Owszem, tak jak piszesz Jurku IMHO wina leży po obydwu stronach ....
PZU, że takiego "potworka" spłodziło - EWSPiA, że tegoż podpisało.
Bo tak nieprecyzyjna umowa w każdej chwili może się obrócić przeciwko jednej, jak i drugiej stronie...
I sąd będzie miał niepotrzebnie robotę rozstrzygać

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Im bardziej nieprecyzyjna, skomplikowana i zagmatwana umowa, tym lepiej dla ubezpieczyciela czyli PZU. Ubezpieczyciel ma dzięki temu więcej możliwości aby mącić i uzasadniać na różne sposoby odmowę wypłaty lub zmniejszenie sumy ubezpieczenia, a nie ma się co oszukiwać. To nie jest organizacja charytatywna tylko firma, która musi na siebie zarobić. Jeśli jakiś ubezpieczyciel byłby uczciwy to szybko pożarłoby go 10 nieuczciwych Większość ludzi po otrzymaniu pisma z z odmową wypłaty albo najczęściej zmniejszeniem odszkodowania, zgadza się na to i nie podejmuje żadnych działań mimo dużych szans procesowych. I ta bierność jest powodem takich praktyk. Gdyby 100% zaczęło walczyć po sądach to ubezpieczyciele byliby uczciwi bo nie opłacałoby im się narażać na koszty procesu

Teraz armator jest w sumie pod ścianą bo ew. proces sądowy będzie skomplikowany, a co za tym idzie długi i ryzykowny bo żaglowiec jest aresztowany, koszty rosną - ubezpieczyciel przeżyje przegraną, właściciel nie...

Ale mi nie jest go szkoda. Sorry, ale bardziej szkoda mi zwykłych ludzi, którzy tracą zdrowie albo życiowy dorobek, a potem są wałowani przez ubezpieczyciela. Takich przypadków są tysiące. A jakaś Wyższa Szkoła czegoś tam ? Who cares ? Jeśli szkoła z prawem w nazwie daje się tak wałować to co to za szkoła ? Prawników nie mają ? Nie potrafią wybrać optymalnej oferty ? Mam płakać nad własnością osoby prawnej ? Szkoda mi jedynie tych dzieciaków bo to miała być największa przygoda w ich życiu, a wyszło jak wyszło. Zarazem, żenujące jest wykorzystywanie przez armatora dzieci po to aby zdobyć sympatię opinii publicznej i ratować swój majątek. Na pewno niesmaczne.

Owszem Włóczykiju, jak już słusznie zauważono wcześniej, kto - jak kto, ale EWSPiA posiada wśród swoich kadr wybitnych prawników, którzy mogli ją przeanalizować i jeśli jest zagmatwana i niekorzystna wynegocjować zmiany lub odmówić jej podpisania w takim kształcie....
Więc wina leży po obydwu stronach....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A może właśnie dlatego podpisali?!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Dziś na wp.pl pojawił się artykuł o tym, że PZU specjalnie zawężało definicje zdarzeń aby nie wypłacać odszkodowań.
Granda!!!


"PZU celowo wprowadzał klientów z błąd i definiował zawał serca zupełnie inaczej niż lekarze. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożyła 4 miliony kary dla największego ubezpieczyciela w Polsce - informuje RMF FM.

PZU definiował zawał serca znacznie węziej niż lekarze. UOKiK uznał, że konsumenci zostali celowo zmyleni. Ubezpieczając się byli pewni, że dostaną pieniądze także w przypadku zawału. Później okazywało się, że owszem są ubezpieczeni, ale tylko na wypadek jednej bardzo rzadkiej odmiany tej choroby.

W efekcie większość ubezpieczonych, którzy zachorowali na zawał, nie dostało odszkodowania. Oczywiście dopiero po fakcie okazywało się, że ich wyniki nie spełniały jednego warunku zapisanego w definicji. W ciągu dwóch i pół roku z powodu tego zapisu odszkodowań nie dostało ponad 2100 osób. "

Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title, ... zytajdalej

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Owszem granda

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

nie granda tylko pizetju, ja od lat kilkunastu dziwie sie wszystkim ubezpieczjacym sie w tej firmie

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl

Właśnie wyczytałem oświadczenie biura armatorskiego - remont będzie kosztował 158 tys. funtów, na razie płaci za wszystko Szkoła. Remont się zacznie w przyszłym tygodniu, a potrwa ok. 8 tygodni.

Niezależnie: Armator złożył odwołanie, przedstawiając nowe materiały dowodowe - raport Met Office, wskazujący, że wiało znacznie więcej, niż podawano wcześniej.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... pina_.html

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

W odmowie PZU dokładnie cytuje pewną "biblię" angielskich warunków ubezpieczeniowych napisaną przez Adjustera angielskiego. Mowa w niej, że "heavy weather" to nadzwyczajne warunki dla danego akwenu, które należałoby zinterpretować jako wiatr wiejący z siłą 9 stopni w skali B lub większą. Podkreślam to jest tylko interpretacja, co nie wyklucza, aby uznać za polisową szkodę poniżej "9". Jednak, uważam, że PZU powinno po prostu zlecić opinię prawną u angielskiego prawnika albo wypłacić "ex-gratia" w tak medialnej sprawie. Ponadto chyba tylko laik w sprawach morskich uzna, że w czasie takiego sztormu wieje jednostajny wiatr (wg PZU i historii pogody przez nich zdobytej była to skala 8) - jak wiadomo przy porywach wiatr zawsze jest silniejszy, co pokazuje argumentacja armatora "Chopina", na której bazuje w odwołaniu (że wg historii pogody przez nich zdobytej wiatr wiał, w porywach, 11 w skali B). Myślę, że skończy się na wypłacie odszkodowania. Pozdrawiam.

W konsekwencji



Pytanie brzmi nie czy wypłacą tylko czy dobrowolnie? czy na podstawie orzeczenia Sądu?

Dokładnie. Ale zasadnicze pytanie brzmi jaka faktycznie była siła wiatru w momencie szkody.

Ja to sobie tak myślę, że strasznie komuś zależało żeby narobić koło sprawy szumu.
I ta medialna kampania cały czas trwa.
Czy można za kogoś pieniądze naprawiać swój prywatny jacht?

Umowę podpisywały dwie firmy:
- armator, który z pewnością powinien dysponować wiedzą z zakresu prawa i ubezpieczeń.
- ubezpieczyciel, który jest gigantem ubezpieczeniowym na naszym rynku, dbający pewnie nie zawsze uczciwie o swoje interesy.
Czy PZU mogło przypuszczać, że maszty na kolejnym żaglowcu się połamią?

Przeglądy, PRS, karty bezpieczeństwa...
Po co to wszystko jest, skoro nie ma gwarancji właściwego stanu technicznego?

Dzieciaki szczęśliwie całe i zdrowe, piękna idea szkoły pod żaglami, uradowani rodzice z możliwości kontynuacji rejsu...
Czy nikt nie zastanowił się gdzie te swoje piciechy posyła?

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

No z ta kontynuacją rejsu w ramach szkoły pod żaglami, to - po ostatnim spotkaniu w Korsarzu z Baranowskim - nie jest nic pewnego.

Znaczy się rejs zgodnie z planem czyli na Karaiby się nie odbędzie. Być może odbędzie się jakaś skrócona wersja Azory, Madera, Kanary. Podobno (!) sprawa jest w rękach biurokratów z PRS.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ja bym bardzo chciał żeby te dzieciaki popłynęły dalej, tyko czy biurokraci z PRS sprawdzą tym razem stan żaglowca, czy stan emocji wśród ludzi? Różnie to chyba bywa.

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

Chopin bez masztów (trochę na dół trzeba zjechać):
http://www.falmouthphotos.com/?cat=4

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Jednego w tym wszystkim nie rozumiem: dlaczego PZU nie chce wypłacić kosztów ratownictwa, których refundacja należy się niezależnie od przyczyny szkody (na podstawie angielskich warunków). Czy ktoś mnie oświeci?

Tylko jednego??? Gratuluję


To proste. Za ratowanie ludzi nikt nie wystawił rachunku, więc nie ma co zwracać.
A reszta - z punktu widzenia PZU - wygląda tak: Nie było awarii podlegającej ubezpieczeniu, więc niby dlaczego mamy pokrywać koszty "okołoawaryjne"?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

A ubezpieczyciel nie powinien zwrócić kosztów poniesionych na działania mające na celu zapobieżenie szkodzie / zwiększeniu zakresu szkody niezależnie od przyczyny zdarzenia?

Jakiej szkody ? Z punktu widzenia PZU nie było szkody objętej ubezpieczeniem.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Firma ubezpieczeniowa płaci za to, co w polisie .......
To nie organizacja charytatywna

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A jednak...Przed chwilą się dowiedziałem w radio, że PZU wypłaci / wypłaciło odszkodowanie armatorowi "Chopina". Przyznali się chłopaki do błędu - heavy weather był jak nic. Kaska dla ubezpieczonego - hyc.

*****

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,912 ... pina_.html

Ale niesmak pozostaje...

Pozostaje...

Jak taką beznadziejną umowę ubezpieczenia mogła podpisać taka profesjonalna instytucja, jak Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Musieli się podroczyć - to najlepsza reklama. Wszyscy zauważą, w TV pokażą...

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

JBC to od początku mówiłem że będą musieli bulić i już.

Wojtku, umowy nie podpisywala Szkola a jak sie domyslam jej etatowy pracownik administracji. Jak widac w tym przypadku profesjonalizm prawnikow Szkoly wygral z ubezpieczeniowym molochem. Ja prawnikiem nie jestem i ryzykowac nie zamierzam
dla mnie PZU nie istnieje.

Niemniej jednak Wojtek ma rację - skoro ma się, jak widac wystarczająco dobrych prawników pod ręką - to ubezpieczając dobro o takiej wartości warto jednak dac umowę prawnikowi (i to specjalizującemu się w ubezpieczeniach) do przeczytania...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Wiesz jak to jest. Przeważa aspekt ekonomiczny, a później .... "jakoś to będzie"....

...a potem okazuje się, że to fałszywa ekonomia... eh

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Widzisz, nikt z nas nie zna szczegulow umowy, zastrzezen ubezpieczyciel i jego argumentacji
ani tez negocjacji bo sa obiete tajemnica. Znam wiele umow dokladnie sprawdzanych a i tak podwazanych przez zainteresowane strony. Nie zawsze wygranym byl ten , kto zgodnie z logika mial racje a czesto ten kto ma wiecej pieniedzy lub lepszych prawnikow
W tym przypadku wydaje mi sie ze prawnicy( zainteesowani) wygrali z pieniedzmi