Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 5 gru 2024, o 04:32




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 614 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 21  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 14 wrz 2015, o 23:54 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
SIRK napisał(a):
Czy podczas ćwiczenia „zacieśnionej cyrkulacji” (straszny termin, jest jakiś zamiennik) ktoś demonstrował awaryjne(?) użycie kotwicy?
A może podasz szkółkę w której tłumaczą jak kotwica może nam zastąpić ster strumieniowy?

Wybacz, ale to się kompletnie kupy nie trzyma.
Tam gdzie się cumuje przeciętnym jachtem 8 -20 m Lca, kotwica rzucona po to by zacieśnić nam cyrkulację rozwali nam manewr, kotwica jako czynnik manewrowy jest sensowna tam gdzie jest obszar do jej użycia. W większości marin nie ma takiego obszaru.

Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 wrz 2015, o 00:32 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8050
Podziękował : 1875
Otrzymał podziękowań: 2419
Uprawnienia żeglarskie: -
SIRK napisał(a):
Czy spotkałeś się z ofertą warsztatów z manewrówki gdzie przynajmniej teoretycznie omawiano powyższe zagadnienia?
A ja nadal nie rozumiem pytania... gdyż albowiem skoro zadanem jest czasem przeszłem.. :)
Manewry portowe z użyciem kotwicy, np. podejście do nabrzeża z wiatrem, były elementem szkolenia na sternika.
Nie tylko że teoretycznie omawiano ale i praktycznie egzaminowano :roll:
No przeca jak nie ma silnika to czymś jednakoż wyhamować trzeba, nie? Za dziurę w kei patenta dawać nie chcieli.
Bo się jednak zdarzyć może jakiś nienormalny jacht, znaczy żaglowy, co o dziwo, mógłby pływać na żaglach :mrgreen:



Za ten post autor Ryś otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 wrz 2015, o 05:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2635
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 276
Otrzymał podziękowań: 263
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
W zamierzchłych czasach, w ubiegłym stuleciu w każdym razie, byłem na kursie na morsa w Trzebieży i tam ćwiczyliśmy hamowanie rozpędzonej Vegi kotwicą rzucona z rufy. Vegi w Trzebieży miały silniki wyłącznie w celu uzupełnienia stateczności i wszystkie manewry robiliśmy na żaglach. Za którymś razem kotwica jednak nie chwyciła na czas i łódka wjechała dziobem na nadbrzeże. Na szczęście miała tzw "łyżkowy" dziob więc wjechała i bez specjalnych szkód wróciła, ale przypadek był zniechęcający :-?

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl



Za ten post autor WhiteWhale otrzymał podziękowania - 2: Były user, SIRK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 wrz 2015, o 10:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 wrz 2015, o 10:36
Posty: 1
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Żeby kotwica posłużyła do manewru awaryjnego, musi być do tego przygotowana. Kiedy jachty przeważnie nie miały silników, zawsze przygotowywano kotwicę do rzucenia przed rozpoczęciem manewrów portowych. A wtedy nie było przeważnie elektrycznych wind kotwicznych. I dzisiaj uważam że dalej jest to niezbędne podczas planowania manewrów. Ja przynajmniej tak uczę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 wrz 2015, o 17:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Las Galletas, Tenerife. Szkoła RYA. Przy wyjściu czy powrocie często zdarzało sie, że następowała informacja - nie masz silnika*. Najczęściej, jak wiatru nie było, bo tak byłoby zbyt łatwo.
Biorąc pod uwagę prąd oraz bezwładność (a najcześciej było to pomiędzy falochronem a skałami), to nie tylko były to manewry awaryjne ale i awaryjne hamowanie.

*Chris przestawiał manetkę na luz i nie pozwalał dotknąć.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D



Za ten post autor Moniia otrzymał podziękowania - 2: Były user, SIRK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 wrz 2015, o 23:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1579
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
ins napisał(a):
Wybacz, ale to się kompletnie kupy nie trzyma.
Tam gdzie się cumuje przeciętnym jachtem 8 -20 m Lca, kotwica rzucona po to by zacieśnić nam cyrkulację rozwali nam manewr, kotwica jako czynnik manewrowy jest sensowna tam gdzie jest obszar do jej użycia. W większości marin nie ma takiego obszaru.

Ależ mnie nie musisz przekonywać, masz w zupełności racje, tak pod tym jak i wcześniejszym Twoim postem podpisuje się obiema rękami. Tylko widzisz w mądrych książkach takie teorie opisują a w zamierzchłych czasach to nawet teorie w praktykę zamieniano i niektórzy nadal w to wierzą.
bull napisał(a):
I dzisiaj uważam że dalej jest to niezbędne podczas planowania manewrów. Ja przynajmniej tak uczę.

Uczysz „przygotowywać kotwice” czy „wykonać manewr hamowania” bo jak dla mnie to nie jest to samo.

A może ktoś poda bardziej szczegółowy opis takiego manewru szkoleniowego, będzie można podyskutować na przykładzie.

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Ostatnio edytowano 15 wrz 2015, o 23:11 przez Wojciech, łącznie edytowano 1 raz
kasacja dubla


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 00:21 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8050
Podziękował : 1875
Otrzymał podziękowań: 2419
Uprawnienia żeglarskie: -
WhiteWhale napisał(a):
W zamierzchłych czasach, w ubiegłym stuleciu w każdym razie, byłem na kursie na morsa w Trzebieży i tam ćwiczyliśmy hamowanie rozpędzonej Vegi kotwicą rzucona z rufy ... :-?
Ażem siem przez Ciebie zebrał i na strych udał.
Przez sentyment - ale i dla zachowania niezbędnej ścisłości, głupio coś pomylić, jakby co :rotfl:

Głowacki, W. "Żeglarstwo morskie", wyd 5, W-wa 1974, ss 470. Zatwierdzona przez GKSz PZŻ jako podstawowy podręcznik na stopień jachtowego sternika morskiego. ;)
Str 398:
"W razie wiatru dociskającego należy w odległości od nabrzeża nie mniejszej od trzech głębokości rzucić kotwicę, następnie opuścić żagle i luzując powoli łańcuch złożyć się burtą przy nabrzeżu."

Panicz A. "Zarys teorii żeglowania i manewrowania jachtem" (skrypt trzebieski) GKSz PZŻ, W-wa 1984. ss. 126.
Str. 95, (podejście z wiatrem z użyciem kotwicy):
"ten wariant dojścia narzuca brak boi postojowej i boi manewrowej. Koncepcja manewru różni się tylko tym, że zamiast dojścia do boi manewrowej wykonuje się manewr kotwiczenia, który omówiono w następnym rozdziale."
(następnego rozdziału - str. 95-99 + ryc. - złośliwie przepisywał nie będę. :-P )

Ujmując pokrótce bowiem, manewr idzie tak:
"na stanowiska manewrowe!"; "przygotować kotwicę (ew. "rufową") do rzucenia"
Odp.: "kotwica do rzucenia - klar"
"Uwaga na nogi! [ :mrgreen: ]; kotwicę - rzuć!"
"na kotwicy - hamuj"


Znaczy: nie ma o czym gadać :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 00:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 16:10
Posty: 13849
Podziękował : 10402
Otrzymał podziękowań: 2461
Uprawnienia żeglarskie: Nie odebrany plastik
Ryś napisał(a):
Ujmując pokrótce bowiem, manewr idzie tak:
"na stanowiska manewrowe!"; "przygotować kotwicę (ew. "rufową") do rzucenia"
Odp.: "kotwica do rzucenia - klar"
"Uwaga na nogi! [ :mrgreen: ]; kotwicę - rzuć!"
"na kotwicy - hamuj"
Znaczy: nie ma o czym gadać :D

Jest o czym gadać: to co opisałeś to jest zwyczajne stanięcie na kotwicy, (z żaglami w łopocie), gdy ona już trzyma opuszczenie żagli i zdryfowanie do kei.
Nie jest to więc hamowanie.
Komenda "hamuj" powinna być komendą "luzuj" gdy wiadomo już, że takowa trzyma.
MJS

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIPem. Za co? ...i po co byłem?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności tak łatwo"Churchill.

