Zaczęło się od hufnala w kole i wulkanizatora, potem, już na Mazurach, rozszczelniła się rurka od intercoolera, więc konieczne było zostawienie auta u lokalnych mechaników, ale wyjazd w dwie łódki i tak udał się nadzwyczajnie. Pływaliśmy na odkrytopokładowych łódkach Drascombe Lugger. Spaliśmy pod tarpem na łódce lub w namiotach. Pogoda była idealna - słońce i wiatr. No i przede wszystkim, wyborne mieliśmy towarzystwo: w naszej łódce Jaśka i Maćka oraz Mirkę i Zbyszka "Zuluwhiskey" w drugim Drascombie. W weekendy dołączyli warszawscy znajomi - Kasia i Adam.
Trasa: Bogaczewo - Jez. Boczne - Leśna Keja, nocleg - Wojnowo - pole biwakowe, nocleg - Niegocin - Kisajno - kemping Elixir, nocleg - Dargin - Mamry - Kietlice, nocleg - Święcajty - Mamry - Zatoka Kal - Święcajty - Ogonki, nocleg - powrót do Leśnej Kei, nocleg - Bogaczewo

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Cudnie! Szkoda, że przygody i to takie sobie, były tylko na lądzie.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Rany, jak fajnie, że jeszcze komuś się chce!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Jeśli kiedyś nie będzie mi się chciało, to znak, że czas obstalować wieniec nagrobny.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

To jedna rzecz, ale miałem na myśli coś innego: że można pływać na jachcie np. bez łazienki i gdzie nie jest problemem brak dostatecznej liczby uchwytów do kubków.
Innymi słowy, że jeszcze nie każdy ciągnie za sobą cały dom ruszając na urlop.
Fajna wyprawa!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

O qurcze dwa drascomby

Biały to Paltus?


Pozdrowienia z Zalewu

_________________
https://x-79floki.com/

toż to najczystsza esencja

_________________
https://x-79floki.com/

Biały to nasze, nieoklejone jeszcze, Antidotum.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Pięknie!!!

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Świetna wyprawa.
Piszę dlatego , że od jakiegoś czasu myślę o rejsie moim piratem przez Mazury, właśnie w takim "partyzanckim" stylu. Czyli bez kabiny, z namiotem, kuchenką itp...

Chciałbym płynąć sam. Prowadzenie łódki samodzielnie to dla mnie szczyt żeglarskiego rzemiosła. Stąd taki pomysł. Może trochę ryzykowny, ale dojrzałem już do tego dawno.

Mam dlatego prośbę do Was, w kontekście waszych doświadczeń w tym rejsie. Czy możecie się podzielić uwagami/ spostrzeżeniami praktycznymi odnośnie tego płynięcia. Co wam się sprawdziło, a co nie. Co wzięliście a się nie przydało, a np. czego zabrakło.

Bardzo by mi się przydało to w planowaniu swego rejsu.
Oczywiście jak już będę miał swój plan płynięcia i więcej szczegółów to też się tym podzielę.

tu jest więcej o moim piracie.
https://dobrewiatry.pl/krotki-sezon-2021/

Pozdrawiam
Andrzej

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Pierwsze co szykuję do pływania samotnie to "samoster" z dwóch ekspanderów. Jeden koniec do knagi na burcie a drugi wokół rumpla i tak na obie strony.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Na slupie, można zastanowić się jeszcze, nad samozwrotnym (lub szybko zwijanym) sztakslem. "Samoster" jw. lub podobny, to podstawa.

U siebie, jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na cruising solo, zamocuję kilka kanistrów z wodą pod ławką, po bokach skrzynki mieczowej.
Pomiędzy, dorobionymi przeze mnie, ławkami bocznymi, będzie podnoszony fragment podłogi - razem będzie platforma do postawienia namiotu igloo.

Każda łódka i żeglarz, mają swoją specyfikę i swoje sposoby, ale niektóre sposoby są uniwersalne. Myślę, że Andrzej już to przemyślał i sprawdził.

Trzymam kciuki.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Świetny pomysł!
Ja bym zaopatrzył się w coś takiego: https://www.amazon.co.uk/Crewsaver-2018 ... 8456&psc=1

Wiadomo, dobra kuchenka, dobry śpiwór (najlepiej z primaloftu). Torby wodoodporne (przetestowane w najbliższym stawie). Jeśli chodzi o sprzęt turystyczny, mogę coś zasugerować

Czy to jest pływak na top masztu?
Zdaje się, że Pirat "Kiwaczek" Andrzeja ma drewniany maszt i grzyba nie robi. Podobnie zresztą, jak i GIS z drewnianym masztem, który po wywrotce pięknie utrzymuje się w pozycji z masztem na wodzie, bez tendencji do grzyba. Dlatego pisałem o specyfice konkretnych łódek.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Super, że podzielasz nasze mało popularne przyjemności. Napiszę obszerniej za parę dni, bo teraz mamy górski długi weekend.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Szczerze polecam, mój 13 letni syn (całe życie na kabinówkach) mówi że nasze Wyprawy Haardą, są najlepsze, jest to coś nie do opisania, szczególnie na Zalewie, gdzie praktycznie same balastówki śmigają, a plaże są zupełnie dzikie i nie ma do nich dostępu od strony lądu.
W tym sezonie ze znajomym planujemy rejs dookoła Zalewu Szczecińskiego, zobaczymy jak wyjdzie.
U mnie jako samoster robotę robi na wiatr sam bezan, ale głównie sam wszystko ogarniam, łódka krótka, więc wszędzie sięgam
Z doświadczenia pływania po Zalewie, wiem że warto poćwiczyć szybkie refowanie.
Tent na bom świetna sprawa.
Co do biwaku, to muszę zainwestować w wygodną karimatę, chociaż mieliśmy wyprawy gdzie spaliśmy na glebie bo ich zapomnieliśmy
Buty do wody.
Nocleg na kotwicy, na fali tłucze miecz, ja muszę pomyśleć nad jego blokadą.
Nie wiem jak na Mazurach, na Zalewie szukając noclegu zwracam uwagę na kierunek wiatru i fale, żeby następnego dnia dać radę wyjść o własnych siłach. Na Zalewie np. są też sytuacje, że zabiera wodę na kilkadziesiąt metrów, później wraca wielka fala przybojowa, która może uszkodzić łódkę( kilkaset metrów od toru wodnego).
Najważniejsze bezpieczeństwo.
Dorzuciłem u siebie komory wypornościowe
https://drascombestory.com/2020/12/26/k ... yancy-bag/
Cały czas kamizelki mam też ręczniaka , garmina inreach i pirotechnikę, grab bag pod ręką w razie W (więcej na fotce)


https://naforum.zapodaj.net/e810158bc5c6.jpg.html
Pakowanie
wbrew pozorom Drascombe jest bardzo pojemny



Powodzenia w realizacji rejsu i pozdrawiam
Marcin
P.s.

Małe łódki są piękne


tu link do mojej stronki, może coś się przyda
https://drascombestory.com/

i krótki filmik
https://www.youtube.com/watch?v=tWHPkzYyycg

_________________
https://x-79floki.com/

Ja przećwiczyłem odrobinę inny układ. Patrząc od burty: ekspandor - linka - ekspandor. Linka owinięta raz wokół rumpla. Z ekspandorami na obu końcach jest zaczepiona na stałe przez oczka (zaszyte - chodzi o to, żeby się nie zaczepiały haki ekspandorów).
Mnie się sprawdza, bo można robić zwroty bez zdejmowania linki z rumpla i można ustawiać wychylenie dość dowolnie (minimalna poprawka palcami linki na rumplu i jest lepiej).

Mam autopilota, ale na regatach samotników, na halsówce, korzystam właśnie z tego układu.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Wcześniej stosowałam samą linkę, pojedynczą, owiniętą wokół rumpla. Potem same ekspandery czy też ekspandory. Nic nie szkodzi spróbować wersji kombinowanej.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Warto! Mam bardziej skomplikowany system, bo liny maja knagi, jako ze czesto jeden z ekspandorow musze napinac bardziej, lub mniej w zaleznosci od kursu, predkosci, niesionych zagli, etc.
Dziala to takze, gdy musze plynac na silniku przyczepnym, bo rumpel jest z nim sprzezony.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Jak to liny mają knagi??? Możesz jaśniej?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Proste: Rozwiercasz ( slyszalem, ze Kurczak ma podobno wiertarke ) w zwyklych knagach otwory na wkrety wiertlem odpowiadajacym grubosci liny, albo ciut mniej.
Line przewlekasz przez pierwszy otwor od gory i wywlekasz przez drugi od dolu.
Pozniej koniec liny przekladasz przez hak ekspandora* i wkladasz w zeby knagi.
Mam krotkie, ale mocne ekspandory.
Catz
*Zaczepionego do rumpla - ma na stale opaske do czepialstwa obu gum.

_________________
W hamaku na huśtawce

Znaczy knaga z zębami jak pies, nie z rogami jak byk. Interesujące jak mawiał kpt Sparrow.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Byle trzymala!

_________________
W hamaku na huśtawce

Z naszych kilkuletnich doświadczeń (drascombe Antidotum jest naszą trzecią odkrytopokładówką) wynika, że przydawały nam się:
1. do żeglowania: ekspander lub linka na rumpel (to, co opisywali przedpiśccy), przedłużka rumpla, knagi pieskowe do szotów lub inne rozwiązanie, by móc puścić liny, a w razie konieczności szybko je wyrwać, kilka cum (bo nie zawsze wiesz, która będzie potrzebna, a może nie być czasu na przewiązywanie), w tym jedna długa, kotwica też na dość długiej linie, dużo krawatów (wszędzie, by były szybko dostępne), śruba krowiak do wkręcenia na brzegu, na pokładzie przyczepiona podręczna zamykana np. na suwak kieszeń/torba na rzeczy, które powinny być pod ręką (mapa, krem UV, lornetka, czapka z daszkiem, chusteczki itp.).
Ideałem byłoby mieć na rufie yuloha lub coś podobnego do śrubkowania.
2. do życia: namiot (my bierzemy sam tropik samonośny) lub tent na łódkę (ale jak widzę na zdjęciach - to już masz ), my zabieramy też drugi namiot (cały) do rozbicia na brzegu, materacyk dmuchany na dno (my mamy z Decathlonu, wygodniejszy niż karimata), ciepły śpiwór syntetyczny (puch zawilgocony nie grzeje), kuchenka gazowa (my mamy Colemana) lub jeśli lubisz fanaberie typu ciepła woda do mycia, to MSR (eksploatacja jest tania, choć kuchenka o wiele droższa), worki szczelne (np. kajakowe) - dużo, tak by mieć rzeczy sensownie podzielone, a nie poupychane, mała łopatka
3. ja lubię mieć spodnie szybkoschnące z odpinanymi nogawkami i sandały do wody
4. mocna latarka/reflektor (nawet jeśli nie zamierzasz pływać nocą, to nigdy nic nie wiadomo), lampka namiotowa na baterie, która świeci dookólnie (my mamy z Decathlonu, uzasadnienie j.w.); koniecznie czołówka

I KONIECZNIE przywiązuj worki ze wszystkim na czym Ci zależy do pokładu. Widok odpływającego worka z dobytkiem jest bardzo smutny.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Polecam odkrycie Kurczaka czyli rzepy samoprzylepne. Może przykleić jedną część w strategicznych miejscach a drugą do rzeczy która powinna być pod ręką. Mam tak np z telefonem a miękkie krawaty same się rzepa trzymają.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.