Elektroniczna nawigacja terestryczna - alternatywna metoda nawigacji.

Wiele razy - w kontekście zanikania umiejętności pracy z mapą i trójkątem - padało pytanie: co się stanie, gdy systemy satelitarne przestaną działać?

Właśnie pojawia się odpowiedź: nic się nie stanie. Na wyświetlaczu w dalszym ciągu będą pojawiały się cyferki pokazujące pozycję, mapy (nawet te przełączone na obrazowanie HUP/CUP ) będą pokazywały gdzież to nasz jachcik się znajduje, a w smartfonach dojdzie jeszcze jedna ikonka.

http://www.umgdy.gov.pl/?p=25738

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

To o czym piszesz jest super!

Znajduję 99% zalet.

I jest jedną wada. Firmuje to UE. Czyli uda się za 50-100 lat.

Weźmy np. Galileo. USA było dużo bardziej zaawansowane w 1984 czyli ... 34 lat temu. Pisał o tym Jaromir wiele lat temu ...

pzdr,
Andrzej Kurowski

Za 50 lat to po Unii tylko złe wspomnienie zostanie.

Mareczku - nie chcę gasić entuzjazmu, widzę jednak pewien problem z tym, że pani Magdalena, rzecznik UM w Gdyni, zachowała się w tym artykule jak klasyk.
Znaczy - napisała, chociaż nie wiedziała...

Albowiem wyrażone przez panią rzecznik Magdalenę zdanie:
"...stacje naziemne DGPS mają bardzo dokładnie określone współrzędne pozycji, zasada wyznaczenia pozycji statku względem nich polega w dużej mierze na rozwiązaniach geometrii dwuwymiarowej (kierunek, odległość), podobnie jak w metodzie radionamierzania (RDF)." - jest typową trzecią prawdą tischnerowską. Czyli - to gówno prawda.
Nie chodzi zatem o wykorzystanie "rozwiązań geometrii dwuwymiarowej (kierunek, odległość), podobnie jak w metodzie radionamierzania (RDF)". Z tego prostego powodu, że nie sposób za pomocą sygnału nadajników DGPS "wyznaczać pozycję statku względem nich". Bo nie do tego nadajniki DGPS służą.
Albowiem obecnie DGPS jedynie "rozgłasza" poprawki, które należy przyjąć, aby zmniejszyć i skorygować ew. błędy transmisji z satelitów GPS odebranych na statkach.
Najprościej jak można o DGPS:


W "DGPS R-mode" chodzi z grubsza o wprowadzenie do transmisji z nadajników DGPS całkiem nowych informacji - takich, które mogłyby być wykorzystywane do określania pozycji statku względem nadajników - również w razie zaniku sygnału satelitarnego. Tyle, że - jeśli kiedyś zostanie to zrealizowane - to w sposób całkiem niepodobny do "radionamierzania (RDF)"... Czyli - znów upraszczając - tak:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Czyli jednak uczmy się klasycznej nawigacji.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Tak jak strzelania z łuku, wypieku chleba lub nie przymierzając biegu na orientacje, bo jak wiadomo, nigdy nie znamy dnia ani godziny.
Przypominam, że dla GPS alternatywą jest GLONASS a już niedługo powszechnie dostępny chiński BDS i może Galileo. Natomiast w sytuacji gdy wszystkie trzy(cztery?) GNSSy odmówią posłuszeństwa to każdy z nas będzie miał dużo większy problem, powiedzmy żywotny problem.

Za projektem Galileo (niestety?) nie stoi żadna armia i/lub przemysł zbrojeniowy. Nie jest to także projekt komercyjny i wszelkie opóźnienia nie mają wiele wspólnego z biurokracją EU.

Wracając do tematu to projekt R-Mode Baltic (Ranging Mode Position Navigation & Timing) jest w pewnym sensie kontynuacją wcześniejszego i dużo szerszego ACCSEAS i tak naprawdę to wszystko zostało już opracowane i udowodnione. Idea jest teoretycznie słuszna i nie ma żadnych przeciwskazań natury technicznej. O ile na Bałtyku nie będziemy mieli do czynienia z dodatkowym sygnałem eLoran to brzegowe stacje DGPS (DGNSS) oraz AIS prawdopodobnie wystarczyłyby aby stworzyć system oferujący dokładność rzędu 10m w strefie brzegowej i 100m na otwartym morzu. Jedynie pozostaje odpowiedzieć na pytanie kto i dlaczego ma za to zapłacić.
Natomiast w projekcie ACCSEAS o wiele ważniejsze były prace nad automatyzacja i unifikacja wymiany informacji pomiędzy jednostką pływającą a VTS i/lub logistyką portową niż opracowywanie backupu dla GNSS.
Na zakończenie warto dodać, że współczesny rolnik nie obsieje swoich areałów bez dostępu do GNSS.

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof

Wg mnie jeśli już ma do czegoś dojść, to o wiele bardziej prawdopodobna jest awaria elektroniki na jachcie niż zanik sygnału GPS. W tym przypadku (awaria elektroniki) ten cudowny system brzegowy można sobie o kant siedzenia rozbić.

Już lata temu jeden bosman w Marinie Agana w Chorwacji przekonywał mnie, że GPS jest na jachcie w ogóle nie potrzebny (akurat chciał mi bezskutecznie wydać jacht z awarią GPS), bo i tak terroryści niebawem go wyłączą

Minęło kilkanaście lat, a to cholerstwo ciągle działa.

_________________
Pozdrawiam,

Marcin Kasperek