznego wzmożenia, twierdzą że nawet:
http://radioszczecin.pl/1,333554,port-w ... dla-trojmi


PS. Ciekawe, że nie ma problemów z finansowaniem elbląsko-przekopowej hucpy. Za kasę jaka tam utonie w błocie można by utrzymywać tor Szczecin - Świnoujście przez jakieś 80-90 lat...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Wywiad w Radio Opole z kapitanami żeglugi śródlądowej na temat konwencji AGN:
http://www.zegluga.wroclaw.pl/news.php?readmore=2604

I kolejne potwierdzenie że już nie szoruje: "Pod koniec października 2016 r. w DCT Gdańsk zostało otwarte drugie głębokowodne nabrzeże kontenerowe T2. Inwestycja, która kosztowała ok. 200 mln euro, pozwoliła podwoić potencjał przeładunkowy terminala do 3 milionów TEU rocznie. "

Przecież Polska była w ruinie...

A tu rzut okiem na sąsiadów:
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 179440d77f

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

A ekoidioci z WWF:

http://www.wwf.pl/?20800/Prezydent-podpisal-wyrok-na-polskie-rzeki

Ci z WWF to raczej idiotami nie są, idiotów to oni naciągają. Słynne akcje w rodzaju "adopcji drzew" na przykład. Dziś tego typu organizacje to z jednej strony lobby do wynajęcia, z drugiej prawdziwy przemysł pozwalający nieźle żyć znajomym królika przy minimalnym nakładzie własnym. Wydrwigrosze, żerujący na ludzkiej naiwności i ignorancji. Ich inicjatywy w większości albo niczego nie zmieniają, albo są wręcz szkodliwe dla ogółu.
Udrożnienie naszych głównych szlaków wodnych, połączenie Odry z Dunajem powinno nastąpić już dawno. Czy obecnemu rządowi uda się to zrealizować, wątpię, ale dobry każdy ruch w tym kierunku.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Tylko chyba przeładunek tych kontenerów odbywa się na TIR-y i ewentualnie na kolej ale nie na barki.

A może gdyby rzeczywiście udało się przerzucić choć część transportu na tory, to może po raz pierwszy w historii udałoby się zjeść ciastko i mieć ciastko, że tak naiwnie się zastanowię. Gdyby udało się zachować naturalność (choćby częściową) dużych, polskich rzek, a jednocześnie transportować sporo koleją, to może nie byłoby to takie strasznie głupie? Piszę to, bo lubię pobyć nad dziką rzeką. Betonowe korytka jakoś mniej pociągające mi się jawią.

Pływałeś kiedyś po Renie, Rodanie, Sekwanie albo Mozie?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Ale przecież to się robi... Zbudowano nowy dwutorowy wiadukt nad Martwą Wisłą oraz dołożono drugi tor do stacji Gdańsk - Przeróbka.

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

A nie wiesz, że to cały czas się dzieje? Znaczy - z przenoszeniem transportu na tory, nie z ciastkami
Pytam - bo jakoś szczególnie nie rozumiem po co piszesz "choć część", skoro ogromna część transportu w Polsce przebiega po torach...


A gdyby jednak poczytać sobie trochę i w ten sposób nabyć wiedzy, że jeżeli chodzi o naturalność - to na lwiej większości dużych polskich rzek od dawien dawna nie ma czego zachowywać?


Ale wiesz, że rzeka żeglowna i rzeka zmieniona w "betonowe korytko" - to zupełnie nie musi a nawet nie powinno być to samo?

------
Anyway - ekonomika transportu, w tym transportu śródlądowego, to dziedzina dobrze zbadana i opisana, również...hmmm... naukowo.
Czytając to i owo o transporcie śródlądowym można się dowiedzieć, że przewóz towarów barkami ma sens tam, gdzie występują odpowiednio duże potoki ładunków, odpowiednio niewielkie rozwinięcie szlaku żeglownego (w sensie - że nie jest nadto kręty) i odpowiednio długo trwający sezon nawigacyjny, który to sezon jest odpowiednio mało zależny od sezonowych różnic przepływów wody i okresów zalodzenia.

Ja się nie znam, ale w reakcji na to, co plotą politycy, czasem czytam tych, którzy się znają. Na przykład znają się na żegludze śródlądowej...
I wyczytuję zawsze, że w Polsce największy sens może mieć przede wszystkim powrót do transportowego wykorzystania Odry.
I jeszcze, że sens ekonomiczny mogłoby też mieć doinwestowanie kilkudziesięciu kilometrów śródlądowego połączania portów Trójmiasta z Elblągiem... No ale przecież jesteśmy tak niesamowicie bogaci, że zamiast dwustu milionów na drogi śródlądowe musimy wydać ze dwa miliardy, na "Przekop" i okolice...
Transport ładunków Wisłą, jeżeli w ogóle bywa rozważany przez fachowców, to tylko w dolnym odcinku rzeki - nie dalej niż do okolic Bydgoszczy (jest całkiem ciekawy pomysł inter-modalnego huba transportowego - pod Solcem Kujawskim).
I to w kwestii polskich rzek, które ma sens rozważać kiedy mowa o wykorzystywaniu rzek do prowadzenia współczesnego transportu śródlądowego - w zasadzie wszystko.

