Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, za progiem żebrak:
- A czego wam trzeba, dobry człowieku?
- Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz
zobowiązany...
- Ach, dobry człowieku, macie szczęście! Mieliśmy dzisiaj małą
uroczystość
i
sporo tortu zostało!
- Ależ! Szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko chleba kawałek!
- Ach, dobry człowieku! To żaden kłopot!
Pani domu przynosi spory kawał tortu i z duma wręcza go żebrakowi. Ten,
chcąc nie chcąc przyjmuje i pod nosem szepcze:
- K...! Jak teraz denaturat przez to czarny czosnek przesączyć?
---------------------------------
W restauracji Microsoftu
Klient: Kelner!
Kelner: Dzieńdobry! Nazywam się Bill. Będę pańską pomoca techniczną.
Kelner: Na czym polega problem?
Klient: W mojej zupie jest mucha!
Kelner: Proszę spróbować jeszcze raz. Może tym razem jej nie będzie.
Klient: Nie, dalej tam jest.
Kelner: Może to wina sposobu, w jaki używa pan zupy. Proszę spróbować jeść ją widelcem.
Klient: Nawet kiedy jem widelcem, ona dalej tam jest.
Kelner: Może zupa jest niekompatybilna z talerzem; jakiego talerza pan używa?
Klient: Talerza DO ZUPY!
Kelner: Hmmm, powinno działać. Może to problem konfiguracyjny; jak przygotowano talerz?
Klient: Pan go przyniósł na tacy; co to ma wspólnego z muchą w mojej zupie?!
Kelner: Czy może pan sobie przypomnieć wszystko, co pan robił, zanim zauważył pan muchę w zupie?
Klient: Usiadłem i zamówiłem zupę dnia!
Kelner: Rozważał pan aktualizację do najnowszej wersji zupy dnia?
Klient: Macie więcej niż jedną zupę dnia każdego dnia???
Kelner: Tak, zupa dnia jest zmieniana co godzinę.
Klient: To jaka jest teraz zupa dnia?
Kelner: Aktualną zupą dnia jest pomidorowa.
Klient: Dobrze. Proszę mi przynieść pomidorową i rachunek. Jestem już spóźniony.
Kelner wychodzi i wraca z kolejnym talerzem zupy i rachunkiem.
Kelner: Proszę bardzo. Zupa i pański rachunek.
Klient: Ale to jest zupa ziemniaczana*.
Kelner: Tak, pomidorowa nie była jeszcze gotowa.
Klient: No cóż, Jestem już bardzo głodny, zjem cokolwiek.
Kelner wychodzi.
Klient: Kelner! W mojej zupie jest komar!
Rachunek:
Zupa dnia: $5.00
Aktualizacja do nowszej wersji zupy dnia: $2.50
Dostęp do pomocy technicznej $1.00
Razem: $8.50 + podatek
----------------------------
Diabeł złapał Polaka, Niemca i Amerykanina. Dał im po dwie metalowe kulki i obiecał, że ich wypuści, jeśli zrobią z nimi coś, co go zadziwi. Po chwili Niemiec podrzucił jedną kulkę w górę i trafił w nią drugą.
- No, całkiem nieźle - powiedział diabeł.
Amerykanin położył na ziemi jedną kulkę, a na niej postawił drugą. Stała!
- No, to mnie lekko zdziwiło, ale zobaczymy co zrobi Polak.
Niestety, Polak jedna kulkę zgubił, a drugą zepsuł.
kto wymyślił Triatlon?
- Polacy. Piechotą na basen, rowerem z powrotem.
