Witajcie.
Szukam skippera na przełom września i października 2022., który ma doświadczenie w samotnym żeglowaniu po Bałtyku.

W przyszłym roku chciałbym popływać z moim Ojcem, ale sami we dwójkę. Pływaliśmy tak, gdy ja byłem mały, a teraz jestem duży i chciałbym dla odmiany sam zabrać Ojca, który już swoje lata ma. Co prawda Tato ma bardzo duże doświadczenie żeglarskie, ale kondycja fizyczna może go wykluczyć z niektórych manewrów, dlatego przygotowanie do rejsu powinienem traktować jakbym płynął sam.

Tutaj właśnie zrodziła się moja potrzeba, żebym pod okiem doświadczonej osoby w samotnej żegludze i zaznajomionej z bałtyckimi marinami poćwiczyć manewry, które wydają się banalne do wykonania w dwie i trzy osoby, a na początku mogą sprawić trudność w pojedynkę.

Nie mam jachtu, coś niedużego mogę wyczarterować, raczej minimum dwie kajuty, czyli pewnie >34ft, ale to do przemyślenia, jestem otwarty na propozycje i uwagi.

Plan na rejs tygodniowy mam niesprecyzowany, generalnie chciałbym uniknąć nocnego pływania ze względów bezpieczeństwa - brak możliwości podziału wacht - więc od portu do portu, czyli trzeba opracować realny plan na max kilkunastogodzinne przeloty. Czy to będzie Świnoujście na północ i z powrotem, czy Hel na zachód i z powrotem, to do ustalenia, chociaż pierwsza opcja wydaje mi się atrakcyjniejsza. Termin ćwiczenia to przełom września i października, a żeglugi z moim Ojcem, to lato kolejnego roku. Liczę na odzew osób, które pomogą mi to wszystko ułożyć na podstawie portów, które znają. Ja mam JSM i SRC, ale po Bałtyku pływałem pod żaglami tylko dwa razy, z czego raz stażowo wiele lat temu.

Stach.

Z powodów obiektywnych nie pomogę Ci ale poczytaj:

http://armator-i-skipper.pl/woda/zeglow ... pojedynke/


i mniej ważne:

http://armator-i-skipper.pl/ostatni-rej ... ejs-odc-2/

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Dzięki, gdzieś tak myśli mi właśnie krążyły wokół takim rozwiązaniom, co utwierdziło mnie w przekonaniu o ich słuszności.



Piękne i inspirujące, bardzo Ci dziękuję za to!

_________________
Stanisław Stadnicki

Sporo, widzę masz nadmienione w ww. artykule. od siebie dodam że kluczowy jest dobry klar przed wejściem. Zawsze gotowe cumy i odbijacze na obu burtach. Idealnie by było mieć też szpringi od knagi na śródokręciu, poprowadzone na tył abyś miał pod ręką. Ale nie zawsze masz tam knagę i odpowiednią ilość cum. Ale bez co najmniej czterech, dwie dziób, dwie rufa, nie wypływaj. W podejściu zakładasz przygotowane na burtę cumy, podciągasz się na nich do pomostu/pirsu/nabrzeża, wywalasz na brzeg cumy na drugą burtę, zeskakujesz i knagujesz j jako springi. Teraz możesz już otworzyć to trzymane w drugim ręku piwo mrucząc pod nosem: "tak będzie stał, koniec manewrów". Jak masz jakiekolwiek wątpliwości np. z powodu silnego wiatru, wołasz kapitanat i serio, może będą marudzić, ale podeślą Ci asystę, dla własnego dobra.

A to jasne, wolą pomóc, niż później sprzątać. Dzięki za uwagi. Przeglądałem sporo filmów na youtube samotników w różnym wieku (zdecydowanie ciekawsze są te z samotnymi, starszymi panami), którzy bardzo spokojnie i powoli wykonują wszystkie manewry i czynności w pojedynkę. O ten spokój mi właśnie chodzi, który osiągnę dopiero po wielu ćwiczeniach i nabędę doświadczenia. Stąd ten post tutaj się wziął Nie lubię nerwówki, lubię spokojnie i powoli - do tego właśnie dążę. Wychodzę z założenia, że jak się trzeba spieszyć, to coś się źle zrobiło wcześniej

_________________
Stanisław Stadnicki

Ja z racji niepełnoprawności Marzeny pływam praktycznie w pojedynkę - Marzena to co może to np. podawać mi w porcie cumy, ale nie zeskoczy Ona ich zaknagować.

Więc wchodząc do portu przygotowuję sobie oczywiście odbijacze na burcie - duże - kuliste 65 cm - po 4 szt na burcie - od dziobu do samej rufy - ale cumę - nazwijmy to roboczą - przygotowuję z centralnej - śródokrętowej knagi.

Dochodzę burtą (jeżeli tak oczywiście można) do kei w miejscu jakiegoś polera - przy owym polerze się zatrzymuję - wyskakuję z burty (mam wypięte linki pół-kosza), cumuję ową cumą centralną na krótko - lub bardzo krótko i tak naprawdę już stoimy.

A kosmetykę cum czyli cuma dziobowa, rufowa, szpringi to mogę wykonać za chwilkę.

A jak to robi ktoś inny - nie wiem...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Ja mam końce cumy rufowej i dziobowej na kabestanie fałowym na dachu kabiny. Schodzę z tymi końcami na nabrzeże i tutaj zależy od sytuacji. Albo wpinam oba końce jako szpringi, a jak się nie da, to po kolei zaczepiam je za rufą i przed dziobem. Ale ja mam krótki jacht, nie muszę daleko latać.
Gorzej jest w miejscu cumowania w AKM-ie, bo tam jest tylko jeden Y-bom, do którego staję burtą, a dziobem do pomostu. Wszystko zależy od kierunku wiatru. O tyle lepiej, że cumy czekają na jacht na pomoście i na końcu y-bomu, ale czasami trzeba wszystko zrobić szybko, i na dziobie i na rufie.
Np. przy silnym wietrze skośnie odpychającym. Wtedy bezpieczniej jest dojść dziobem do końca y-bomu, złapać cumę (docelowo rufową) i szpring dziobowy i powoli, ręcznie, przesunąć jacht i dociągnąć dziób do pomostu a rufę do końca y-bomu. Ale ja mam mały jacht i takie rzeczy robi się stosunkowo łatwo.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Tomek - we własnym Klubie także mam - jak pływam wokół komina czyli na Hel lub do Jastarni - cumy pozostawiane na własnym Y-greku....

Ale płynąć w dłuższy rejs zabieram ze sobą wszystko - cumy - i co wtedy ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Jak już o teorii, to warto wspomnieć o książce "Żeglowanie bez stresu w małej załodze i w pojedynkę" autor Duncan Well. Opisane jest wiele sposobów cumowania i odchodzenia w pojedynkę. Polecam także tym bardziej doświadczony,.

Bardzo Wam dziękuję za rady i inspirację. Bury_kocur, dzięki za patent z cumą ze środkowej knagi, w sumie chyba sam bym tak nie wykombinował nawet, więc chętnie to sprawdzę. Robertrze, książkę właśnie zamówiłem, dzięki. Jak zwykle nie udało mi się kupić tylko tej, po którą wlazłem do sklepu internetowego i w koszyku znalazły się cztery! Waliant, dzięki za zobrazowanie podejścia do kei, wszystko jasne i zrozumiałe.
A kto może popływać?

_________________
Stanisław Stadnicki

Kyrie elejson - w ten prosty sposób umarł BREST.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

No coś Ty, Maarek, wszystko wszak zależy od wektora i zwrotu prędkości liniowej jachtu. A co, jeśli to będzie szpring?

_________________
noone

Rozwiązanie z knagą na śródokręciu, to zwykle na jachtach armatorskich. We współczesnych jachtach czarterowych, projektowanych dla licznych załóg nie ma takiej potrzeby, przynajmniej ja się nie spotkałem z takim rozwiązaniem. Zawsze jest ktoś, kto cumy obsłuży.
Ja też mam takie knagi do cumowania samemu lub z nieogarniętą załogą. W złośliwości swej Maar ma rację, bo lina ta zasadniczo jest brestem, choć w miarę przemieszczania się w ograniczonym zakresie jachtu do przodu lub do tyłu staje się cumą lub szpringiem.

Wracając do tematu, prawdopodobnie będę pływał we wrześniu, może nie na tydzień, bo nie będę już miał tyle urlopu, ale kilkudniowy rejs z Kołobrzegu jest możliwy. Zakładam dłuższy dwutygodniowy rejs w sierpniu.
Jacht armatorski, 37 stóp, jak w stopce.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Super? Jak się z Tobą kontaktować w sprawie września? Na 100% 16-18 września mam zajęty. Reszta w obecnej chwili jest wolna, jeśli w pracy mi się nic nie skomplikuje zanadto.

_________________
Stanisław Stadnicki

Jestem zainteresowany proszę o kontakt mailowo k.gawron001@gmail.com zadzwonię i opowiem więcej o sobie co roku żegluje kilka razy po Bałtyku

jeżeli to aktualne to służę swoim doświadczeniem, Bałtyk mam opływany. tel.602737341