W Jastarni jak byliśmy w czerwcu to też dużym problemem było znalezienie miejsca do cumowania gdzie ptaki by nie zaznaczyły terytorium polem minowym

Masakra, takiego slalomu nawet na unitarce nie było

_________________
"Ullamne subuculam geris" - fundamentalne pytanie filozofii

Fazi, zapraszam do jachtowego w Pucku przy północnym sztormie.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Po za tym nie bronilem Helu, kwestionowałem nieprawdziwa tezę o polskich portach i bosmanach rzucających się po opłaty zanim hach dobrze stanie.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Popłyń do nowej Mariny Jacht Port w Gdyni i zobacz jak tam jest nasrane przez ptaki - żeby zejść ostatnio z jachtu inaczej niż w fekalia ptasie musiałem najpierw okolice swego cumowania myć ponad godzinę wodą z węża.

Tyle, że jest w tej marinie jakiś idiotyczny system udostępniający wodę na kod, ale żeby mieć ów kod musisz najpierw po kostki w goownie ptasim przespacerować się do bosmana.

Tam należy wypełnić arkusz z danymi formatu A4 i po opłaceniu za postój otrzymujesz kod dostępu do prądu i wody.

Wtedy możesz dopiero wrócić na jacht i umyć okolice pomostu gdzie stoisz.

Mam nieodparte wrażenie, że kogoś potężnie popierd......ło z takim systemem dostępu do prądu i wody...

I niech mi ktoś wytłumaczy czemu to ma służyć ?

Podobny system obowiązywał przez dwa lata w Dockam Marine w Malme - był system Tally Card - ale Szwedzi szybciej się z niego wycofali niż go założyli.

W następnym roku podnieśli cenę za postój chyba o 20 SEK i wyłączyli wszelkie kodowe dostępy do prądu i wody - obecnie wszystko jest w cenie postoju i jest ogólnie dostępne.

Ale u nas w takiej Marinie Park ktoś koniecznie chce być świętszym od papieża i kontrolować co się da - na dodatek cena za marinę jest z kosmosu i tylko "dzięki promocji" zapłaciłem tylko tyle co w Gdańsku na Szafarni.

I na końcu sprawa opłat w tejże marinie - to że można kartą to OK, ale czemu nie można było przez dłuższy czas także gotówką to już jest kompletnie niezrozumiałe...

O "komforcie" postoju w takt odgłosów z pobliskiej budowy nie wspominam przez grzeczność.

Także postoje tam - dwie sztuki - odwaliłem w marinie tej za następne pięciolecie.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Ja bym tam Papieża do sprawy nie mieszał. W moim skromnym pojmowaniu rzeczy takie dziwne zachowania są wynikiem działania marinowych neofitów. Przyznajmy, że wysyp marin nastąpił niedawno i brak kadr potrafiących rozumnie nimi zarządzać. Gmina wybudowała marinę za unijne pieniądze i szefem robi panią/pana po teatrologii czy zarządzaniu i markietingu*. Wszystko przemyślano, przyjęto regulaminy i TAK MA BYĆ.
Podobna sytuacja może być z nowymi pracownikami portu. Przyjęte z konkursu, zdolne, ma się wykazać więc stoi na straży przepisów. Jeszcze nie dotarło do stażysty, że to on jest dla Portu a nie port dla Niego.

Ekolog.
v

Zapewne masz rację bo równie dobrze mógł podlewać wodą z biedronki. Nieekologicznie byłoby polewać syntetycznym DHMO.

DHMO dihydrogen monoxide

Wszystko pięknie, ale jeżeli porównujemy, to porównujmy porównywalne.

Jeżeli taka przywoływana Karlskrona może mieć bardzo elegancką i wręcz wzorcową marinę (36 tys. mieszkańców), to taka Gdynia (246 tys.) tym bardziej może.

Ale ogólnie rzecz biorąc, nikt nie mówi, że jest jakoś tragicznie, bo idzie ku lepszemu.

Za to naszą specjalnością są różnego rodzaju upierdliwości.
Te wszystkie "niedasie".

Nie da się płacić kartą.
Nie da się wliczyć sanitariatów do ceny postoju tylko kasować za każdym razem. Przy okazji budząc "strażnika kibelka" w środku nocy.
Nie da się inaczej tylko jest w...

Nie da się tego czy tamtego..

Dlaczego?
Jesteśmy na takim etapie cywilizacyjnego rozwoju, że jeżeli coś się "nie opłaca", to
ciężko liczyć, że zostanie to zrobione.
A niewiele jest u nas prywatnych przystani czy portów, gdzie się zwykle opłaca aby było miło i sympatycznie i gdzie "da się".

Co do sanitariatów - cóż. Powiadają - pokaż mi swoją łazienkę a powiem ci kim jesteś

pozdro

ps.

Wiem co się dzieje w Pucku w czasie sztormu.
Co nie zmienia faktu, że podoba mi się tam.
Ale cóż - gusta.


Teza ma swoją genezę w osobistym postoju na Helu.

ps2.


Warto też bronić wspomniany statek Ocean.
Nie, nie za system rozgłośni okrętowej

Ocean jako jeden z niewielu na naszym wybrzeżu wygląda normalnie i oparł się modzie na przerabianie jednostek na koszmarki piracko-cepeliowe
Swoją drogą, taka moda nie wzięła się znikąd i pewnie ludzie bardziej skłonni są wydać parę złotych na przejażdżkę po morzu (bo trudno nazwać to rejsem) na pokładzie takiego właśnie pseudo statku pirackiego niż normalnego statku.

No i mało ciekawie to świadczy o świadomości morskiej Narodu.

No i znowu narzekam

pozdro

_________________
Każdy rejs czegoś uczy.

Jak ju tak narzekamy to spytam - skąd w Pucku ten pierdylion muszek w porcie ?

Lubię Puck, lubię tam przypływać ale nic ni zdobicie z tym wszędobylskimi muszkami to przestanę na przypływać ...

I niech sobie lokasi mydlą dlaczeg..

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Gdyńskie srające mewy - były.
Puckie muszki - były.
Co z komarami?
v