----------------------------
http://www.storewars.org/flash/index.html - Store Wars Laughing
------------------------------
INNA PERSPEKTYWA
Jeżeli dałoby się zmniejszyć Ziemię do rozmiarów wioski, którą zamieszkuje
dokładnie stu mieszkańców,
zachowując proporcje wszystkich ras, mieszkałoby tam mniej więcej:
57 Azjatów
21 Europejczyków
14 osób z zachodniej półkuli (południowej i północnej)
8 Afrykańczyków
52 kobiety
48 mężczyzn
70 nie-białych
30 białych
70 nie-chrześcijan
30 chrześcijan
89 heteroseksualistów
11 homoseksualistów
6 osób posiadałoby 59% bogactwa całego świata i wszystkie 6
byłoby ze Stanów Zjednoczonych
80 osób żyłoby poniżej standardu
70 osób nie umiałoby czytać
50 osób cierpiałoby z powodu niedożywienia
1 osoba byłaby bliska śmierci
1 osoba byłaby bliska narodzin
1 (tak, tylko jedna) miałaby wyższe wykształcenie
1 osoba posiadałaby komputer
-----------------------------
W USA kobieta wygrała proces i dostała odszkodowanie od pracodwacy, którego pozwała za dyskryminację, kiedy odmówił jej bycia św Mikołajem na promocji w supermarkecie.
A w Polsce...
Kobieta która zgłasz na policji próbę gwałtu dostaje odpowiedź: "przecież nic się pani nie stało..."
Im więcej się kradnie tym mniejsza szansa na zostanie ukaranym.
Za jazde na rowrze po pijaku można utracić samochodowe prawo jazdy.
Bilety komunikacji miejskij w Krakowie są tańsze dla studentów niż dla uczniów szkół podstawowych
Jest bezpłatna służba zdrowia
----------------------------
Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC. Wszedł do sekretariatu
i pyta:
- No to gdzie jest ten sracz?
Sekretarka nieśmiało odpowiada:
- Szef jest właśnie na obiedzie.
- Ale pani mnie źle zrozumiała - mam na myśli te dwa zera.
- Zastępcy mają naradę.
- Ale pani złota, ja się pytam, gdzie tu się gó_no robi?
- Aha, ... rachunkowość jest piętro wyżej...
------------------------------
Nauczycielka do uczniów podczas klasówki:
- Słyszę glosy...
- Doprawdy? Ja tez czasem słyszę, ale ja się leczę...
--------------------------------
Wpada facet do apteki i krzyczy:
- Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i mówi:
- Dwie prezerwatywy proszę.
--------------------------------
I cos naprawde hardkorowego:
Dziadek do babci po stosunku:
- Nie wiedziałem, że jesteś jeszcze dziewicą!
Na to babcia:
- Jakbym wiedziała, że jeszcze możesz, tobym rajstopy ściągnęła...
Twisted Evil Twisted Evil Evil or Very Mad
----------------------------
Cosik z Ukrainy:
W szkolnej stołówce:
Kontrola Sanepidu: Co oznacza ten obiadek, który tu dzieci jedzą?
Naczelna Kucharka: Zielone jest metaforą (trudne słowo) szyneczki z
Constaru, a pomarańczowe - alegorią (jeszcze trudniejsze słowo) walczącego o demokrację barszczu ukraińskiego.
Rzad Ukrainy zastanawia się co zrobic z ziemia wokół Czarnobyla.
-Nie mozemy tam nic uprawiać, ani ziemniakow, ani kukurydzy...
- Możemy zasiac tytoń, a na paczkach papierosow umieścimy napis:
"Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni"
i z innej beczki:
Po kłótni małżeńskiej żona pojednawczo umizguje się do męża:
- No, misiu, nie gniewaj się, w zasadzie oboje jesteśmy winni, ale szczególnie ty....
Narąbany facet zdrzemnął się na cmentarzu. Budzi się, noc, księżyc świeci. Zbiera się do wyjścia z cmentarza, patrzy, a tu stróż cmentarny kopie grób.
- O, ho, ho - pomyślał sobie - przestraszymy gościa...
Podkradł się cichcem, a kiedy był już tylko kilka kroków od delikwenta jak nie ryknie:
- BUUUUUUUUUUUU!!!!!!
Żadnej reakcji. Stróż jak kopał tak kopie, nawet się nie obejrzawszy.
Więc facet znowu:
- BUHAHAHAHIHIHIHIHIBUUUU!!!!
Znowu nic. Zniechęcony pijaczek odwrócił się na pięcie i idzie do wyjścia.