Kłania się: Orwell i Huxley.

Zapraszam na fejsa:

"Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-)"
i "Marian Strzelecki"



Za ten post autor Marian Strzelecki otrzymał podziękowanie od: SIRK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 09:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2635
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 276
Otrzymał podziękowań: 263
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
W dawnych czasach nie występował tłok w marinach ( były wówczas mariny? ) i było gdzie longside stanąć. ;)

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 10:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7366
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3651
Otrzymał podziękowań: 2013
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
Marina- to słowo napotkałam po raz pierwszy po moim powrocie do żeglarstwa i zastanawiałam się co to za twór i po jakiemu. Kiedyś stało się w portach albo przystaniach.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.



Za ten post autor Zielony Tygrys otrzymał podziękowania - 2: Marian Strzelecki, reed
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 10:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Zielony Tygrys napisał(a):
co to za twór i po jakiemu.

Całkiem po polsku. To nazwa baru w budynku ZE na Chłodnej w Warszawie :D
Nazwa pochodzi od imienia właścicielki, Polki jak najbardziej.



Za ten post autor Sąsiad otrzymał podziękowanie od: Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 12:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
SIRK napisał(a):
W rozwinięciu tematu gdzieś na wstępie napisałem; statystycznie rzecz ujmując, nie potrafimy, nie używamy i lepiej abyśmy nie próbowali liczyć na kotwice jako narzędzie do hamowania.

"Statystyczne rzeczy ujmowanie" jest do dupy.
Serio, serio.
SIRK napisał(a):
podaj przykład ale awaryjnego użycia kotwicy przy wytraceniu prędkości podczas manewrów portowych.

Byłem świadkiem awaryjnego użycia kotwicy celem wyhamowania.
Np:
- Na "Korsarzu" (13.8m, kilkanaście ton, prawie dwa metry bukszprytu, oldskoolowy drewniak), w Kłajpedzie, podczas finalnego podejścia do nabrzeża obowiązkowych wówczas odpraw. Silnik zgasł sobie jakoś tak z pięćdziesiąt metrów od owego nabrzeża, przy prędkości ca 4w. Na bok uciekać nijak bo brak szans na cyrkulację samym sterem bez silnika a po bokach wszędzie kutry i beton.
Kotwica (admiralicji) była jak zawsze przy wejściu gotowa do rzucenia i ciepło ją błyskawicznie, na pierwszy wrzask starego tych dwu, co się na dziobie znajdowali. Normalnie ciepnęli, górą przez reling, bo tak była zwykle przygotowana (łańcuch też był górą przez reling i z powrotem do kluzy). Z pokładu wyszorowało ca 20m ułożonego "w słomkę" łańcucha i kawałeczek liny, zastopowanej na pachołku. Na jakieś dwie długości jachtu od brzegu delikatnie nami szarpnęło, zahamowało i obróciło w miejscu - tak, że z rufy można było rzucić cumę czekającym "pagranachranczikom". Jacht stanął rufą do nabrzeża, dziobem na kotwicy. Mundurowi na brzegu chyba nawet nie zauważyli, że tak nie miało być...
BTW - kilka lat wcześniej inny stary w tym samym miejscu i w podobnej sytuacji kazał "chronić dziób". Skończyło się na złamanej ręce i pogiętym watersalingu...
- Na "Piracie" (z 11m, jeszcze bardziej olskulowy drewniak), podczas "zaliczania" w zatokowym pływaniu Przekopu Wisły w Świbnie. Jakiś geniusz stwierdził, że paliwo jest ale silnik sprawdził - i okazał się, że go nie ma. No i silnik postanowił, że bez paliwa nie będzie pracować... Akurat pośrodku "głębokości stale zmiennych" takie postanowienie uskutecznił...
W rezultacie znosiło nas bokiem na piaszczystą łachę, z łączną prędkością znosu i dryfu ca 5w. Kotwica (drapak, składany chyba) rzucona z liną na trzy głębokości zahamowała nas, ustawiła dziobem do prądu i wiatru i utrzymała na kilkadziesiąt metrów przed piaskiem - aż do czasu... wydębienia od przepływających rybaków kanistra ropy i odpowietrzenia silnika.
- Na Carterze, kiedy wchodziłem sam, nocą, do YC Conrada w Górkach i wypadła mi zawleczka przy manetce, zostawiając przekładnię w pozycji "naprzód" przy niewielkich obrotach - niemniej dających jakieś 4w. Szedłem tak, że uznałem, że nie mam szansy zrobić cyrkulacji - znaczy środkiem, w ślepy koniec basenu, pomiędzy rzędami zacumowanych do boi/dalb łódek. Pobiegłem na dziób, wyrwałem zawleczkę, kopnąłem ankier do wody i pobiegłem gasić silnik... odpowietrznikami. Kotwica 12kg CQR, rzucana jednym ruchem nogi, po wyjęciu zawleczki, pięć metrów ułożonego na dziobie łańcucha i drugie tyle obłożonej liny kotwicznej (knagę sam mocowałem...).
Aha - wszystko trwało krócej, niż czas potrzebny na przeczytanie opisu tego zdarzenia, zatem na zastanawianie się nad tym "jak będę kontrolował kierunek/promień cyrkulacji" jakoś nie miałem czasu. Istotne, że zahamowało i w nic nie przyłożyłem, choć było blisko... Od tamtego czasu nie zapominam sprawdzić przed samym wejściem działania manetki...jeszcze raz.
- Na "Zawiasie" - również z powodu awarii silnika, przy zdarzeniu wspominanym na pierwszej stronie tego wątku.

BTW - na statkach na których bywałem zawodowo awaryjnie hamować kotwicą też mi się zdarzało. Od "Kaszubskiego Brzegu" (280GT, 36m, dawny "ptaszek", awaria silnika nawrotnego podczas cyrkulacji pod gdańskim Żurawiem), przez katamaran Żeglugi Gdańskiej (w porcie Hel, tuż po odejściu, bo "dowcipny" pasażer zerwał zawory odcięcia paliwa - na obu silnikach), do masowca 8tys GT (w Maladze, ponieważ pan pilot uparł się, że sam będzie dzierżył telegraf i przy cementowni w Splicie, kiedy z nagła powiało ze 30wiatroknotów i nie starczało "wstecza") a nawet na dużym hi-tec PSV/DP2 w Aberdeen (kiedy "nowy - lepszy" soft do sterowania diesel-elektrycznym napędem dał dupy i zrobił się totalny black-out).

SIRK napisał(a):
A może podasz szkółkę w której tłumaczą jak kotwica może nam zastąpić ster strumieniowy?

OT. Przecież rozmawiamy o awaryjnym użyciu kotwicy celem wytracania prędkości, nieprawdaż? :-P

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 6: Były user, Colonel, Moniia, nauaag, Rolfok, SIRK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 21:37 

Dołączył(a): 31 mar 2013, o 19:19
Posty: 2431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 449
Uprawnienia żeglarskie: różne
I ja parę razy byłem w takiej sytuacji, jak opisał Jaromir: wejście do portu, zgaśnięcie silnika - kotwica w dół. Na Rutkowskim i na Głowackim (mimo zmiany nazwy silnik zachował swoje narowy ;) ). W oficjalnej rozpisce manewrów portowych bosman miał stać na dziobie w gotowości do obsługi kotwicy.
Tak więc Nihil novi sub Sole, SIRK. :-P


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 22:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1579
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
Marian Strzelecki napisał(a):
Jest o czym gadać: to co opisałeś to jest zwyczajne stanięcie na kotwicy, (z żaglami w łopocie), gdy ona już trzyma opuszczenie żagli i zdryfowanie do kei.
Nie jest to więc hamowanie.

A już myślałem, że umiejętność czytanie ze zrozumieniem zanika także na forum.
Jaromir napisał(a):
"Statystyczne rzeczy ujmowanie" jest do dupy.
Serio, serio.

Drogi kolego i tu się właśnie różnimy, czy chcemy, czy nie, żyjemy w czasach gdzie statystyka i analiza zawładnęła naszym życiem. Oczywiście możesz się nie zgodzić, przytoczyć kilka dykteryjek ale nic to nie zmieni. Czy to w naszym(?) życiu zawodowych, czy podczas realizacji naszej(?) pasji, cały czas mamy do czynienia ze statystyka. Wszelkie procedury, także manewrowe tworzone są na bazie danych statystycznych i rachunku prawdopodobieństwa.
Czy „hamowanie kotwicą” czy równie kontrowersyjny „risk assessment” to po prostu statystyka.

Nie mi oceniać Twoje doświadczenie czy kwestionować podane przykłady jednakże bardziej do mnie przemawiają wypowiedzi kolegów Ins i WhiteWhale. Wybacz ale nie uważam za wskazane abym za każdym razem miał na pokładzie przygotowane 5m łańcucha plus 5m liny już o innych wymienianych tu patentach nie wspominając.
Ale za każdym razem mam odpowiednio serwisowany silnik, testowany przed każdymi manewrami, przygotowane odpowiednie cumy i odbijacze. I chyba najważniejsze, ze wstydem przyznaje ale 4kn to jak na moje umiejętności trochę za dużo, zazwyczaj manewruje wolniej.
_jp_ napisał(a):
I ja parę razy byłem w takiej sytuacji, jak opisał Jaromir: wejście do portu, zgaśnięcie silnika - kotwica w dół. Na Rutkowskim i na Głowackim (mimo zmiany nazwy silnik zachował swoje narowy ). W oficjalnej rozpisce manewrów portowych bosman miał stać na dziobie w gotowości do obsługi kotwicy.
Tak więc Nihil novi sub Sole, SIRK.

Czy ja gdzieś napisałem, że hamowanie jest niemożliwe? Wręcz odwrotnie stwierdziłem, że w zamierzchłych czasach teorie w praktykę zamieniano.
Ale rozmawiamy o „statystycznym żeglarzu” oraz „tu i teraz”

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 23:27 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8050
Podziękował : 1875
Otrzymał podziękowań: 2419
Uprawnienia żeglarskie: -
Marian Strzelecki napisał(a):
Jest o czym gadać: to co opisałeś to jest zwyczajne stanięcie na kotwicy, (z żaglami w łopocie), gdy ona już trzyma opuszczenie żagli i zdryfowanie do kei.
Nie jest to więc hamowanie.
Komenda "hamuj" powinna być komendą "luzuj" gdy wiadomo już, że takowa trzyma.
MJS
To co zacytowałem (z podręczników w Trzebieży używanych) tyczy zdryfowania do kei (z hamowaniem kotwicą).
Manewr znany szerzej jako "Baltic mooring". ;)

Komendy zaś - "hamowania rozpędzonej Vegi kotwicą rzuconą z rufy", wg Wieloryba.
Czyli powszechnego (niegdyś?) sposobu dobijania na jeziorkach - zwanego szerzej "Mediterranean mooring" (bow-to). Też niegdyś, najwyraźniej... dziś siem ludziska kręcą a męczą na wsteczu i strumieniowym sterach - na czarterówkach silniki są, a zaś kotwic rufowych nie ma... a zatem "statystyczny żeglarz" nie ma wyjścia. Tu i teraz.
Zresztą przez te chude dzioby też 'nie ma wyjścia'... :cool:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 wrz 2015, o 23:55 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
SIRK napisał(a):
Ale za każdym razem mam odpowiednio serwisowany silnik, testowany przed każdymi manewrami, przygotowane odpowiednie cumy i odbijacze.

Ale przy każdym odbiorze jachtu warto sprowadzić windę kotwiczną. Czy da się za pomocą handszpaka, korby lub młotka zwolnić łańcuch bez prądu.
I jak wygląda mocowanie łańcucha do kotwicy, tudzież łańcucha do okucia w komorze.

O wyciąganiu z czeluści bakisty rufowej zapasowego danfortha z 10 m łańcucha i 40 m liny - czy aby przywiązanej - w sytuacji podbramkowej nie będę deliberować.

Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 12:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
A oto manewr, którego się nie wykonuje. (Widać kapitan tego szipa nie czytał SIRKA :D ):

Od 5:53. Oba ankry weg. Ino siem z hamulców dymi.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski



Za ten post autor Zbieraj otrzymał podziękowanie od: Były user
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 15:06 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Zbieraj napisał(a):
A oto manewr, którego się nie wykonuje. (Widać kapitan tego szipa nie czytał SIRKA :D ):

Od 5:53. Oba ankry weg. Ino siem z hamulców dymi.
.
Co ma udowodnić ten filmik skipperowi przeciętnego jachtu takiego jak Bavaria, Oceanis etc?

Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 16:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 paź 2011, o 08:20
Posty: 4768
Lokalizacja: Miasto Cudów nad Kamienną
Podziękował : 1364
Otrzymał podziękowań: 1257
Uprawnienia żeglarskie: sternik mieliźniany
ins napisał(a):
Co ma udowodnić ten filmik skipperowi przeciętnego jachtu takiego jak Bavaria, Oceanis etc?


Że jak go spycha np na mieliznę a brakło napędu to dobrze by było rzucić kotwicę choć wg niektórych nie powinno się tego robić.

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 17:17 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Micubiszi napisał(a):
ins napisał(a):
Co ma udowodnić ten filmik skipperowi przeciętnego jachtu takiego jak Bavaria, Oceanis etc?


Że jak go spycha np na mieliznę a brakło napędu to dobrze by było rzucić kotwicę choć wg niektórych nie powinno się tego robić.

Doprawdy? Niby ten filmik to pokazuje....
Większość jachtów budowanych obecnie, ma wysunięte przed dziób dość rachityczne okucie z rolkami. Zastosowanie w sytuacji awaryjnej, w czasie biegu w przód, kotwicy dziobowej raczej spowoduje zakleszczenie się łańcucha pomiędzy polikami , a rolkami, ewentualnie spadniecie z niego łańcucha i tym samym bliski kontakt tegoż łańcucha z nogami lub rękoma załoganta.
Na jachtach wyposażanych indywidualnie przez właściciela spotyka się kotwice rufowe gotowe do użycia, ale nie jest to normą.

Kiedy się opisuje jakiś manewr trzeba określić warunki progowe, a nie brnąć w s/f.

Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 18:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Marian Strzelecki napisał(a):
Powiedz to Maarowi :rotfl:





Za ten post autor Były user otrzymał podziękowania - 3: -O-, Jaromir, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 18:09 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Zbieraju często hamujesz tylko kotwicą np przy pochodzeniu do kei?

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 19:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
A czy o tym jest ten wątek? Czytałeś od początku? :roll:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 wrz 2017, o 19:15 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
czytałem cały wątek :roll: nie mniej pytanie jak najbardziej aktualne

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 wrz 2017, o 00:03 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
piotr6 napisał(a):
czytałem cały wątek :roll: nie mniej pytanie jak najbardziej aktualne


Zapewne Zbieraj opisze jak to się robi na plasticu.

Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 wrz 2017, o 08:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2047
Lokalizacja: Polinezja Francuska
Podziękował : 778
Otrzymał podziękowań: 1642
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
ins napisał(a):
Większość jachtów budowanych obecnie, ma wysunięte przed dziób dość rachityczne okucie z rolkami. Zastosowanie w sytuacji awaryjnej, w czasie biegu w przód, kotwicy dziobowej raczej spowoduje zakleszczenie się łańcucha pomiędzy polikami , a rolkami, ewentualnie spadniecie z niego łańcucha i tym samym bliski kontakt tegoż łańcucha z nogami lub rękoma załoganta.

