Ja wiem, że będziecie marudzić, że te fotki już widzieliście dawno temu.
A wcale nie

dawno temu widzieliście pasowanie na sucho - z taśmami, wkrętami itd. - poszycia Ikaroa.
Teraz, widzicie poszycie już w jego ostatecznej formie, zestalone w jedną bryłę ze szkieletem jachtu.

Tak, zapytacie zaraz "dlaczego tak wolno?" Cóż, nic dziwnego, bo jest koszmarnie wolno. Głównie dlatego, że to jest OGROMNIE STRESUJĄCA praca. Nie spodziewałam się tego. Nic mnie na to nie przygotowało. Dopiero na etapie dopasowywania na sucho płatów poszycia uświadomiłam sobie, że na tym właśnie etapie roboty mogę spieprzyć wszystko.
Te płaty nie są małe. Najmniejszy, środkowy, to 2,5 metra długości. Najdłuższy - ponad cztery. I muszą one być dopasowane co do milimetra i co do stopnia, bo nawet odrobina pomyłki - o czym się sama przekonałam - drobne przekrzywienie, lekkie przesunięcie - to gigantyczny błąd na drugim końcu przyległego panelu.

Tak, jak pasowałam je na sucho, miałam taki drobny błąd. Drobne przekoszenie na środkowym panelu, względem którego ustawiana jest reszta. I te dwa, trzy stopnie różnicy w kącie oznaczały, że żaden z pozostałych dwóch paneli nie trafiał w stępkę. I za nic nie dawało się znaleźć błędu - tak mały był. Pomierzone i posprawdzane wszystko. Grodzie, wzdłużniki, stępka, piony, poziomy etc. Telefon do przyjaciela - Hanneke nie potrafiła zasugerować nawet co jest źle.

Ale o tym już pisałam. Natomiast to uświadomiło mi, jak ważne jest to co teraz robię. Przekoszoną gródź mogę wyciąć z konstrukcji i zrobić na nowo. To samo ze wzdłużnikiem czy innym elementem - żaden z nich nie wpływa na całą konstrukcję. Czterech metrów poszycia nie wytnę z konstrukcji tak łatwo, bo przyklejone jest blisko metrem kwadratowym epoksydu z mikrowłóknami, nie mówiąc o tym, że robienie tego od nowa to koszmarne koszty i mnóstwo czasu. I prawdopodobnie cofnie mnie do robienia na nowo wzdłużników. Więc nic dziwnego, że do każdego panelu poszycia - który zajmie kolejne dwie godziny pracy bez najmniejszej przerwy i z wyścigiem z czasem, aby żywica nie utwardziła zbyt wcześnie - podchodzę jak do jeża i każdy odchorowuję. W każdym najmniejszym ląduje 51 wkrętów na dużych podkładkach, aby docisnąć go dokładnie do wzdłużnika czy stępki, w najdłuższym będzie blisko setka. Blisko dwa metry kwadratowe pokrywane w wyścigowym tempie żywicą zagęszczona mikrowłóknami - pół na sklejce poszycia, pół na szkielecie. Potem, dokręcanie wkrętów to również wyścig z czasem. Myślałby kto, że po ich dokręceniu można odetchnąć - wszak żywica może się już utwardzać i nic złego się nie stanie. Ale nie, bo jeszcze trzeba, póki żywica jest plastyczna, zgarnąć ten nadmiar co został wyciśnięty na krawędziach wzdłużników i ładnie oczyścić wnętrze z żywicy, aby potem nie trzeba było pracowicie szlifować wnętrza przed pomalowaniem. Jeszcze tylko zgarnięcie kubełków po żywicy, z zebranym nadmiarem żywicy, klejących się rękawiczek i wreszcie można odetchnąć. O, ponad dwie godziny minęły!

A w tzw międzyczasie trzeba sprawdzać, sprawdzać, sprawdzać. Czy linie kontrolne trafiają tam gdzie powinny? Czy sklejka kończy się dokładnie tam, gdzie powinna? Czy gródź wypada w tym miejscu, które pracowicie zaznaczyłam na wewnętrznej stronie poszycia? To wszystko momenty po wkręceniu pierwszych wkrętów, bo żywica jest jeszcze na tyle plastyczna, że da się poprawić.

Ok, czas na piwo. I zebrać siły - głównie psychiczne - na kolejny kawałek.
Jak skończę z poszyciem to się pewnie upiję ze szczęścia. Potem już tylko laminowanie, grodzie, belki, wzdłużniki, pokład... wszystko tak proste i tak miłe, żadnego poważnego błędu nie da się zrobić

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Jesteś wielką małą kobietą.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

I tam, od razu wielką.. tylko 6 stóp wzrostu (szczęśliwie, Adam jest wyższy )

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Adam ma posturę wieloryba dlatego musisz tak dokładnie połączyć te kawałki, żeby wytrzymały.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

E tam, od razu wieloryba…. Pilot whale, maybe…

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Ty daj mu jeść! Nie głodź chłopa bo padnie i żadnego pożytku mieć nie będziesz.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Nie głodzę!

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Fakty mówią same. Z wieloryba zrobiłaś pilota. No sorry, ale jak tak dalej pójdzie to ci konik morski zostanie.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Well…

Pilot whale (grindwal)




Nie mylić z pilot fish (pilot)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Otóż to. Drobnica panie. A taki piękny był, amerykański...

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

a tak w ogóle, to trzeba się pochwalić.
Fotki naszej pracy i naszego warsztatu okazały się na tyle fotogeniczne, że trafiły do galerii

Konkretnie, galerii Tiki 38 na stronach Wharram Design.

Spróbujcie je znaleźć!

https://www.wharram.com/gallery/tiki-designs/tiki38

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Ok, trochę odpoczynku dla mnie, jedziemy do Szkocji - Adam pracować, a ja odpoczywać po zamontowaniu ostatniego z centralnych kawałków burt. Tydzień bez myślenia nawet (hahaha) o łódce i budowie. Ale cobyście nie byli zostawieni sami sobie na zbyt długo, parę fotek:

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Przecież mówiłam, że potwory kupiliśmy….




















Btw, to co robię teraz to „użyteczna prokrastynacja”. Nadal mam 8 kawałków poszycia do założenia, już prawie jestem psychicznie na to gotowa (znaczy, nie uciekam z krzykiem…) ale wolałabym coś innego.
Cóż, te potwory będą niezbędne już na kolejnym etapie, a przydatne już teraz, bo mocowanie 4.2m długiego kawałka sklejki może być ułatwione, gdy jest gdzie go podwiesić, wiec składam najpierw je. Wiec prokrastynacja, ale nie do końca drugi jutro, bo już jest 28 stopni i zdycham.

A tak w ogóle, to ja dziś nie pracuję, a świętuję. Klejenie poszycia trudno nie zakwalifikować jako pracy, a składanie potworów podchodzi pod rozrywki intelektualne.

A pracować nie mogę dziś, bo to Rosh Hashanah…
A więc, שנה טובה ומתוקה! Shanah Tovah u’metukah!

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Potworki

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Gam atem!
Leshana tovah tikatevee v'tichatemee
( Jeśli, jak zwykle, czegoś nie pokręciłem, bom mało religijny )

poza mieszaniem yiddish z hebrajskim i dodawaniem dwóch ee nie

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

לשנה טובה תכתבי ותחתמי

Te dwa "ee" celowo - naczytałem się w wikipedii

Niedyskretne pytanie, jeśli pozwolisz.
Często mówisz o równouprawnieniu kobiet. Jak udaje Ci się pogodzić to z kultywowaniem
religii, której dosyć daleko do równouprawnienia. ( jak chyba każdej religii )
( Jak poprawnie mam powiedzieć kobiecie - Leshana tovah tikatev v'tichatem ?
Leshana tovah tikateve v'tichateme ? )

לשנה טובה תכתב ותחתם

v’taihatem

A co do niedyskretnych pytań, nawet te bardzo tradycyjne religie mają bardzo różne odcienie. Tak odległe jak katolicyzm od pastafarianizmu


Poza tym, nawet w tych bardziej ortodoksyjnych częściach judaizmu status kobiet i mężczyzn jest podobny. Czym się różni - niekoniecznie zgodnie z własnymi regułami - to rolami, które są znacznie mniej zamienne.

Ale to ortodoksyjne części. Moja synagoga ma rabinkę, a także kantorkę - to niemalże równorzędna pozycja - która właśnie wzięła ślub ze swoją długoletnią partnerką.

Jak powiedziałam, różne odcienie. Jak chciałbyś coś jeszcze pytać, to na pw, bo zaraz ktoś mnie wygoni za offtop w moim własnym wątku

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

A o cym ta kniga? Jakaś powieść czy obowiązkowa do czytania w określonym okresie czy coś, zgodnie z wyznaniem jakimś tam ...

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Bartuss Nie róbta se jaj.

A skąd ja mam wiedzieć? To że po hebrajsku to nie musi byc od razu Tora czy cos tam.
Ja kiedyś próbowalem troche rozgryść kabałę i sie przez ten hebrajski przekopywałem.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

To jest Tora i coś tam. A może być, że to jest i delikatna materia Bartuss.

Tanakh. A resztę sobie poszukajcie.

Ok, zlituję się bo jak zaczniecie po wiki wędrować....
Torah, Nevi im (prophets), and Ketuvim (writings)

(reszta na telefonie bo mój komputer nie rozumie podstaw hebrajskiego. Znaczy, pisać literki umie. Ale jeszcze nie złapał, że to w przeciwną stronę...)
ת נ ך

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Moniaa, jakiś Jhwh nam wątek o budowie jachtu troluje. Pogoń do świątyni, niech tam się o niego handlarze z Joszem z Nazaretu biją!

Moniiu
Nie wiem co Adamowi sie tam troluje w tym Jego Nazarecie całym, ale teraz tak na serio
Ja bym trochę inaczej to sklejkowe poszycie robił. Podobnie jak Ty, ale najpierw "fastrygowałbym" tymi wkrętami cały kadłub. Wszystkie panele najpierw bym przykręcił, właśnie takimi długimi wkrętami jakich używasz ( to arcy ważne, ze długimi )...
Potem - kiedy miałbym już dokładnie sfastrygowane całe poszycie...
Odkręcałbym po kolei panele ( zaczynając od środkowego - tych, które już wkleiłaś ).
Tak, że panel do klejenia zdejmowałbym całkowicie, a wkręty na brzegach sąsiednich opaneli odkręcałbym do połowy... Nanosiłbym kleiszcze i przykręcałbym panel na miejsce, ale najpierw
brzegi i rogi panelu wkrętami wkręconymi do połowy. A potem wkręcałbym kolejne wkręty zaczynając od środka panelu. Na koniec dokręciłbym najpierw wkręty sąsiednich paneli ( ta które popuściłem do połowy ) a następnie dokręcałbym brzegowe wkręty wklejanego panelu. I od razu przechodziłbym do wklejania kolejnego panelu.
Dopiero po wklejeniu wszystkich wykręcałbym wkręty i szpachlował otwory po nich.
Coś podobnego jak robię przy konstrukcjach blacharskich.
Są nawet do tego stosowne igiełki/ściski, jakby ekwiwalent Twoich wkrętów z podkładkami.
Nawet specjalne szczypce do ich mocowania.
Używam podobnych tylko nie do nitowania blach a do spawania ( kładę spoiny TIGiem przez te otwory.
Tu masz fotki poglądowe w przypadku nitowania konstrukcji lotniczych - takich igiełek używam...



Ogólnie przy poszyciach zasada taka, żeby fastrygować jak największą powierzchnię od razu. Po to, żeby utrzymać geometrię. A konkretnie, żeby się bazy pomiarowe nie rozjechały. W trakcie poszywania zobaczysz, jak wszystko może zacząć tanczyć tak, że naprawdę sporo się nagłowisz, jak to okiełznać
Dlatego lepiej tą sama techniką od razu całość. Wtedy masz jakby to samo co teraz ( fastrygujemy panel po to, żeby ustawić go w dokładnie takim położeniu, jakie przyjmie po wklejeniu - prawda ? ) ale na całym kadłubie. I nie musisz już sama siebie przekonywać, że coś mierzysz ( podczas gdy baza pomiarowa Ci się rozjeżdża )
No nie wiem na ile jasno wytłumaczyłem, ale przemyśl.
Wbrew pozorom będzie szybciej i bez nerwów

Wbrew pozorom nie będzie szybciej.
A mierzyć to ja wiem, co mierzyłam.

Nie będzie szybciej, bo nie da się porównać klejenia poszycia na epoksyd do nitowania - do tego ostatniego nie trzeba usuwać kawałka poszycia.. Przy epoksydzie owszem, trzeba, i to całkowicie, bo inaczej nie da się pokryć spoin epoksydem. Pomijam już praktyczną niemozliwosc wklejenia środkowego kawałka poszycia przy pozostałych przykręconych
A kolejność jest dokładnie taka, jak Hanneke ją opisuje. I jakoś nie mam zamiaru dyskutować z projektantką tego jachtu, która w tej samej technologii zbudowała kilkanaście różnych jachtów a inni zbudowali ponad 150 tego dokładnie jachtu.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Moniia podziwiam spokój z jakim odpowiadasz na "dobre rady" bo mnie się swego czasu nerwy skończyli

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Zadając pytanie na forum, narażasz się na ryzyko, że możesz uzyskać odpowiedź! Nie zadając pytania, narażasz się na ryzyko, że dostaniesz odpowiedź, na niezadane pytanie!!!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ile wart jest Twój podziw ? Jak typujesz ?
Moja "dobra rada" warta niewiele, ale...
Po pierwsze - nie twierdzę, że jestem lepszym cadykiem niż Hanneke. Niemniej jednak
na każdą wątpliwość dotyczącą mojej rady wyrażona w formie pytania poczuwam się
w obowiązku dać odpowiedź.
Po kolejne - Jeśli nie usłyszę pytania... Np : "A jak zdemontujesz i wkleisz środkowy panel" a w to miejsce padnie:

Wezmę na to poprawkę w kolejnym poście. Na aktualny stan świadomości

Ja nie namawiam do przejęcia w ciemno moich dobrych rad. Ich dobroć w tym, że warto je tylko przeanalizować. Zaś odpowiedzi na nie dostarczają ( dobrze_doradzającemu ) informacji, jak doradzać jeszcze lepiej

Bo po prostu uparłem się Monii pomóc. Na swój pokrętny sposób, ale skutecznie.

Jak to było z tymi nożyczkami?
Jak na temat mojej łódki "mondruje" się ktoś będący fizycznie obok, to po prostu zapraszam na jacht i proponuje wprowadzenie słów w życie. Miło jest widzieć ten ZONK.
Na forum to raczej niemożliwe i jak Robert zauważył, nie trzeba zadawać pytania żeby otrzymać odpowiedzi. A że nie jestem nuczycielką w pećkolu to moja cierpliwość w tłumaczeniu i odpowiadaniu ma swoje granice.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.