Dwa i trzy lata temu byliśmy nad Balatonem na innym kampingu opisywałem to tutaj:
viewtopic.php?f=28&t=20271#p323417ŻEGLARSKI AKCENT W DRUGIEJ CZĘŚCI
W tym roku byliśmy na kempingu z przyczepą kampingową tutaj:
https://goo.gl/maps/QVDS8vXpVEH2i dodatkowo Katamaranem (własnym: Nacra Inter 18), który trzymaliśmy tutaj:
https://goo.gl/maps/2P447xsbfKG2O kampingu:
- nieco tańszy,
- darmowe Wifi przy recepcji nie dział, kiedy chcesz skorzystać,
- z 4 budynków sanitariatów, dwa zamknięte, ale kamping jest w trakcie reorganizacji i postawiono mnóstwo (setka?) domków holenderskich, które mają własne sanitariaty, więc te dwa starczały. Stan techniczny i czystość - jak by o to nieco mniej dbali niż w Revfulop. Ale za rok, jak się nic nie wydarzy, to też ten sam kamping zaliczymy.
- spotykane narodowości: 10x więcej Polaków, 10x więcej Czechów i Słowaków, mniej niemców, ale holendrzu, duńczycy także są na miejscu.
- wejście na plażę z 4 zejść, dwa nieczynne.
- baseny na lądzie: dwa w superowym stanie,
- animacje dla dzieci - są, ale jak by mniej dzieci, to już nieco mniej atrakcyjnie,
- w pobliżu Baza Katamaranów.
- woda jak by czystsza niż w połowie balatonu, ale może mi się tylko wydawało. przejrzystość, tak do 70cm.
ŻEGLARSKI AKCENT
- bazę prowadzi pasjonat, właściciel katamaranu Nacra F20 na C-foilach. Jest również dealerem Nacry na terenie Węgier. Zna się na rzeczy, bo kilka tematów z takielunkiem łodzi nam doradził, jakieś detale, których nam brakowało, albo wpadły do Balatonu, odsprzedał, za gotówkę czy butelkę wina. Ma kilku pracowników także pasjonatów żeglarstwa na dwukadłubowcach.
- Baza, to otoczony teren z monitoringiem na którym są wyznaczone miejsce na katamarany, z oponami zalanymi betonem, do których należy zawsze się wiązać, gdy jacht stawiamy na lądzie. Dostęp do bazy swobodny, otrzymaliśmy kod do kłódki szyfrowej. Domek z czajnikiem, wodą. Jakieś zaplecze bosmańskie gdy obsługa była na miejscu.
- Widziałem tą bazę jako drugą nad balatonem, myślę, że to bardzo popularne miejsce na katy. Węgrzy mają jeden duży akwen i może jeszcze ze 3 mniejsze i na tym koniec. Większa część populacji kraju, ma mniej niż 100km do Balatonu, lub niewiele więcej, więc sądzę, że 90% katamaranów na Węgrzech stacjonuje w takich bazach. Nie muszą ich przewozić, więc mało kto ma przyczepkę. W odróżnieniu od Polski, gdzie mamy 30, albo 100 jezior, jeziorek na których możemy pływać. U nas bazowanie katmaranów jest rozproszone, stąd też większa mobilność naszych katów w Polsce. Węgrzy płacą tam jakiś abonament roczny i sądzę, że trzymają tam łódki cały rok.
- W tej bazie naliczyłem 48 katamaranów w tym jeden HC16, jeden Prindle 16, a reszta, to w 80% Nacra Inter lub nowsze w połowie także Hobie Cat i kilka sztuk innych. Duża część, to były F20, mniej więcej tyle samo co F18.
- Ceny: właściciel nie miał cennika na 2 tygodnie. Na koniec zaproponowałem cenę, jaką sądzę bym zapłacił w Polsce i oboje byliśmy zadowoleni. Może na przyszły rok będzie miał cennik.
- baza ma drewniany slip po którym schodzimy na wózku slipowym bez postawionego grota. Do boi, po pas w wodzie i stawiamy grota. Boi było kilka - nie brakowało. Na drewniany slip można było też wciągnąć kata bez kółek i podstawić, jak w większości był już ponad wodą - b.wygodne rozwiązanie.
ZASADY PŁYWANIA KATAMARANEM PO BALATONIE.
1. Katamaran, nie jest jachtem w rozumieniu węgierskim. Jest jakimś sprzętem pływającym, podobnym do deski z żaglem. Nie ma kotwicy (zazwyczaj). Nie jest balastowy, nie ma na pokładzie koła ratunkowego itd... nie ma takiego wyposażenia, które są wymagane od jachtów Pełno-balatońskich.
2. Ponieważ nie jest jachtem, to można nim pływać do 500m od brzegu. Moje wycieczki na drugi brzeg, były zatem nielegalne. Dziwił mnie fakt, że duże katamarany, które tam spotykaliśmy F30, zawsze miały asyste RIBa. No i się okazało, że jak się ma asystę RIBa, to się jest na treningu i można pływać po całym Balatonie.
3. W naszej bazie, też był RIB, kilka razy wypłynął, ale większość czasu stał na kotwicy, albo na lądzie. Policja pływała regularnie, ale nigdy nie widziałem aby kogoś zaczepiała, że pływa za daleko od brzegu. Przepis przepisem, generalnie, aby sobie fajnie popływać, nie trzeba wychodzić na środek, można i 500m, bo woda wszędzie taka sama.
4. Błyskacze wiadomo 45 - ostrzeżenia, wszyscy do 500m od brzegu/portu/przystani. A jak 90/min, to cumujemy, zakaz wychodzenia na wodę.
5. Byliśmy od 4 do 11 lipca i jeszcze w weekend 15-16. Bezwietrznej pogody mieliśmy ze 3 dni. A wietrznej gdy błyskacze były powyżej 90/min też, ze 3 dni. Byłem nieco zaskoczony, że jak wiało, to od 8:00 aż do zmierzchu późnego. Moje doświadczenia z PL, są taki, że najlepiej wieje w środku dnia. Rano, słabo, wieczorem zdycha. A tam równo od pobudki do zaśnięcia.
Generalnie polecam, jak ktoś z rodziną, katamaranem. Woda ciepła, noce ciepłe, komarów zero itd... W razie pytań piszcie.