Rejs towarzyski w dwa jachty.
Rejs odbył się w dniach 25 09 do 09 10 2010 na Oceanicu 40 i Bawarii 42 z Punta Ale we Włoszech. Pierwotne założenia przewidywały opłynięcie Korsyki. Ruszamy w niedzielę na Elbę. Po kilku godzinach cumujemy w Portoferaino. Następny dzień do Bastii na Korsyce. Tu wycieczka wąskotorówką w poprzek wyspy i o 1900 wychodzimy w morze. Zamierzonym portem jest Calvi na zachodnim wybrzeżu. O 2230 jesteśmy blisko przylądka Cap Corse. Wieje do 35 w z W. Halsowanie przylądka nie bardzo ma sens. Zwrot i kierujemy się na południe wzdłuż wschodniego wybrzeża. W południe wchodzimy do Solenzara. Cały następny dzień, to wspaniała całodniowa wycieczka po górach Alta Rocca. Nastepny dzień, to Porto Vecchio. Kolejny to sławne Bonifacio. W cieśninie Bonifacio pozostajemy dwa dni kotwicząc na Sardynii i odwiedzajac Madalenę.
Pora wracać, ruszamy na Elbę baksztagiem z wiatrem do 30 W. Po 24 godzinach cumujemy w Porto Azuro na Elbie. Na tej wyspie odwiedzamy jeszcze port Marina di Campo.
Przepłyneliśmy 387 Mm w czasie 111 godzin. Rejs w założeniach, rekreacyjno-turystyczny, takim też się okazał..
Po raz pierwszy zeglowałem po tym akwenie. Okazał się bardzo przyjazny i niezwykle atrakcyjny turystycznie.

Obawialiśmy się o miejsca w portach i licząc się ze staniem na kotwicy wzieliśmy silnik do pontonu. Okazał się zupełnie niepotrzebny, bo wszędzie miejsce w porcie było, zostawały też wolne na noc. Ceny portów (jacht 12 m) Portoferaino 50 euro, pozostałe porty ca 30 euro, Madalena 16 euro. Marina di Campo ( to nie marina, a port rybacki ) gratis. Wszędzie w cenie prąd, woda, łazienki (zamykane na noc). Prysznic przeważnie (choć nie zawsze) ekstra. Żeton 2 euro. Ceny w marketach (np Spaar) zupełnie normalne. W knajpach piwo 5 euro (duże). Dobry befsztyk 13/16 euro. Prima plato 6/8 euro. Plus coperto. Na Korsyce również je się coperto i.....na Korsyce również obowiązuje sjesta do 1900.

Warto tam wrócić, np w maju.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Parę korekt.

Akwen jest bardzo bliski memu sercu, bo właśnie tam robiłem (przed laty) swój rejs "dyplomowy" do stażu na j.st.m. Małą łódeczką - mazurskim Lupusem, LOA 7 metrów. Z Fiumicino. 4 tygodnie, ale oblecieliśmy całą Korsykę w kółko. No, a potem, to już kilkanaście razy zimową porą, "szlakiem praojców", czyli klasyczna pogoryjna tygodniówka typu Genua-Genua.

Punta Ala, nie Ale. "Ale" to takie ciemne piwo. Sam port komfortowy, bo zbudowany niedawno, na "pustym polu" przez sprytnego dewelopera. Ogólnie - "szkło i aluminium" i bezpłciowo. Kwintesencja nowoczesności - ale brak wyrazu. Stokroć bardziej wolę małe porciki, niegdyś rybackie, które obecnie się przeprofilowują na turystykę żeglarską. Ot, takie jak choćby niedalekie Porto San Stefano (półwysep Promontorio - Argentario, strona południowa) czy nawet St.Tropez, znane przede wszystkim z Bardotki topless i De Funesa w charakterze żandarma - ale swój urok "prawdziwości" nadal zachowujące. Albo Portofino, czy Camoglii. No albo - wspomniane przez Ciebie, Krzysiu - Porto Azurro.

Portoferraio! Nie "feraino", ani nie "frajero" Żelazo. Zresztą - z daleka widać, że wzgórza (te od wschodniej strony wejścia do zatoki) są charakterystycznie rude - niegdyś żelazo wydobywano tam metodą odkrywkową, co samo w sobie jest ciekawostką geologiczną.

A będąc w Porto Vecchio zaglądnęliście na poletka "suszarnicze" służące pozyskiwaniu soli morskiej? Ciekawostka - krystalizująca tam sól jest różowa, prawie czerwona...

No, a poza tym - gratulacje, fajny rejs!

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma