Dzien dobry,

Plywam sobie w swieta palcem po mapie i tak sie zaczalem zastanawiac, jak policzyc w prosty sposob ile by taka podroz mogla zajac, a wlasciwie ile to mil morskich by bylo. W uproszczeniu plyniemy sobie wzdluz brzegu, dookola kazdego kontynentu - mniej wiecej tak, jak na zalaczonej mapie.

Nie slyszalem, zeby ktos taka trasa plynal, ale moze zle szukam. No i czy lepiej na wschod czy na zachod?

Ktos, cos?

B.

Ciekawe pytanie, szczególnie że zadał je wcześniej już Mandelbrot i udowodnił matematycznie że nie da się policzyć długości wybrzeża Brytanii. Do całego świata się nawet nie przymierzał. Tak własnie odkryliśmy fraktale.

Moze nie az tak dokladnie wzdluz brzegu, ale ciekawa uwaga odnosnie fraktali i Mandelbrota...To plynal ktos tak kiedys czy raczej nie?

Myślę, że z pewnymi nierealizowalnymi wyjątkami pływał tak sporo osób.

Dookola Swiata, chyba nie, ale miliony uprawiaja "żegluge kabotażowa", lub, jesli wolisz, przybrzeżna (croisière côtière ) i liczenie sprowadza sie do prostego mierzenia i dodawania, co moze byc żmudne i niezbyt precyzyjne w skali swiatowej
Powodzenia!
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

W sumie . Bierzesz np. OpenCPN i rysujesz. Jak narysujesz to wychodzi długość. A potem możesz udostępnić kml z trasą i podyskutować. Wtedy może być ciekawsza ta dyskusja. I może pożyteczniejsza dla innych . Bo jakoś nudno się zrobiło. Polityka albo prężnie ego . JP.

Tylko pytanie po co to mierzyć, to jest tak wielki dystans i tyle się może zdarzyć po drodze że nie ma najmniejszego sensu wiedzieć ile to mil i nawet jak długo to zajmie.
Błąd takich pomiarów jest przeogromny.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Niewiadomo też czemu miałoby to służyć. Jeżeli ma to być pomiar linii brzegowej wszystkich lądów świata, to brakuje przejścia północnego (zachodniego i wschodniego) oraz wielu wysp i archipelagów.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Z kolei na mapach papierowych można użyć przyrządziku, który jest w stanie wywołać konfuzję u co poniektórych cnotliwych ekspedientek. https://globalquiz.org/pl/pytanie/co-mo ... rwimetrem/

Piotr Siedlewski

Jak to po co? Zima jest. Długie nudne zimowe wieczory. A tu potencjalny serial . Przy czym faktycznie bez sensu mierzyć linię brzegową, ale potencjalne trasy wzdłuż tejże już mniej bez sensu (nie o sam pomiar chodzi ale o sensowne narysowane kreski). A dla mnie, mało doświadczonego, dyskusje o poszczególnych odcinkach wniosły by coś świeżego.
JP

Wlasnie o to chodzi, ze w zimowy wieczor czlowiek siedzi i kombinuje, no bo co tu robic . Pomyslalem, ze to moglaby byc fajna trasa i chcialem zrozumiec ile by to moglo zajac. to odpowiedz na pytanie "po co". Nie bardzo mialem pomysl natomiast jak to zrobic prosto. Rozumiem, ze po drodze moze sie sporo wydarzyc i moga byc piraci, zla sytuacja polityczna itd, ale na tym etapie to nie sa istotne szczegoly. Nie chodzi mi o dlugosc lini brzegowej tylko dlugosc jakiejs logicznej trasy wzdluz niej.

Moze przeformuuje pytanie - gdby ktos chcial tak plynac, to ile czasu minimum mialby przyjac? Przyjmijmy ze przejscie polnocne pomijamy. Cel czysto turystyczny - zobaczyc wszystkie brzegi.

Nie chcę się czepiać, ale pływanie po to, żeby w trakcie żeglugi dojrzeć szczegóły musiałoby odbywać się bardzo blisko brzegu, a to nie jest najlepszy sposób na żeglowanie na dłuższym dystansie. Chodzi głównie o to, że blisko brzegu jest znacznie więcej niebezpieczeństw, miele sieci i itp. W nocy i tak nic nie zobaczysz. Piszę o tym tylko po to aby osadzić tę dyskusję troichę bardziej w realiach.
Przyjmijmy więc, że żeglowanie w celu zobaczenia "wszystkich brzegów" jest jakimś pomysłem na rejs dookoła świata, ale nie jest to pomysł najlepszy.

Realizuję teraz rejs dookoła świata i wytyczyłem sobie trasę, która częściowo zakłada żeglugę blisko brzegu (Afryka, Australia, Brazylia, Urugwaj, Chile, Filipiny, czy indonezja), ale zawsze to bedzie kilka/kilkanaście Mm od brzegu.
Circumnavigation

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

był taki co wzdłuż brzegu przepłynął przynajmniej częsc tej teoretycznej trasy - dodległosci wychodzą naprawdę imponujące !! http://www.retronauta.pl/50-tys-km-skla ... -australii

Zamiast liczyć długość trasy wzdłuż brzegu dookoła świata polecam na Youtube kanał keepturningleft gość żegluje wzdłuż wybrzeża Wielkiej Brytanii w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara stąd tytuł jego kanału.

No to wystarczy otworzyć google earth , zakładkę odległość, potem ścieżka, zaznaczyć nawigownie myszą i jechać z tematem. na kilka wieczorów masz robotę.
nie bardzo tylko rozumiem "po co to robić prosto" skoro chodzi o znalezienie zajęcia na dłuuugie zimowe wieczory.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Piękna trasa, tylko pozazdrościć.
BTW jakbyś potrzebował rąk do pracy mam jednego chętnego obieżyświata.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Będę pamiętał

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

No i ile Marku Ci wyszło mil, jeżeli w ogóle to liczyłeś.
Jak ja kiedyś dawno temu się przymierzałem takiej wyprawy ( wtedy jeszcze myślałem że będę dość bogaty) to wyszło mi 70 tysięcy mil.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

no i caly misterny plan w p....u

Zgrabna ta trasa musze powiedziec. Na ile lat to planujesz?

A ja usiade i zobacze czy faktycznie to na googlu da sie jakos policzyc.

Niwe liczyłem.
Plan nie jest sztywny. Mam miejsca, które z pewnością odwiedzę i to się nie zmieni. Zakładam też głęboką eksplorację Meksyku. Nie odpuszczę Kiribati, Wysp Marshalla, Marianów i Guam.
Odwiedzę z pewnością Melbourne co wymusiło niejako opłynięcie Australii.
Praktycznie każda rozmowa z ludźmi, którzy odbyli już taką podróż przynosi nowe pomysły i sugestie, ale utwierdza też w przekonaniu, że plan jest dobry.

No i tu jest klu programu.
Nie mam żadnych założeń co do czasu.
Podobnie jak nie mam planów gdzie popłynę po powrocie na Pacyfik.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

wykreslilem taka trase na google earth i mi wyszlo 160k NM. poniewaz nie robilem tego dokladnie mysle ze 20% poprawki mozna spokojnie zalozyc. Niemalo...z postojami to 10 lat mogloby chyba niewystarczyc...

A spieszy Ci się? Ja wyliczałem trasę z Norwegii do Grecji, wyszło mi że startując w maju, dopływam do Grecji na listopad. Założyłem przejścia w weekendy, z trzema długimi przejściami, po dwa tygodnie każde. Mogę ci podesłać ścieżki. Ja na razie utknąłem z powodów technicznych, ale zima minie.

Nie tyle spieszy, co jeszcze nie znalazlem kogos kto za to zaplaci ale jak znajde to moge plynac i 20 lat...a sciezki chetnie zobacze

No właśnie dlatego sam się przymierzam do dalekich rejsów kabotażowych weekendowo. Aby móc sobie po drodze pracować.

Oczenta mnie penkli To czemu się włóczysz po Europie? Tu nie masz szans. Popłyń w ryczące czterdziestki. Tam kapotaż jest bardzo prawdopodobny.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Zapewniam Cię drogi Zbieraju, są takie czterdziestki, które oprócz ryków grożą raczej dekapitacją niż kapotażem.

to jest pewne u modliszek kazdego rozmiaru nie tylko 40 mm

Jezeli moge spytac to w jaki sposob to planujesz? Kilkudniowy przelot, zostawiasz lodke gdzies w marinie i wracasz w czasie nastepnego urlopu i plyniesz dalej? Mozesz cos wiecej powiedziec?

@baart, osoby mogące pracować zdalnie często pracują będąc na burcie.
A z żeglugą blisko wybrzeża i z zawijaniem do portów to chodzi o dostarczenie owoców swojej pracy pracodawcom/klientom.

Niby można przez satelitę, ale przez WiFi czy inne LTE jest znacznie taniej.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Testowałem satelitę już, 30eur/mies. i dobry transfer ale wszystko ma min. 1s opóźnienia. Real time odpada. Niestety zmiana położenia kosztuję 42eur, więc ta opcja się nie sprawdziła. Pozostaje lokalna telefonia komórkowa. W FR w Lebara było 30EUR za 25GB, w NO MyCall 300NOK za 10GB (ok. 35EUR), w UK bez ograniczeń jest w VOXO, 30GBP/mies.
Obecnie praca programisty wymaga stałego łacza, nawet nie ze względu na klienta.
Większość projektów robi się online, w chmurze. Nie da się pracować bez dostępu do serwisów. No i dokumentacja, wszystko jest w sieci. Nie da się drukwać bo nowe technologie wchodzą co miesiąc i trzeba na nich pracowac od razu. Poza tym to kwestia odpowiedzialności. Jeżeli biore pieniądze za pracę to pracuję. 8 godzin dziennie stoję na kei 5 dni w tygodniu. Tu nie mamozliwości abu nie być pod internetem, telefone, komunikatorem, mailem. Próbowałem i jedyne co działa to albo pracujesz albo żeglujesz. No chyba że jesteś Zbierajem. Ale nie jesteś. Chuck Norris sie ponoć starał być...

no tak, informatykom pewno prosciej takie cos zorganizowac...