Z tej wypowiedzi wynika, że kotwiczenie masz opanowane tylko teoretycznie. Brak tej umiejętności wyraźnie wzbudza w Tobie zupełnie nieuzasdnione lęki.
Zapewniam Cię, że łańcuch nie jest taki groźny.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowanie od: Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 wrz 2017, o 08:49 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
-O- napisał(a):
ins napisał(a):
Większość jachtów budowanych obecnie, ma wysunięte przed dziób dość rachityczne okucie z rolkami. Zastosowanie w sytuacji awaryjnej, w czasie biegu w przód, kotwicy dziobowej raczej spowoduje zakleszczenie się łańcucha pomiędzy polikami , a rolkami, ewentualnie spadniecie z niego łańcucha i tym samym bliski kontakt tegoż łańcucha z nogami lub rękoma załoganta.

Z tej wypowiedzi wynika, że kotwiczenie masz opanowane tylko teoretycznie. Brak tej umiejętności wyraźnie wzbudza w Tobie zupełnie nieuzasdnione lęki.
Zapewniam Cię, że łańcuch nie jest taki groźny.

Nie mam lęków przed kotwiczeniem. Mam natomiast lęki przed wymianą zdań z dyletantami, nie tylko w temacie kotwiczenia.

Otóż "specjalisto od kotwiczenia", tocząca się wymiana zdań nie dotyczy standardowego kotwiczenia tylko awaryjnego hamowania kotwicą wydawaną z kluzy dziobowej, rozpędzonej jednostki.

Znakomita większość jachtów, obecnie produkowanych nie jest przygotowana do takiego manewru, ponieważ nie ma kluzy kotwicznej i prowadnic które utrzymują łańcuch pod odpowiednim kątem do orzecha windy. nie ma również hamulca łańcucha umożliwiającego bezpieczne dla rąk zatrzymanie wydawania łańcucha pracującego pod kątem.

Mało tego, producenci wind kotwicznych stosowanych na jachtach powszechnie używanych w czarterach, wyraźnie w opisach swoich wyrobów, zaznaczają że nie są one przeznaczone do dynamicznych obciążeń. Po prostu sprzęgło windy nie jest przystosowane do takiego manewru.
Na zamieszczonym przez Zbieraja filmiku hamowanie nie wynika z zatrzymania windy handszpakiem tylko specjalnym hamulcem który jest ulokowany pomiędzy windą a kluzą. Na przeciętnym jachcie takiego urządzenia nie ma.

Nawet na jednokadłubowcach powinno się stosować zaczep do łańcucha z linami mocowanymi do knag by zdjąć obciążenie z windy na czas postoju, a co dopiero w momencie awaryjnego hamowania.


Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 wrz 2017, o 17:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
ins napisał(a):
Na zamieszczonym przez Zbieraja filmiku hamowanie nie wynika z zatrzymania windy handszpakiem tylko specjalnym hamulcem który jest ulokowany pomiędzy windą a kluzą.

Misiaczku - pomiędzy windą a kluzą to statki miewają stopery, a nie hamulce.
Hmmm, przed chwilą czytałem jakieś przysrywki o dyskutowaniu z dyletantami...
No - to pewnie zaraz ins wytłumaczy mi, że nic nie wiem o statkach.
:rotfl:
:rotfl:
:-P

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Ostatnio edytowano 18 wrz 2017, o 17:36 przez Jaromir, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 3: Colonel, Moniia, Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 wrz 2017, o 17:29 
*** Ban ***

Dołączył(a): 20 mar 2010, o 02:26
Posty: 4717
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 706
Uprawnienia żeglarskie: K.J.
Jaromir napisał(a):
pomiędzy windą a śluzą to statki miewają stopery, a nie hamulce.

Ale jachty zazwyczaj takich stoperów nie mają...misiaczku.
To czy nazwiemy to hamulcem czy stoperem nie jest istotne, ważne jest to że nie winda
powinna przejmować obciążenie w czasie hamowania.

Masz coś jeszcze do powiedzenia w tym temacie miszczu?

Krótko pisząc, za mało żeglujesz i zbyt ograniczoną wiedzę masz o wyposażeniu jachtów by wypowiadać się w tym wątku.


Piotr Siedlewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 wrz 2017, o 18:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2047
Lokalizacja: Polinezja Francuska
Podziękował : 778
Otrzymał podziękowań: 1642
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Wszystko co napisałeś jest Twoim wymysłem nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością - niestety.
ins napisał(a):
Większość jachtów budowanych obecnie, ma wysunięte przed dziób dość rachityczne okucie z rolkami.

Większość? Jak to policzyłeś?
Mój poprzedni jacht ważył sporo mniej niż 10 ton popatrz na okucie (fotka w załączeniu). Mój obecny jach waży blisko 20 ton i okucie ma nieomal identyczne. Jestem przekonany, że prędkość z jaką porusza się jacht żaglowy nie jest w stanie wyrwać tego okucia, zważywszy, że prawidłowo użyte zostanie sprzęgło windy. Z pewnością nie nastąpi nic podobnego do tego co byłeś uprzejmy antycypować, pisząc że:
ins napisał(a):
Zastosowanie w sytuacji awaryjnej, w czasie biegu w przód, kotwicy dziobowej raczej spowoduje zakleszczenie się łańcucha pomiędzy polikami , a rolkami, ewentualnie spadniecie z niego łańcucha i tym samym bliski kontakt tegoż łańcucha z nogami lub rękoma załoganta.

Napisałeś, że:
ins napisał(a):
Znakomita większość jachtów, obecnie produkowanych nie jest przygotowana do takiego manewru, ponieważ nie ma kluzy kotwicznej i prowadnic które utrzymują łańcuch pod odpowiednim kątem do orzecha windy. nie ma również hamulca łańcucha umożliwiającego bezpieczne dla rąk zatrzymanie wydawania łańcucha pracującego pod kątem.

czy uważasz zatem, ze mechanizm sprzęgła windy jest jakiś nebezpieczny? Czyżby producenci wind kotwicznych czychali na nasze kończyny?
https://www.youtube.com/watch?v=O-rPR2i1fFo
ins napisał(a):
Nie mam lęków przed kotwiczeniem.

Jakś Ci nie wierzę.
ins napisał(a):
Mam natomiast lęki przed wymianą zdań z dyletantami, nie tylko w temacie kotwiczenia.

Porozmawiaj o tym z jakimś specjalistą.

ins napisał(a):
Mało tego, producenci wind kotwicznych stosowanych na jachtach powszechnie używanych w czarterach, wyraźnie w opisach swoich wyrobów, zaznaczają że nie są one przeznaczone do dynamicznych obciążeń. Po prostu sprzęgło windy nie jest przystosowane do takiego manewru.

Z góry i bezpodstawnie zakładasz, że obciązżenia będą jakieś dynamiczne. Wyrzucenie kotwicy z rozsprzęglonej windy pozwoli na błyskawiczne wydanie odpowiedniej ilości łańcucha. Prawidłowe (z wyczuciem) używanie sprzęgła nie pozwoli na powstanie obciążeń dynamicznych, o których jkoby pisali producenci wind.

ins napisał(a):
Na zamieszczonym przez Zbieraja filmiku hamowanie nie wynika z zatrzymania windy handszpakiem tylko specjalnym hamulcem który jest ulokowany pomiędzy windą a kluzą. Na przeciętnym jachcie takiego urządzenia nie ma.

Jest sprzęgło, które działa również jak hamulec. No i zadaje się, że nie wiesz, że sprzęgło na przeciętnym jachcie obsługiwane jest ręką. Handszpak jest zupełnie zbędny.
Spróbuj kiedyś zaprzyjaźnić się bliżej z windą kotwicznę zanim zaczniesz udawać specjalistę od kotwiczenia.
Nie porównuj też proszę urządzeń statkowych do tych montowanych na jachtach żaglowych. Każde z nich są przeznaczone do przcy na odpowiednich jednostkach.

ins napisał(a):
Nawet na jednokadłubowcach powinno się stosować zaczep do łańcucha z linami mocowanymi do knag by zdjąć obciążenie z windy na czas postoju, a co dopiero w momencie awaryjnego hamowania.

Zaczep stosuje się z zupełnie innych powodów. Poczytaj, popytaj, to się dowiesz jakich.


Załączniki:
Kotwica.jpg
Kotwica.jpg [ 150.22 KiB | Przeglądane 4561 razy ]

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 614 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 21  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL