Opisywanie sprzedaży jachtu nie jest tak interesujące i barwne jak opis jego kupna. Ale towarzyszące tym obu zdarzeniom emocje armatora są równie silne. Długo zastanawiałem się jak i czy w ogóle wspominać to zdarzenie. Uznałem jednak, że to co mi się przytrafiło zasługuje na mały wpis w blogu.
http://rawonsails.blogspot.com/2019/08/pozegnanie-sy-santa-pasta-20-23062019.html

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Jako świeżutki armator Tanga 780 S, bardzo dziękuję za:
"Jednak, bycie postrzeganym przez ogół społeczeństwa jako idiota, tak na prawdę zapewnia większą swobodę w podejmowaniu życiowych decyzji. Im więcej konformistów wokół nas stuka się palcem w czoło, tym większa szansa przeżycia czegoś na prawdę wyjątkowego."

Tym bardziej, że stale celowałem w coś na kształt Santa Pasty...
A wyszło jak wyszło...
Dam żonie do poczytania. Pozdrawiam.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.

Dopiero teraz przeczytałem o sprzedaży jachtu...

I od razu zauważyłem na zdjęciu dobrego znajomego - Jasia D. - wieloletniego opiekuna "Bolińskiego"

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Jachtu już nie mam, ale jeszcze mogę z nim ostatni raz zagrać dla WOŚP
https://allegro.pl/oferta/bandera-s-y-santa-pasta-10178289539

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/

Wszystkich, zaangażowanych czynnie lub biernie w temacie mojego życia po Santa Pasta, zapraszam do nowego wątku z nową łódką, który właśnie dzisiaj się urodził i mam nadzieje nie umrze zbyt szybko

http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=33078 czyli problem posiadania i radość używania, na podstawie doświadczeń własnych

_________________
Rafał
http://rawonsails.blogspot.com/