Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 25 lis 2024, o 07:32




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 186 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7
Autor Wiadomość
PostNapisane: 8 wrz 2020, o 20:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
burzum napisał(a):
Kurcze, wniosek z powyższych postów jest taki, że bezprzewodowa łączność analogowa to jednak temat dla starych pierdzieli :-(

Smutne, po zajmuje się ogólnie łącznością więcej niż pół mojego życia i pewnie też takim pierdzielem jestem w oczach mlodszych kolegów.

Sorry za OT.
Wniosek jest zupełnie inny... ale ponieważ 90% napisali ignorowani przeze mnie, to na tym zakończę.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 wrz 2020, o 22:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1579
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
B199 napisał(a):
Zapewnia to większą niezawodność DSC i, niestety, trzeba to tak nazwać – idiotoodporność – co jest bardzo ważne w (profesjonalnej) łączności morskiej.
B199 napisał(a):
DSC co do zasady nie jest używane przez "niedzielnych żeglarzy", osoby, które nie mają pojęcia o łączności morskiej lub które nie mają uprawnień radiooperatora (gdyż na morzu i takie z radia korzystają...), a kanał 16, cóż, niestety – jak najbardziej

Jako wyjątek można uznać wzywanie pomocy przez długie przyciśnięcie przycisku "DISTRESS" lub analogicznego

Nie wiem dlaczego mówiąc o wykorzystywaniu DSC VHF rozgraniczasz „niedzielnych żeglarzach” od profesjonalnych operatorów i czy twoim zdaniem ta „idiotoodporność” to wada, czy zaleta systemu? Tak naprawdę to nasze radiotelefony i/lub procedury ich użycia niczym się nie różnią od urządzeń i procedur obowiązujących na „superkontenerowcach” wszelakich. A faktyczna obsługa takiego radia, poza mniej lub bardziej uzasadnioną łącznością foniczną, ogranicza się do resetowania irytujących (zbędnych?) alarmów/powiadomień. Oczywiście w skrajnym wypadku każdy z nas jest(powinien być?) przygotowany do naciśnięcia tego „czerwonego guziczka” którego wagi i użyteczności chyba nie da się przecenić. Ale nie ma to wiele wspólnego z pierwotnymi założeniami DSC VHF i prawie nic z „zaśmiecaniem” VHF16.

Colonel napisał(a):
Wniosek jest zupełnie inny... ale ponieważ 90% napisali ignorowani przeze mnie, to na tym zakończę.

Ale z wypiekami na twarzy czytać będziesz dalej, pytanie tylko ile zrozumiesz.

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 wrz 2020, o 12:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 7911
Podziękował : 6154
Otrzymał podziękowań: 2431
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
SIRK napisał(a):
Ale z wypiekami na twarzy czytać będziesz dalej, pytanie tylko ile zrozumiesz.

A po co Colonelowi rozumienie ? Skoro przecież nadal może mieć wpływ na przebieg dyskusji z wrodzonym sobie chamstwem piętnując innych użytkowników ?
( Cierpliwie czekam aż zacznie pokrzykiwać coś w stylu: "Żydzi, Żydzi - cała Polska was się wstydzi!"
Bo to jest ta sama retoryka - nie oszukujmy się )

Pytanie SIRK takie, na ile trzeba rozumieć korespondenta w łączności radiowej, żeby brać w niej udział. Ile można nadrobić zarozumialstwem ? ;) Ile można nie zrozumieć - przyjąć na wiarę, żeby nie dotrzeć do granic patologii ?
Czy aby na pewno nie mam racji twierdząc, że brakuje podstaw - elementarnych podstaw.
Jak sądzisz - tak szczerze i na spokojnie ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 wrz 2020, o 22:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1579
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
Ale o jakie podstawy tobie chodzi?
Co raz częściej słyszę, że powszechnie mamy problem z komunikowaniem się. Ponoć nie potrafimy z sobą rozmawiać, słuchać drugiej osoby czy logicznie się wypowiadać ale to chyba nie dotyczy tego przypadku.

W radiokomunikacji morskiej (i nie tylko) aby usłyszeć wystarczy słuchać, aby być usłyszanym trzeba po prostu mówić. I aby rozumieć i/lub być zrozumianym wystarczy używać prostego i powszechnie znanego języka. A jeżeli nie słyszę i/lub nie rozumiem to … czekam(?), gdzie tu miejsce na patologie lub jakieś zarozumialstwo?

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 wrz 2020, o 10:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 7911
Podziękował : 6154
Otrzymał podziękowań: 2431
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
SIRK napisał(a):
Ale o jakie podstawy tobie chodzi?

Dokładnie o te, które Ty wymieniłeś na pierwszym miejscu a o których od samego początku tokuje.
O słuchanie.
Przykład Colonela - nie słucha ( świadomie ) więc nie zrozumie.
O ignorowanie, oparte na zarozumialstwie, że przecież i tak wiemy co dana stacja może nadać.
( Co konkretny człowiek może powiedzieć )
Słuchania nijak nie ma. Żadnego. I to nadrabiamy zarozumialstwem. Świadomym ignorowaniem treści. Domyślne urojenia stawiamy na tym samym poziomie co dostępną ( hipotetycznie - ją ignorujemy świadomie ) informację.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 lut 2021, o 10:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lut 2021, o 10:15
Posty: 1
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
soko napisał(a):
MarekSCO napisał(a):
Literówki w nazwisku nie zrobiłeś ? Nie Rochonia ?

I tak i nie. :D
Śp. kpt. Tadeusz Rochon był mężem siostry mojej Mamy. A jednocześnie, sprzed wojny, był kolegą licealnym mojego Ojca. Też rocznik 1921.
Był synem sławnego właściciela apteki "Pod Niedźwiedziem" w Bydgoszczy.
Poczytaj sobie, póki można:
https://pomorska.pl/zapomniany-aptekarz ... ar/7064903
habent sua fata apteki:
https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz ... enicy.html

Wszystkie dane o tej rodzinie są na "n". Nie na "ń".

Tyle, że w czasie okupacji różne nazwiska ludzie mieli, niektóre "lekko inne". Jak to mówiono. I tak chyba też było z kpt Tadeuszem Rochonem. Niestety mało mnie obchodziły w tamtych czasach czyjeś perypetie wojenne. Nikt się zresztą specjalnie nie chwalił.

Był jednym z pierwszych kapitanów po wojnie.
W 1968 roku, po powrocie z dwu tygodniowego rejsu na „Janie z Kolna” , w trakcie moich imienin w Sopotach, zostałem zapoznany z dwoma informacjami. Jawną i tajną. 1. Dostałem się na studia. 2. Rodzina Rochonów chce emigrować, na papierach żydowskich ( ojciec kpt. Tadeusza, Ignacy był Żydem, zamordowali go Niemcy w Bydgoszczy w pierwszych miesiącach wojny). Miałem 17 lat, o wydarzeniach marcowych niewiele wiedziałem, nie miałem zresztą na takie głupoty czasu (matura, egzaminy wstępne, bale itp., no i rejs). No ale wiadomość dowiozłem do Poznania do Rodziców.
Koniec końców emigrowali w 1971 roku, jechałem – jako wysłannik rodziny – z nimi aż do Świnoujścia. Ciężkie przeżycie, traciłem, wydawało się że na zawsze, wujostwo i kuzynów. Piszę o tym wszystkim dlatego, że sprzedali co mogli, w tym dom i kupili m.in. jacht „Raireva” jako mienie przesiedleńcze. Ponieważ miałem nim najpierw płynąć z kpt. Jacewiczem do Kopenhagi, a potem pisałem na maszynie te wszystkie wyposażenia i dokumenty (jacht w końcu popłynął jako cargo na statku), więc faktycznie było tak, że część dokumentów była na Rochoń. Dlaczego, miałem nie pytać. To samo widziałem gdzieś, kiedyś w urzędowych rejestrach jachtów.
Wuj pływał na Rairevie po tamtych wodach, a od 1976 był w RPA jako chemik w kopalniach i laboratoriach. Był farmaceutą i chemikiem – w Polsce pracował w Morskim Instytucie Rybackim. W RPA kupił jacht (w Durbanie), ale miałem wrażenie, że głównie go usiłował wyposażyć na wymarzony rejs dookoła świata, a nie za dużo nim pływał. Nawet po przejściu na emeryturę. Pamiętam, że pływał więcej z kpt. Mączką (Seszele itp. okolice) i z innymi załogami, jak tam się pokazały.
Na ile pamiętam, to w RPA wujostwo wszystkie dokumenty mieli na „Rochon”. No ale to już mogło wynikać z chęci „naturalizacji pisowni”.
To by było tyle o „ń”.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 186 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL