29.07. Rano po wyokrętowaniu załogi która ze mną płynęła Wartą i Odrą wypływam z Mariny Gocław na Odrze w Szczecinie i biorąc pod uwagę to, że mam wiatr z południa to stawiam żagle i idę pod żaglami skrajem toru wodnego. Na Roztoce Odrzańskiej pod Stepnicą czuję, że siła wiatru wzrosła na tyle, że powinienem się zarefować. Refuję się w biegu i zarefowany płynę dalej. Przecinam główny tor wodny żeby dostać się na południowy tor wodny prowadzący do Trzebieży. Wspomagam się silnikiem ale ilość zielska jaka jest w tym miejscu blokuje mi śrubę silnika i muszę ją czyścić i to dwukrotnie. Za drugim razem rzucam kotwicę tuż pod wyspą refulacyjną w Trzebieży. Patrzę która godzina i postanawiam na kotwicy zrobić sobie obiad. Po obiedzie wiatr zmienił kierunek i po podniesieniu kotwicy i odpaleniu silnika jestem na torze wodnym prowadzącym do Trzebieży. Za chwilę cumuję w basenie B w Trzebieży.
Załącznik:
ZS1.png [ 140.75 KiB | Przeglądane 6712 razy ]
30.07. Zmieniam plany co do tego gdzie miałem płynąć. Mimo, że mógłbym przy tym wietrze dopłynąć do Wolina postanawiam płynąć do Nowego Warpna. Na zmianę decyzji wpłynęły dwie sprawy. Jedna z nich to taka, że dostałem wiadomość od zarządcy naszej wspólnoty mieszkaniowej, że wchodzi wykonawca który ma wykonać termomodernizację naszych budynków i jednym z zadań jest wymiana zaworów przy grzejnikach w naszych mieszkaniach i musimy być w domu żeby te prace wykonać. A druga to taka, że robię remanent wśród swoich leków i wychodzi mi na to, że z uwagi na dotychczasowe przedłużenie się mojego wypadu za jakiś czas może mi ich zabraknąć. Obawiam się, że płynąc do Wolina jak się rozdmucha z zachodu to będę miał kłopot z powrotem. Rysiek który mi proponował tą trasę sugeruje mi, że mógłbym się wyciągnąć z łódką w Kamieniu Pomorskim. Brałbym ten wariant pod uwagę gdyby samochód z przyczepą był w jednej ze szczecińskich marin. Ale ja muszę jechać po to do Gorzowa.
Wiatr jest nadal z południa wydostaję się poza obszar zielska które jest w basenie portowym przy pomocy pycha i odpalam silnik do manewrów i stawiam żagle. Grot jest zarefowany od wczoraj i płynę zarefowany. Po drodze parę razy omijam sieci rybackie. Przed Nowym Warpnem staję na kotwicy poza torem wodnym naprzeciwko niemieckiego Altwarp, zrzucam i klaruję żagle. Wyciągam ręczny wiatromierz i widzę, że momentami wieje w porywach 6B. Podnoszę kotwicę i na silniku płynę do Nowego Warpna. Rybka z piwkiem i zwiedzanie NW.
Załącznik:
ZS2.png [ 69.24 KiB | Przeglądane 6712 razy ]
31.07. Początkowo zamierzam płynąć do Mulnika który jest odnogą Kanału Piastowskiego. Ale jeden z żeglarzy informuje mnie, że na wejściu do Mulnika jest ustawiony zakaz wejścia i Straż Graniczna przegania z tego miejsca żeglarzy i można zaliczyć mandat. W tej sytuacji płynę w rejon zatoki, laguny która jest utworzona z refulatu po zachodniej stronie wyspy Uznam i osłonięty od wiatru staję na noc na kotwicy.
Załącznik:
ZS3.png [ 57.57 KiB | Przeglądane 6712 razy ]
01.08. Po nocy i ustaniu porannego deszczu podnoszę kotwicę i na silniku oddalam się od miejsca postoju. Stawiam żagle i kieruję się w stronę Przecznicy która z zalewu prowadzi na Starą Świnę. Płynę pod żaglami tylko przekraczając tor wodny uruchamiam na chwilę silnik. Wpływając w Przecznicę podnoszę miecz i luzuję ster bo wiem, że na wejściu jest mielizna o której wiem od czasu mojego poprzedniego pobytu na zalewie. Wpływam na Starą Świnę z zamiarem dopłynięcia do Mariny Karsibór. Ale widzę po lewej stronie ciemną chmurę a spod niej smugi świadczące o ulewie. Chmura ta wygląda tak jak ta którą Ryś zamieścił w tym poście:
http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=483118#p483118Sądzę, że ta ulewa mnie nie ominie, zrzucam żagle i staję na kotwicy na skraju pod trzcinami. Rozwieszam tent nad kokpitem a do mnie z tej chmury zaledwie dotarło parę kropel. Na kotwicy robię obiad i już mi się nie chce dzisiaj dalej płynąć. O godz 17. słyszę donośny dźwięk syreny statku który trwał kilka minut. Całkowicie zapomniałem, ze dzisiaj jest rocznica wybuchu powstania w Warszawie. Wieczorem w radio dowiaduję się, że statki PZŻ gdziekolwiek by się dzisiaj znajdowały miały dźwiękiem syreny uczcić rocznice powstania. Ten statek którego syrenę słyszałem prawdopodobnie był gdzieś w okolicach wejścia do Kanału Piastowskiego dźwięk jego syreny dochodził do mnie jakby zza trzcin.
Załącznik:
ZS4.png [ 67.47 KiB | Przeglądane 6712 razy ]
2.08. Rano odpływam pod żaglami w dalszym ciągu z zamiarem dotarcia do Mariny Karsibór ale po drodze zmieniam plany. Na Starą Świnę wypływają jachty odkryto pokładowe z pobliskiego Przytoru w asyście pontonu z silnikiem. Jest kilka większych jednostek i trzy małe optymisty.To trenowali miejscowi żeglarze z miejscowego klubu żeglarskiego. Pytam się czy w Przytorze jest sklep i zmieniam plany. Cały czas pod żaglami i płynę do Przytoru. Idę do sklepu, robię obiad i po obiedzie pod żaglami przez jezioro Wicko Wielkie płynę w rejon Zalesia - Wicko. Na smartfonie przez moment wyświetla mi się strona Mariny Wicko ale nie zgłębiam jej treści. Na brzegu nie widzę żadnych oznak życia i postanawiam zostać na noc na kotwicy.
Załącznik:
ZS5.png [ 63.93 KiB | Przeglądane 6712 razy ]
3.08. Rano sprawdzam prognozę pogody ma dalej silnie wiać i to z takiego kierunku, że przy brzegu miałbym wiatr dopychający tak, że postanawiam stać na kotwicy osłonięty od fali przez pobliskie trzciny. Znajduje sobie robotę na łódce i tak mija dzień i zostaję tu także na noc