BTW - żaden ze wspomnianych wyżej szlaków/ odcinków rzek nie ma charakteru "dzikiej rzeki" - najczęściej od setek lat...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Ale nie doczytałeś sie pewnie Jarek - JAKI byłby sens tego przekopu ?
Pytam z ciekawości, bo nie wiem czy ktokolwiek zna sens wydania tego miliarda ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A jaki był sens wydania paru miliardów na Stadion Narodowy w Warszawie i paru innych ?

A może Amerykańcy z Miedzynarodowej Brygady w Elblągu chcą pożeglować po Bałtyku i nie chcą się szwendać koło Bałtijska

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Po Renie owszem, Rodanu ujście mnie ujęło, ale pływałem też po polskich rzekach - choćby niedający się zapomnieć spływ Bugiem w niewielkiej kanu (polecam). Nie bardzo czuję czego dotyczy Twoje pytanie, bo w sposób oczywisty "betonowe korytka" są celowym uproszczeniem (tak, wiem, że tego typu umocnienia brzegów charakterystyczne są dla terenów zurbanizowanych, a poza nimi nie są zbyt częste na rzekach, które wymieniłeś, i wielu innych). Uproszczenie pewnie zbyt grube, ale za to nad wyraz popularne (pewnie przez nie zostałem szybciuteńko sklasyfikowany).

Mój post dotyczył jedynie pewnej nostalgii (być może okraszonej nutką niepoprawnego romantyzmu) za dzikością przyrody, której dzisiaj już doświadczyć zbytnio się nie da (mam świadomość, jak wyglądać winna rzeka dzika, ta duża i ta mniejsza, ta górska i ta po nizinach leniwie meandrować lubiąca). Niezależnie od tego jak rzeka wygląda, wolałbym obserwować nad nią brzegówki, zimorodki, sieweczki czy nurogęsi (mój awatar w tym kontekście nie jest przypadkowy). Przyznaję, że obraz barki dzielnie walczącej z nurtem też ma swój urok, ale wolę to z poprzedniego zdania (tak wiem, niekoniecznie zawsze się to wyklucza w sposób zupełny). Nie obrażam się na rozwój cywilizacji, ale mam ciąg do miejsc mniej zmienionych.

Wybaczcie zamierzoną niekonkretność. Poprawię się na przyszłość.

Co do transportu kolejowego, to cieszy rzecz jasna, że jest i ma się coraz lepiej. Miałem na myśli tylko to, co poniekąd sami już napisaliście w sposób fachowy - po co wywalać masę pieniędzy (przygotowanie rzek dla transportu rzecznego na dużą skalę), gdy przyszłe (wątpliwe?) zyski materialne tak bardzo przysłaniać mogą straty niematerialne.

Nie czuję się kompetentny by dyskutować o konkretnych liczbach więc być może moje wynurzenia były rzeczywiście niepotrzebne, że tak lekko focha strzelając zakończę

Zerknąłem na dane GUS zaintrygowany tym stwierdzeniem (i zachęcony zachętą do poczytania, choć czego innego dotyczącą) i wyszło mi, że chyba nie aż tak ogromna.

Dane za 2015 rok w tysiącach ton:
- transport kolejowy: 224 320
- transport samochodowy: 1 505 719
- żegluga śródlądowa: 11 928

Potrafię sobie wyobrazić sytuacje, w których sformułowanie "ogromna część" byłoby uzasadnione, wszak punkt odniesienia może mieć znaczenie, ale jak już pisałem, mało się na tym znam, więc już chyba lepiej zamilknę (chętnie poczytam co mądrzejsi mają ciekawego do powiedzenia*)

*bez żadnych uszczypliwości

Czasami półtora roku to cała epoka:-) Z mojego "podwórka", modernizacja linii kolejowej Pruszcz Gdański - Port Północny zakończyła się w 2016 r. Zwiększyło to w sposób istotny ilość "pudełek" jeżdżących wagonami.
Jest inne wąskie gardło - brak wagonów:-( na mojej ostatniej zmianie nie załadowałem jednego pociągu bo PKP Cargo nie miało wagonów.

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

To pewne (o ile się zorientowałem, nowszego zestawienia chyba nie ma w tej chwili, przynajmniej w GUSie, na dalsze poszukiwania jakoś czasu mi troszkę szkoda )

Ciekawy jestem czy policzone jest (pewnie jest) o ile więcej da się przetransportować koleją w stosunku do dzisiejszych wyników (no właśnie liczba wagonów - choć to pewnie nie tak trudno zmienić, przepustowość kolejowej sieci, dostępność miejsc dogodnego przeładunku itp.). I to samo wobec żeglugi śródlądowej. A jakie kwoty byłyby potrzebne by osiągnąć szczyt możliwości w jednym i drugim przypadku? Policzalne to w ogóle?

I znowu z mojego podwórka:-) Dodanie drugiego (i modernizacja pierwszego) toru zwiększyła przepustowość trzykrotnie...

https://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_kolejowa_nr_226

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Ale tak w ogóle - to kiedyś spróbujesz powrócić do tematu?
I zauważyłeś, że komentowałem Twoje mdłe życzenie w temacie dotyczącym żeglugi śródlądowej, które podnosząc mały sens przekształcania "dzikich" rzek w szlaki żeglugowe, wyraziłeś słowami:
"może gdyby rzeczywiście udało się przerzucić choć część transportu na tory".

No to wróćmy może do danych GUS...
Czy sądzisz, że na kolejowe tory ma sens "przerzucać choć część"... samochodowego "transportu gospodarczego"? Tego, który stanowi blisko połowę podanej przez Ciebie ogólnej masy towarów przewiezionej przez transport samochodowy?
To jak - tęskniąc do zwiększenia roli transportu kolejowego, co miałoby oszczędzić "dzikie" rzeki (choć wcale dzikie nie są...) - chciałbyś "przerzucać na tory" dostawy towarów do Biedronek albo skrzynki z warzywami wiezione na targowiska?

Anyway - nadal uważam, że zacytowane wyżej życzenie jest...hmmm... oderwane od rzeczywistości. Również statystycznie pojmowanej.
Tylko dla przykładu - w Polsce (wg danych tego samego GUS i w tym samym 2015 roku) koleją wykonano ponad 80% transportu węgla (kolej - 15032,6, tr. samochodowy - 3132 mln tono-kilometrów) . Bo już w 2015 (a tendencja wzrostowa trwa) "udało się przerzucić na tory" blisko 65% transportu kontenerów (kolej - 3 569,9, tr. samochodowy - 1 932,5mln tono-kilometrów...).
Jak dla mnie - to całkiem ogromna część transportu...

Ergo - nie ma co uderzać w życzeniowy ton zdaniami typu "gdyby rzeczywiście się udało" - bo ogromną część towarów już jak najbardziej "udało się przerzucić na tory". Tych towarów, które jest sens koleją wozić. Czyli tych, które mogą być wożone koleją. Tych towarów, które kolej może przewieźć już teraz - w miejsce groźnej dla "dzikości" rzek i wymagającej wielu dziesięcioleci potężnego inwestowania żeglugi śródlądowej.

Ciutek paradoksalnie - też uważam, że zamiast snuć oderwane od życia plany powszechnej rewitalizacji żeglugi śródlądowej w Polsce - rząd powinien się zająć rozwojem infrastruktury i instrumentów ekonomicznych, które spowodują, że jeszcze więcej towarów, które ma sens "przerzucać na tory" - znajdzie się na torach.
Czyli nasz spór przebiega jedynie między Twoim "gdyby rzeczywiście się udało przerzucić choć część" a moim "gdyby udało się przerzucić jeszcze więcej"?
A transport śródlądowy powinien być wspierany tam, gdzie ma sens, w szczególności ekonomiczny. O czym już pisałem...

PS. Niestety - dziś decydenci wolą dąć w propagandowe tuby, zwłaszcza tam, gdzie ma to niewiele sensu. Przykładem może być nagłaśniany ostatnio "pilotażowy" rejs barki Gdańsk-Warszawa - z kontenerami. Hojnie udzielając wywiadów, dyskretnie pomijano fakt, że wiezione barką kontenery były... puste. Bo barka z kontenerami załadowanymi towarem zanurzyłaby się metr głębiej. I z takim zanurzeniem nie przeszłaby Wisłą z Gdańska do Warszawy - nawet podczas wiosennej wysokiej wody, kiedy ten "pilotażowy" rejs się odbywał...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Szanowny Jaromir tak dogłębnie potrafi zinterpretować słowa, że zaskakuje nawet ich autora
Nie ma między nami sporu. Zachowałem się niedojrzale i ""mdle" wyrażone życzenia sformułowałem (za co już nienachalnie posypywałem głowę popiołem). Próbowałem się tłumaczyć, ale pewnie nie dość precyzyjnie - tak czy siak, wydaje mi się, że dałem jasno do zrozumienia co mi na sercu leży w kwestii rozwoju żeglugi śródlądowej (w jej transportowej odsłonie). Pisząc "choć część" myślałem o tej części transportowanych dóbr, która przez pomysłodawców projektu rozwoju żeglugi śródlądowej (że tak go nazwę) była planowana do zagospodarowania przez ten właśnie rodzaj transportu.
W swej naiwności i ignorancji aż tak daleko się nie posunąłem, by oczekiwać dowożenia pietruszki na targ pociągiem Z tym wzrostem odsetka kontenerów transportowanych koleją to w kontekście moich życzeń i lęków świetna wiadomość - bardzo dziękuje za tę informację.
Zaznaczałem również, że mam pojęcie o dzikości (choć to strasznie nieprecyzyjne pojęcie) naszych rzek i tu przy okazji przypomnę, że w świetle przepisów prawa, ochrona przyrody to nie tylko zachowywanie aktualnego stanu siedlisk, ale i przywracanie ich pierwotnego stanu (rzecz jasna nie zawsze, lub wręcz skrajnie rzadko, możliwe).