Witam,

Zacząłem swoją przygodę na śródlądziu. Robię patent, wczoraj ładnie wiało i padało, miałem spodnie trekkingowe z Decathlon oraz zwykłą przeciwdeszczówkę miejską, którą zarzuciłem na polar. Góra się sprawdziła dół już mniej . Co polecicie na śródlądzie?
- spodnie nieprzemakalne, bo najbardziej doskwierało zimno w zadek, w przemoczonych spodniach, fakt, że ładnie wyschły ok. 1h, ale w czasie deszczu po jakimś czasie jak przemokły zrobiło się nie przyjemnie
- ciepła czapka

Do wiszenia na balaście?

Na początek to chyba najlepiej gumowe ubranko budowlane. Takie jakich używają drogowcy, energetycy. To jakieś 100 zł w sklepie typu Castorama. Takie ciut lepsze niż za 30 zł. Ja na śródlądziu stosuję to już od 10 lat i sprawdza się. Na morze, szczególnie zimniejsze to nie, ale na jeziora jak najbardziej. Moim zdaniem szkoda kasy na profesjonalne sztormiak. W miarę porządny to wydatek ok. 1500 - 2000 zł.

_________________
Pozdrawiam
Franek

Na nogi najlepiej sprawdzają się kąpielówki. A jak jest zimno i pada to trzeba siedzieć w porcie

witam, to mój debiut i tak od razu wprowadzam się do rozmowy o odpowiedniej odzieży. jeżeli ktoś naprawdę zajmuję się żeglowaniem nie tylko "raz na rok" to jednak warto zainwestować trochę grosza. Pamiętam swoją irytację kiedy zaczynałem z jakąś dziadowską odzieżą, dyskomfort nie pozwalał na pełne kosztowanie tego co najlepsze w naszej pasji

W Decathlonie są względnie przyzwoite spodnie za ok. 400pln. Do tego góra za grosze z allegro - niezłe da się kupić za ok 100pln. Spodnie zresztą pewno też na allegro da się wyhaczyć.

Podstawa... koszula bajowa...ale nie wiem czy dziś dostępna

Jak dobrze poszukasz to dostępna. W "mojej" ciuchbudzie nawet często, ludzie je omijają bo nie wiedzą co to. Więc za 1 zeta w sobotę można wyhaczyć

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka

Ja chyba też nie wiem. A co to jest?

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Zrobiona z bai

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Teraz zastępują ja polary

A coś więcej o tej bai?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Flanela grubsza po prostu...

Ech, gdzie te czasy. Teraz flanela cieniuteńka, a jak grubsze coś to takie mechate, ni polar ni wydra.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Mnie wiernie służy kupiona za półtorej stówy na alledrogo niemal nieużywana kurteczka Helly-Hansena (znaczy z siedem razy tańsza niż w sklepie).

Spodnie zasze kupowałem jednak nowe - we wspomnianym wyżej sklepie Decathlon w Gdańsku-Karczemkach kilka dni temu widziałem jakąś promocję czy przecenę na spodnie i kurtki Tribord, w kilku wersjach z "offshore" włącznie. Nie kupiłem, bo mam jakieś stare, które od biedy służą jeszcze (chińskie z "Żagli" ) a na złą pogodę wciskam się w overall Mulliona.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Podstawowe pytanie gdzie i kiedy te pierwsze rejsy chcesz robić ??

Bo jak latem i poniżej 42-go równoleżnika N . To ja bym się nie przejmował odzieżą

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Kilka dni temu "zwiedzałem" Decathlona i widziałem typowe spodnie na może które wg mnie spokojnie się na pierwszy rejs nadają. Koszt 170 pln. Z kurtek też dało by się coś wybrać. Jak się wkręcisz w morze to możesz wtedy zaszaleć i wydać więcej

czy jest jakaś różnica w ubiorze w zależności od tego gdzie się żegluje? pomijam pogodę (słońce, deszcz, wiatr), czy są jakieś inne parametry na które trzeba zwracać uwagę?

Oczywiście. Po pierwsze śródlądzie czy morze. Nie ma sensu na mazurach pływać w pełnej oceanicznej "zbroi". Przy śródlądowej częstotliwości zwrotów i innych manewrów pełnomorski sztormiak ogranicza ruchy - żółta guma zupełnie wystarczy. Z kolei na morzu warto mieć solidny sztormiak. Dziś już dużo rzadziej chodzi się na dziób, ale i w kokpicie fala potrafi się wedrzeć pod kiepski sztormiak i przemoczyć.

Po drugie zależy czy wody ciepłe czy zimne. Do Grecji nie ma co brać sztormiaka z polarową podpinką. Ja w zasadzie nie używałem tam nawet spodni - kurtka na kąpielówki w zupełności wystarczała. Z kolei na północnym Atlantyku siedząc 4h na wachcie w cienkiej kurteczce ciężko mówić o komforcie. (Chociaż zawsze łatwiej założyć ciepłą bluzę lub dwie pod cienką kurtkę, niż z grubej wypruwać podszewkę).