Wyrzucil jak przestali sie czepiac . Ja mam swoja, zalatwiona za 1/2 litra u ratownika
na plazy w Gdyni. W polowie ŻMP w 72 r bosman w glowkach zarzadzil kontrole , stwierdzil ze swiadectwo pletwonurka go nie interesuje bo ma byc karta lub "żolty czepek" . Ratownik wypisal nam od reki 3 karty a flaszke wypilismy wieczorem .

A ja mam. I nie oddam nikomu

*****

Zdobytą w ciężkim znoju w 1983 r. w Węgorzewie

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

...ja zrobiłem kartę pływacką w 87 w Giżycku,woda była tak gęsta,ale udało się 200 zaliczyć i coś tam pod wodą...mam ją do dziś...okładka nie była czerwona...

...fotka z miejsca wyczynu...

Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

oooo.... pływałem w tym kąpielisku... ale tak ze 20 lat wcześniej

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

...a po tym udaliśmy się na dysk do "Szklanki" w Almaturze...można było nieźle się zakręcić...
...w porcie jacht,na brzegu mazurskie dziewczyny wypatrywały atrakcji...

W.P.R.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Bo pływać to trzeba umić a płetwonurek to tylko tonąć potrafi

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

Nader pochopny ruch. Pewnego razu wystąpiła u mnie (ściślej: u pewnego dziewczęcia), spontaniczna potrzeba wynajęcia kajaka. Kwita PZŻ przy sobie przypadkiem miałem, tego z WOPR nie. Czasy wprawdzie były już nowożytne, ale p. bosman starej daty i MUSIAŁ zobaczyć kartę. "Bo patent to panie na nic, jak utopisz się pan, abo co. Nie masz pan kolegi, co kartę pożyczy?" Za co zresztą mu cześć i chwała, bo nie cierpię kajaków

Noooooo, jeśli zanim wyrzuciłeś kartę pływacką, wszystko było OK.

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Witajcie!

Tak wracając do tematu Chopina - byc może nie wszyscy dorwali artykuł, który niedawno pojawił się w szczecińskiej gazecie (z 17.11). Dotyczy żaglowca oczywiście i trzeźwego spojrzenia na sytuacje wieloletniego nań kapitana - Adama Kantorysińkiego.





Wciąż nie zostały podjęte żadne decyzje, statek stoi wciąż w Falmouth, załoga wciąż nic nie wie, czy zostaja na miejscu, czy wracaja do PL. PRS wydał zgodę na żeglugę do max. 6B, ale brak decyzji ubezpieczyciela... ech...

_________________
Pozdrawiam
Małgorzata Talar

Uwielbiam, kiedy dziennikarze przekręcają nazwiska. Napisali: "Kantarasiński". Ręce opadają.

Będzie sprostowanie na przedostatniej stronie na dole. Jak ktoś nie potrafi powtórzyć nazwiska kapitana, to czy potrafi poprawnie powtórzyć jego słowa?

_________________
Pozdrawiam
Jarek "borufa" Borówka

Dobre pytanie.

Zastanawia mnie to czy tekst byl autoryzowany? Przeciez bosmanem jest teraz Adam Syn Kapitana Kantorysinskiego.

Też mnie to zdziwiło - Adam jr. jest wciąż na Fryderyku i ciężko tam pracuje nad tymi linami, rejami ZTCW.

_________________
www.samoster.org.pl

Z tego co wiem na Fryderyku nie ma "stałego" bosmana, było to stawiane jako zarzut i przyczyna tragicznego połamania żagli

_________________
Pozdrawiam
Jarek "borufa" Borówka

Oferta bezcenna...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... najstarsze

W.P.R.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Bezcenna powiadasz? ale to chyba nie wystarczy

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

Bezcenna,w sensie darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.
...i na pewno żagle to nie wszystko...kolejny ruch należy do ubezpieczyciela.
W.P.R.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

No to właśnie ten ruch został wykonany:

http://biznes.onet.pl/kpt-baranowski-pz ... news-detal

Taaak....

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Przeczytałem:
"Myśmy (Fundacja) zadeklarowali, że postawimy cały stały i ruchomy takielunek wart ok. 300 tys. zł., ale główna trudność polega na specjalistycznych umiejętnościach szkutniczych. 20 lat temu taką pracę wykonaliśmy z kpt. Ziemowitem Barańskim (kapitanem "Chopina" - PAP) w niewielkim zespole ludzi. Teraz chcieliśmy zebrać tę samą ekipę i wykonać pracę własnym sumptem, gdy stocznia angielska będzie robić maszty, ale w tej sytuacji ręce opadają" - skarży się Baranowski.

Niestety, zauważam z niejakim smutkiem, że to chyba ten stary Niemiec odbiera mi (skutecznie) umiejętność czytania ze zrozumieniem. Czy Ktoś z Życzliwych mógłby mi ten tekst objaśnić

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Też to czytałem wczoraj.
Przypomina mi to wypowiedzi pewnego Sławnego Elektryka

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Janusz, po prostu jak stocznia wykona i postawi maszty to caly takielunek staly
ekipa o ktorej mowa moze i potrafi wykonac sama.O takielunku ruchomym nawet nie wspominam. Od Ziemka dowiedzialem sie co to znaczy "zalewac kielichy " i nauczylem to robic. Jak uporzadkuje bierzace sprawy to zadeklaruje przyjazd do pracy na jakis czas za wlasne pieniadze.

Pozdrowienia

Witam wszystkich! Jestem Julka.
Kpt. M@rku jestem bardzo wdzięczna za deklaracje! Bo teraz kiedy PZU zaskoczyło Nas (a przynajmniej mnie) swoja okrutną decyzja liczy się wszystko! Byle tylko uratować Chopina! Oddałabym wszystko by móc jeszcze raz popłynąć na pełnych żaglach Chopina! Strasznie chciałabym pomóc ale co ja niepełnoletnia mogę zrobić w tak poważnej sprawie....

_________________
Ahoj! Jak wiecie STS Fryderyk Chopin stracił maszty. Niestety PZU nie zgodziło się pokryć jakichkolwiek kosztów, więc co teraz? Chopin pójdzie na żyletki? Błagam tylko nie to! Wejdźcie więc i pomóżcie proszę!
http://www.facebook.com/home.php?sk=gro%20...%205995038837
Z góry dziękuję!

PZU nie podjęło jeszcze decyzji, a przynajmniej jej jeszcze nie ogłosiło....
Dzielisz skórę na niedźwiedziu, który cały i zdrowy spaceruje sobie po lesie......
Nie rób zamieszania Hornblower

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A co to znaczy? W sensie żaglowcowym, bo w kontekście towarzysko - imprezowym, to rozumiem

_________________
www.samoster.org.pl

Najgrubsze stalowe liny nie sa zaplatane w ucha a zakonczone tzw. kielichami w ktorych sa mocowane przez zalewanie olowiem.
Na "Chopinie" przez lata plywaly zalogi stale( no prawie) to znaczy nie z ogloszenia
a z rekomendacji i zazwyczaj oficerowie zaczynali od funkcji podstawowych. Tym,
ktorzy sie nadawali i nie stronili od pracy proponowano plywanie. Kapitanowie znali sie nie tylko na prowadzeniu zaglowca ale tez na sprawach eksploatacji i remontow.Podobnie oficerowie, ktorych 3 zupelnie wystarczalo

Hmm, w niektorych wersjach zalewa się odtłuszczone i rozpędzlowane nieco kocówki lin w tych kielichach specjalną żywicą epoksydową...
(sorry - OT)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Ta metoda tez jest mi znana, stosuje ja do zakanczana kin kewlarowych w kielichach z gwintem.
(mam na "Kiwi " taki reling) Na zaglowcach sie z tym nie spotkalem i mysle ze olow jest lepszym rozwiazaniem bo sie nie starzeje( jak zywica) zawsze jest pod reka bo ma tez wiele innych zastosowan.

A czy macie lub widzieliście gdzieś w necie zdjęcia tych zalanych kielichów? Rozumiem o co chodzi, ale ciekawy jestem jak wygląda tak zakończona i zamocowana lina

_________________
www.samoster.org.pl

Ahoj!

Zapewne wielu z Was miało okazję przekonać się, jak wspaniałym żaglowcem jest STS Fryderyk Chopin. To, co go łączy ze mną to Szkoła pod Żaglami i jej wspaniała idea, jaką jest bezinteresowne niesienie pomocy innym.
Jak wiecie, Nasz żaglowiec przeżywa teraz rozterkę:
poddać się negatywnej decyzji PZU (fok im w grota!) i zostać skazanym na żyletki,
bądź zjednoczyć wszystkich polskich Żeglarzy i skorzystać z ich pomocy, jaką jest przekazanie 9zł na odbudowę masztów po tragedii na biskajach.
Żeglarze, łączcie się w umiłowaniu do morskiej piany, smaku soli w ustach, tych parunastu węzłów wspaniałej przygody:
Postawcie piwo Chopinowi- Was kosztuje to tylko 9 zł, a i pożytek to dla zdrowia.
http://www.facebook.com/PostawPiwoChopinowi/.
Gdy zbierzemy 100 000 osób, uzbieramy na pełny remont chopina, jeżeli będzie nas mniej, chociaż pomożemy w odbudowie.

Z żeglarskimi pozdrowieniami,
Kasia Patryniak

Droga Kasiu Patryniak ,jestem przekonany,że wielu prawdziwych żeglarzy na swój sposób wesprze odbudowę żaglowca lecz ta metoda przekonywania co jest lepsze czy wypić piwo,czy 9 zł przekazać na rachunek Chopina jest mało skuteczna,a niekiedy wprost przeciwne przynosi skutki.
Ponadto jest kilku dorosłych odpowiedzialnych za ten jacht i za umowy ubezpieczeniowe,które zostały zawarte z ubezpieczycielem.
Miej tylko nadzieję,a to wystarczy,by znów wybrać się na rejs życia.
Pozdrawiam.
Wojciech Port Rybnik

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...