Ja tam znam trochę co istotniejszych szczegółów, reszta śledzących wątek również i to od dawna - http://www.fryderykchopin.pl/?id=aktualnosci&nid=21

Ja wiem czy beznadziejną. Angielskie warunki ubezpieczeniowe są przecież bardzo szerokie. PZU się po prostu nie zna na ubezpieczeniach morskich, wzięli jakąs starą interpretację heavy weather i "popłynęli". Olśnijcie mnie proszę o co chodzi z tym VAT-em przy sumie ubezpieczenia, bo nie kumam...

Tu zaś kilka innych szczegółów ...

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/a ... hopin.html

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Znasz tylko to co zostalo upublicznione Ja pracowalem dla tego armatora pare lat, znam troche zakulisowych ale upowazniony do opowiadania nie jestem
Jestem przekonany ze gdybym ja osobiscie znalazl sie w takiej sytuacji to zostalbym przez PZU wyslizgany koncertowo A w tym przypadku trafla kosa na kamien.

Znam to co najważniejsze, czyli OWU. Jak OWU korzystyne to można walczyć w sądzie. Trochę spraw ubezpieczeniowych znam, ubezpieczyciele odmawiają, a sąd i tak każe wypłacać. A na pierwszy rzut oka ubezpieczyciel ma rację.

W jakim miejscu ubezpieczyciel, według Ciebie, ma rację? Moim zdaniem ubezpieczyciel na pierwszy rzut oka właśnie nie ma racji. Kombinował coś z siłą Beauforta, wyznaczając granice od których można mówić o heavy weather. A teraz, żeby wyjść z twarzą, uzasadnia: "Informacje te nie przesądzają w naszej opinii bezwzględnie o naszej odpowiedzialności, ale postanowiliśmy rozstrzygnąć tę sprawę na korzyść ubezpieczonego". Dali na początku po kapciu i tyle.

Weź głęboki wdech i przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.

Może być i tak, że "pracownik administracji" porządnie sprawdził u swoich kolegów prawników co podpisuje, skoro "odszkodowanie satysfakcjonuje". A PiZetjU zrobiło zadymę w sobie tylko wiadomym celu.

Ale "niesmak pozostał"... a kto ma rację zachowali w tajemnicy.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Wybacz - poszukaj sobie polisy Chopina i spróbuj ją przeczytać.
Ułatwię:
http://www.fryderykchopin.pl/upload/akt ... Polisa.pdf

Ja przeczytałem i opisałem juz swoje wrazenia. Po decyzji PZU zdania na temat ich radosnej, polisowej twórczości nie zmieniam:

......najbardziej istotne jak sądzę spostrzeżenie:
Dotyczy ono generalnej konstrukcji części polisy dotyczącej Casco i OC...
1. W tej części polisy, która dotyczy Casco i OC brak wogóle określenia, jakie zdarzenia są ubezpieczone - słowem, w ogóle nie ma W POLISIE słów określających zakres ubezpieczenia Casco i OC!!!!!
2. Brak w części polisy dotyczącej Casco i OC jakiegokolwiek odwołania do OWU (tych dla Casco/OC - opublikowanych przez ubezpieczyciela)... Odwołanie takie jest tylko w części polisy dotyczącej... ubezpieczenia kosztów leczenia załogi - i jest to jedyne w Polisie odwołanie do OWU jachtów opublikowanego przez ubezpieczyciela...
3. Brak w części polisy dotyczącej Casco i OC jakichkolwiek słów, określających po co w tej umowie ubezpieczenia przywołano nazwy pięciu zagranicznych klauzul! Nazwy tych klauzul pojawiają się w tekście umowy "ni w pięć ni w dziewięć"... Po prostu brakuje tam zdania typu "zakres zdarzeń objętych umową ubezpieczenia oraz dotyczące jej definicje określone są w następujących dokumentach:"

- Ponadto w polisie wymienia się, nie wiedzieć czemu, nazwy ubezpieczonego i ubezpieczającego w... dopełniaczu ???
- Ponadto w opisie jednostki następuje pomyłka w określeniu rodzaju silnika jednostki (przyczepny !!!)
- Są w tekście polisy błędy fleksyjne, uniemożliwiające po prostu zrozumienie "co autor miał na myśli" (np: "pozostałych wyłączenia ochrony ubezpieczeniowej - zgodnie z..." ), że o kompletnie niespójnej interpunkcji nie wspomnę...
- Odwołanie do "angielskiego" (cokolwiek autor miał na myśli...) orzecznictwa, "angielskiej" praktyki i interpretacji - zapisane jest w jedynym chyba "niestandardowym" punkcie "Warunków Szczególnych" polisy (na stronie drugiej). W tym punkcie co zaczyna się od słów: "ubezpieczenie niniejsze podlega...".
To w ogóle dziwny twór, ten punkt...
Mam wątpliwości co do wskazywania (w polisie !) polskiemu sądowi - czyje orzecznictwa i...jakie praktyki obcego systemu prawnego musi przyjąć, jako obowiązujące źródła interpretacji sporu wynikłego z zawartej pomiędzy polskimi podmiotami umowy...
- Również słowa o "bezwzględnie obowiązujących" przepisach polskich są... no dziwne są... Czy są bowiem przepisy obowiązujące "względnie"?



To tyle, na pierwszy rzut oka - rzecz jasna...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

No ale to wszystko dalej działa na niekorzyść ubezpieczyciela. W sporach z firmami ubezpieczeniowymi (nie tylko - generalnie w sporach z umów) powszechnie się korzysta na swoją korzyść z niejasnych zapisów umowy czy OWU. Powszechnie również korzysta się z dobrodziejstwa art 385 i n. KC. Wiem bo sam to robię.

Wybacz Carlo za powyższe - źle Cię zrozumiałem.

- czy widziałeś kiedyś "morską" polisę z wyszczególnionymi ryzykami objętymi ubezpieczeniem? musiała by mieć kilkadziesiąt stron...
- swoiste OWU stanowi Institute Yacht Clauses zawierające ryzyka, o które pytałeś.
- zgadzam się.
- zgadzam się, bez sensu.
- zapewne pomyłka.
- jest to normalna praktyka ubezpieczycieli, nie wszystkie niuanse ubezpieczeniowe są rozstrzygane przez polskie prawo.
- ano są tzn. przepisy które mogą być zmienione mocą porozumienia stron.

Powyższym, kto wie ile zebrano lub czy jest upubliczniona kwota z wpłat pt. Postaw piwo Chopinowi ?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...