Siedzi wędkarz nad stawem i łowi ryby. Wprawdzie nic w tym dziwnego
ale ma jeden szczegół odróżniający go od pozostałych;
Gość siedzi z cegłówką na głowie.
W pewnym momencie obok przechodzi fajna laseczka. Początkowo minęła go ale po chwili wraca zaintrygowana i zaczyna wędkarza rozpytywać; na co mu ta cegła?! - jeszce na głowie......!
Gość zrobił minę wielce tajemniczą ale po chwili z uśmiechem odpowiada:
Jak mi się oddasz, to Ci to wyjaśnię.
Swinia! - krzyknęło dziewczę i odeszło. Jednak po chwili, - ach ta ciekawość, - wraca
i przystaje na propozycję.
Po wszystkim, - dziewczyna chcąc uparcie wyjaśnienia intrygującego nakrycia głowy
ponownie molestuje pytaniami faceta.
Ależ to żadna tajemnica - odpowiada wędkarz;
Widzisz, - mówi, - ja już tu dzisiaj siedzę od rana i ani jednej ryby jeszcze nie złapałem.
A na tą cegłę, to Ty już dziś jesteś trzecia...........!

Serii wędkarskiej ciąg dalszy.........
Siedzi gość na rybach już parę godzin i nic.
Znudzony, wyjął z plecaka flaszkę, nalał pół szklanki i już ma walnąć......a tu branie!
Odstawił szybko szklankę, zacina...........a tu taki karaś jak palec.
Wypiął karasia z haka, wlał mu do pyska parę kropli gorzałki i wyrzucił rybę do wody prosząc dowcipnie, by zawołał dziadka.
Jakoż po chwili na wędce zastawionej na "żywca" jest branie;
Chwila skupienia,.....zacięcie i po chwili w siatce ląduje prawie dwukilowy sandacz.
Nie mija wiele czasu, branie na gruntówce. Zacięcie i......... czterokilowy karp dołącza do
sandacza.
Po chwili słychać jak w siatce sandacz pyta karpia:
Tobie ten idiota karaś też opowiadał, że tu dają po kielichu i wypuszczają z powrotem do wody?!

dobre:)

_________________
Pływam dla przyjemności, pracuje w klimatyzacji dla kasy