Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Teraz Dar Młodzieży ma 106,8 metra długości, a w roku 2001 (OIM 2/07) miał 108,6 metra...
Dziwie się, że się dziwisz.
O żenująco niskiej jakości raportów PKBWM dużo już dyskutowaliśmy. Ten raport jedynie potwierdza niekompetencje Komisji i tak na szybko.
1. Zalecenie nr.1.
Cytuj:
Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich zaleca wyraźne oznaczenie możliwych stref rażenia pękniętymi linami holowniczymi i cumowniczymi (snap-back danger zones) w których nie powinien nikt przebywać w czasie pracy lin pod obciążeniem.
Już od kilku (ośmiu?) lat zrezygnowano z wyznaczania tzw. „snap-back zones”, np;
Cytuj:
26.3.3 The painting of snap-back zones on mooring decks should be avoided because they may give a false sense of security.
(Chapter 26 of the United Kingdom Maritime and Coastguard Agency’s Code of Working Practices for Merchant Seafarers.)
Lub jak kto woli zapis w powszechnie obowiązującej branżowej „biblii” operacji cumowniczo-holowniczych;
Cytuj:
Mooring Equipment Guidelines (MEG4) – 4th Edition 2018, issued by OCIMF
5.2.5.2 Hazards and risk management
Permanently marking snap-back danger zones on deck is not recommended. Although
there are areas of increased snap-back risk, it is not possible to accurately calculate the whole range of snap-back danger zones needed to ensure personnel are safe. Marking snap-back danger zones creates a false sense of safety for personnel standing outside of a marked danger zone.
2. Zalecenie nr.2
Cytuj:
W ocenie Komisji kontrola stanu lin i kwalifikowanie ich do dalszej eksploatacji powinno być wykonywane częściej niż raz na pół roku.
Wszelkie znane standardy branżowe zalecają trzy rodzaje inspekcji w połączeniu ze ścisłym rejestrem czasu pracy lin cumowniczych i/lub holowniczych, na przykład wcześniej przywołana biblia MEG4;
Cytuj:
Deployment Inspection – every operations
Routine Inspection – 250working hours or six months, whichever occurs first
Detailed Inspection – 1000 working hours or ship special survey (e.g. five years), whichever occurs first.
Komisja nic nie wspomina o prowadzeniu odpowiedniego rejestru pracy lin tylko sugeruje swój autorski przedział czasowy. Przy czym nie określa jego długości i nie powołuje się na jakąkolwiek uznaną literaturę branżową.
3. Cały opis przeprowadzonego badania to znana nam z wcześniejszych raportów typowa „licentia poetica”.
Na przykład;
- brak odwołania się do odpowiednich certyfikatów badanych lin
- brak jakiejkolwiek opinii eksperckiej oraz testów wytrzymałości resztkowej uszkodzonego holu
- komisja autorytarnie określa stan liny holowniczej przyznając jednocześnie, że podczas badania nie dysponowała kompletnym holem
- w raporcie sugeruje się manewrowanie holownikiem przez niedoświadczonego (uczącego się) się skipera przy jednoczesnym braku kompleksowej oceny operacji cumowniczej z uwzględnieniem współpracy pomiędzy załogą Daru Młodzieży, pilotem oraz asystującym holownikiem.
- całkowicie niezrozumiałe przywołanie operacji holowniczych w Kanale Sueskim bez podania konkretnych faktów, np. do jakich operacji holowniczych się odwołuje, rodzaju jednostek lub jakie ma na myśli liny/hole. Dlaczego nie porównuje się do Szczecina, Hamburga, Rotterdamu tj. portów gdzie przeprowadzone są tysiące operacji holowniczych z udziałem holowników Fairplay.
- czytając raport można odnieść wrażenie, że na rynku jako zamienniki dla lin stalowych mamy jedynie dwa rodzaje lin syntetycznych, HMPE oraz poliestrowe/polipropylenowe.
Przed opublikowaniem raportu Komisja ma ustawowy obowiązek skonsultowania jego treści z zainteresowanymi stronami. Nie wiem kto dokładnie otrzymał możliwość ustosunkowania się do wcześniej przygotowanego raportu ale efekt tych konsultacji jest zastanawiający. Publikacja raportu w ostatecznej formie oznacza, że mamy typowy problem systemowy. Albo projekt raportu nie dotarł do odpowiednich osób, albo stosowne podmioty nie potraktowały poważnie działalność PKBWM i świadomie pozwalają na dalszą degradacje systemu.
Zresztą nieraz już o tym pisałem. Niestety praca PKBWM a w szczególności jej raporty niewiele wnoszą. Dlatego naprawdę zastanawia mnie fakt dlaczego wkładacie tyle wysiłku w upowszechnianie tych raportów. Niby powinniśmy się uczyć na błędach innych jednak raporty PKBWM bardzo często mogą wprowadzać w błąd a zalecenia dotyczące bezpieczeństwa są po prostu ... niewiarygodne(?).