Kiedy już sięgał ręką do furtki, nagle z tyłu ktoś go łups w łeb łopatą!
- A nie, nie! Chciałeś pospacerować, to spaceruj, ale poza teren nie wy-cho-dzi-my! - powiedział stróż.
--------------------------------
Ale ludzie mają fantazję Very Happy
"Modlitwa ranna"
Dobry Jezu, a nasz Panie
Wziąłeś Gierka oraz Kanie
Proszę Ciebie jako Pana
Zabierz jeszcze i Urbana
Jaka byłaby uciecha
Gdybyś zabrał i Wojciecha
Proszę Ciebie na sąd boski
Niech odejdzie i Rakowski
Wziąłeś Panie tyle złego
Zabierz też Dobraczyńskiego
-------------------------------
Na srodku oceanu spotykaja sie 3 rekiny.
1 rekin mówi:
- psiakrew, zezarlem jednego Francuza. Byl taki wyperfumowany, ze eppp... do
tej pory czkam woda kolonska.
2 rekin mówi:
- to nic, ja, cholera, zezarlem jakiegos Rosjanina, chyba to byl general,
do tej pory w brzuchu mi jakies zelastwo, dzyn dzyn... niby te jego medale
brzecza i ryby plosze...
a 3 rekin na to:
- to jest wszystko nic, koledzy! Ja zezarlem tydzien temu jakiegos polskiego
posla, taki mial pusty leb, ze sie zanurzyc do tej pory nie moge....
-----------------------------
Zdaje się, że jeszcze nie było- a znalazłem na forum rhapsody&hammerfal
Baranek (piosenka dla poliglotów) w 17 językach:
wersja polska:
Jak dobrze być barankiem
i wstawać sobie rankiem
wybiegać na polankę
i śpiewać sobie tak:
be, be, be, kopytka niosą mnie!
be, be, be, kopytka niosą mnie!
wersja angielska:
How good to be baranek
and wake up sobie ranek
go down to polanek
and singing sobie tak:
be, be, be, kopytka taken me!
be, be, be, kopytka taken me!
wersja niemiecka:
Wie gut zu sien baranek
aufstehen sobie ranek
laufen nach polanek
und singen sobie tak:
bich, bich, bich, kopytka tragen mich!
bich, bich, bich, kopytka tragen mich!
wersja francuska:
C'est bien d'etre un baranek
et se berer sobie ranek
et courir sur polanek
et chanter comme sa:
boit, boit, boit, kopytka portent moi!
boit, boit, boit, kopytka portent moi!
wersja włoska:
Bene essere baranek
alzarsi sobie ranek
corere na polanek
e cantare me si:
be, be, be, kopytka portano me!
be, be, be, kopytka portano me!
wersja hiszpańska:
Es bueno ser baranek
alcanzar sobie ranek
corir na polanek
y cantarme si:
be be be, kopytka portan me!
be be be, kopytka portan me!
wersja holenderska:
't Is tof zijn een baranek
en opstaan elk poranek
dan lopen naar polanek
en zingen als volgt:
be be be, kopytka dragen me!
be be be, kopytka dragen me!
wersja czeska:
Jak dobrze byt beranek
a vstavat brzy ranek
a bieżet na polanek
a zaspivat si tak
be be be kopytka nesou mne!
be be be kopytka nesou mne!
wersja arabska (fonetycznie):
Mnich entakun baranek
ła tałaa sobie ranek
łatarkud ila polanek
ła tugranne:
me me me kopytka jaahuduni!
me me me kopytka jaahuduni!
wersja hebrajska:
Jafe lihjot baranek
lakum sobie poranek
lalechet lepolanek
laszir szira kazot
bi, bi, bi, kopytka nos'im oti!
bi, bi, bi, kopytka nos'im oti!
wersja japońska (fonetycznie):
Baranek de aru no-wa ii ne
ranek-ni okite
polanka-e hashitte
kou utattari suru:
be be be, kopytka-wa boku-wo hakonde!
be be be, kopytka-wa boku-wo hakonde!
wersja duńska:
Kiel bone esti baranek
kaj levigxi sobie ranek
kaj kuri al polanek
kaj kanti al si tie:
bi bi bi, kopytka portas min!
bi bi bi, kopytka portas min!
wersja węgierska:
Jaj de jó baranek lenni
és sobie ranek felkelni
és polanekre futni
és énekelni így:
bem bem bem kopytka hoznak engem!
bem bem bem kopytka hoznak engem!
wersja portugalska:
Como e bom ser baranek
levantar co poranek
e correr na polanek
cantando assim:
be be be kopytka estao carregando me!
be be be kopytka estao corregando me!
wersja rosyjska (fonetycznie):
Kak choroszo byt' baranek
I prosypat'sja kazdyj ranek
I biezat' na polanek
I piet' siebie wot tak:
be be be kopytka niesut mnie!
be be be kopytka niesut mnie!
wersja krzyżacka:
Tamdaradej baranek
tamdaradej sobie ranek
tamdaradej polanek
i tamdaradej sobie tak:
Hej, hej, hej, kopytka tamdaradej!
hej, hej, hej, kopytka tamdaradej!
wersja wikińska:
Gwałcić, gwałcić baranek
gwałcic, gwałcić sobie ranek
gwałcić, gwałcić polanek
gwałcić, gwałcic sobie tak:
(i tu jakoś nikt nigdy nie miał odwagi zaśpiewać refrenu...)
---------------------------------
Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kij i uderza w piłkę, która toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem!- krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może?- pyta zawstydzona siostra- tak nie można...
Ksiądz patrzy na zakonnicę spod oka i przeprasza... już tak nie powie więcej.
Idą do następnej dziury i podobnie, jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem!- znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić- upomina go, nieco zdenerwowana już, siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem, niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:
- A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem!- krzyczy ze złością.
Wtem ciemno się zrobiło na świecie, coś zahuczało, zamruczało i piorun z nieba zleciał i walnął siostrę w łeb. A z nieba słychać jęk:
- A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem!
------------------------------
OGLOSZENIE
"Wyslij SMS o tresci HWDP* pod numer 997 aby wygrac darmowy przejazd radiowozem"
-------
*HWDP - He-Man Walczy Dla Polski
------------------------------
Co mąż chciałby usłyszeć od swojej żony...
1. Kochany, jesteś pewien, ze wypiłeś już wystarczająco dużo?
2. Postanowiłam od dzisiaj chodzić po domu nago.
3. Wyskoczę pomalować płot w ogródku.
4. Czy nie powinieneś teraz być z kolegami w pubie?
5. Tak mnie podniecasz kiedy jesteś pijany!
6. Kochanie, ja wiem, że katar to straszna choroba... Może położysz się do łóżka, a ja zrobię obiad, posprzątam, skoczę do sklepu po piwo i zagrzeję je dla Ciebie - ten duży garnek nie będzie za mało? Na pewno wystarczy?
7. Oczywiście kochanie, za rok tez będziemy mieli rocznicę ślubu. Idź obejrzeć mecz z kolegami.
8. Słuchaj, zarabiam wystarczająco dużo. Po co ty masz pracować? Lepiej naucz się grać w pokera.
9. Kochanie, nasza seksowna sąsiadka założyła swoja nową minispódniczkę. Musisz to zobaczyć!
10. Nie i jeszcze raz nie! Ja wezmę samochód i wymienię olej!
11. Kochany co powiesz na to: wypożyczymy jakieś dobre porno,
kupimy skrzynkę piwa, a ja zawołam moje koleżanki na seks grupowy?
12. Zapisałam się na jogę aby spróbować wszystkie pozycje z kamasutry.
---------------------------------
Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?
----------------------------------
Chłopski rozum
Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak ,,miastowy'' oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę.
- No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycją - odpowiada sołtys.
- To znaczy jak? - pyta ,,miastowy''.
- Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków - wygrywa - wyjaśnia kmieć.
- Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w krocze.
Warszawiak pada na ziemię, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie... chamie.... moja kolej!
- A bierz pan tę kaczkę i spadaj.
-----------------------------------
Niespodzianka
Siedzi jeżyk na działce. Sielanka. Widzi nad swoją głową piękne jabłko. Zrywa je, siada na ławeczce. ,,Zjem je sobie'' - myśli. I nagle... Ziemia drży, dymi, rozstępuje się, a ze szczeliny wyłazi ogromna czosnek o kulistych kształtach. Chwyta jabłko i znika. Dym opada, cisza. Jeżyk w szoku:
- Co to, czochowa baba, było?!
Znowu wstrząs i dym. Wyłazi czosnek o kulistych kształtach i mówi:
- Antonówka!
-----------------------------------
sorki może troche przesadziłem i już to naprawiam:
Idą sobie dwie zakonnice ulicą i spotykają dwóch metali. Jedna do drugiej ze zgrozą:
- Ojej oni chyba w życiu nie widzieli prysznica!
Zakonnice poszły a metale miedzy sobą:
- Ty co to jest prysznic?
- Nie wiem jestem niewierzący.
--------------------------------
Prowadzący mówi:
- Teraz wystąpi towarzysz Lenin.
Tłum zaczyna skandować:
- Lennon, Lennon, Lennon...
- Towarzysze nie Lennon, tylko Lenin - krzyczy prowadzący.
Ale gawiedź nie słucha, tylko ciągle:
- Lennon, Lennon, Lennon...
Lenin zrywa się wkur***ny ze stołka, ściąga czapkę i zaczyna:
- Imagine there’s no heaven, It’s easy if you try...
Wraca facet z delegacji i zastaje w domu klasyczną sytuację. Żona z kochankiem. Kochanek zrywa się z łóżka wpada do łazienki zdejmuje z wieszaka ręcznik i obwiązuje sobie nim biodra. W tym momencie rozwścieczony mąż wrzeszczy :
- Nieeeeeee !!!!!!!!!! - i wbiega za nim do łazienki
"Boże on go zabije" myśli żona i też rzuca się za nimi.
Patrzy, a tam mąż szarpie za ręcznik, którym owinął się kochanek i krzyczy:
- Ten jest do twarzy...
------------------------------
W przedszkolu pani pyta się dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa.
Malgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemie sku*wysynu, ręce na głowę i szeroko nogi.
----------------------------
Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi
wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać.
Nagle objawił mu sie Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstapłl na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę, pytając drwala czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg byl zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną.
Nagle żona potknęła się i wpadła do wody.
Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał
- Tak - odparł drwal
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym 'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym 'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy.
Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem".
Jaki z tego morał?
Ano morał z tego taki, ze jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu!!!
To chyba jakiś mężczyzna wymyślił...
-------------------------------
Pewna londynska firma zamiescila w prasie ogloszenie o pracy.
Odpowiedzialy na nie trzy osoby: Niemiec, Francuz i Hindus. Komisja przeprowadzajaca rozmowe kwalifikacyjna chcac sprawdzic poziom znajomosci jezyka angielskiego u kandydatów, polecila, aby kazdy z nich ulozyl zdanie, które zawierac bedzie trzy slowa: green, pink i yellow.
Na pierwszy ogien poszedl Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Jako drugi byl Francuz:
-When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Hindus:
-When come back home I hear the telephone green green, so I pink up the phone and say: Yellow!
---------------------------------
oda do pracy...
Kocham swoją robotę, zarobek kocham też!
Kocham je coraz mocniej, czy słońce jest, czy deszcz.
Kocham mego szefa, on przecież jest wspaniały.
Kocham też jego szefów - i wszystkich pozostałych.
Kocham swoje biuro i jego pochodzenie,
Na urlopowy wyjazd go nigdy nie zamienię.
Kocham biurowych mebli ponury szary kolor
I sterty dokumentów rosnące wciąż na nowo.
Wydajność mojej pracy wzrasta wręcz nadzwyczajnie
I nie znam innych przyczyn, by było mi tak fajnie.
Ja kocham też obecność mych współpracowników,
Pełną złośliwych uwag, uśmiechów, wykrzykników.
Kocham mój komputer, kocham jego programy.
Przytulam je do siebie, chociaż się nie znamy.
Ja kocham każdy program i wszystkie jego pliki
Zwłaszcza, jeśli ich praca przynosi mi wyniki.
Szczęśliwy jestem tutaj! Tu źródło mej radości,
Niewolnik swojej Firmy - to pełnia szczęśliwości!
Kocham te robotę, kocham swe zadania.
I kocham tych nudziarzy, co ględzą na zebraniach.
Kocham swoją pracę; być może Was to nudzi.
I również bardzo kocham przybyłych właśnie ludzi.
Tych dwóch przyjaznych ludzi, wcale nie żadnych
głupków,
Co w śnieżnobiałych kitlach wywożą mnie...
...do czubków.
-------------------------------
Teleturniej "Jeden z dziesięciu":
> Sznuk: Znajduje się w spodniach i na świadectwie?
> Zawodniczka: PAŁA!
> Sznuk: Hmm...to też, ale chodziło nam o pasek...
--------------------------------
Stworzył Bozia mężczyzne i przygląda się swemu dziełu:
udał się!; przystojny, inteligentny, ładny, wysportowany i w ogóle, ale sam...
Stworzył zatem kobietę i też ogląda; próbuje z produ, z boku, z tyłu i marszczy czoło:
- Aaa.. , i tak będziecie się malować...
Laughing Wink
------------------------------
Umowa handlowa zawarta między Polską a Związkiem Radzieckim:
1. Związek Radziecki bedzie otrzymywał od Polski połowę wydobytego węgla.
2. W zamian za to Polska będzie wysyłać do Związku Radzieckiego połowe produkcji cukru i wieprzowiny.
------------------------------
W związku z zaostrzającym się kryzysem w sprawie wyrzucenia Józefa Stalina z Mauzoleum, rząd Izraela zaproponował, aby szczątki doczesne wodza przenieść do Jerozolimy. Rząd radziecki kategorycznie odmówił: "U was juz jeden zmartwychwstał".
-------------------------------
O czwartej nad ranem dzwoni w domu profesora telefon. Profesor zaspany podnosi słuchawkę i słyszy pytanie:
-Śpisz?
-Śpię. - odpowiada
-A my się kur... uczymy!!
*****
Naukowcy amerykańscy dokonali strasznego odkrycia: za trzy dni nastapi koniec świata. Postanowili sprawdzić, jak na tę wiadomość zareagują różne narody. Wynajeli samolot. Lecą nad Francją, a tam wszyscy uprawiają miłość. Przelatują nad Polską, wszyscy piją na umór. Lecą nad ZSRR, tymczasem tu tumany pyłu w powietrzu. Lecą niżej, patrzą i widzą olbrzymi transparent : "Pięciolatka w trzy dni!!!"
*****
Na Uniwersytecie Warszawskim egzamin pisemny. Temat wypracowania brzmi: "Kto jes t twoim najwiekszym ideałem i dlaczego właśnie Lenin?"
*****
-Dziwicie się Kasperek, że nie ma dla was premii? Przypomnijcie sobie! Na pochodzie pierwszomajowym toście nieśli portret towarzysza Bieruta, a na ramieniu jakiegoś kundla. A jak wam powiedziałem : "Kasperek rzućcie to bydle!" to coście rzucili?
*****
Wszystkie nacje mają pociąg do hazardu: pięciu młodych Amerykanów siada do samochodów i robią wyścigi; jeden samochód ma niesprawne hamulce, ale nie wiadomo który. Pięciu Francuzów idzie do domu publicznego; jedna z pensjonariuszek ma syfilisa, lecz nie wiadomo która. Pieciu Polaków siada przy litrze czystej i opowiada dowcipy polityczne. Jeden z nich jest konfidentem UB, tylko nie wiadomo który.
*****
Na dziś koniec. Do zobaczenia później...
----------------------------------------
niewytrzymam Cool
Jeden żołnierz mówi do drugiego :
- Chodź porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki.
Na to drugi :
- Wiesz co? Ja pier**lę, już porobiliśmy sobie jaja z dziekana.
---------------------------------
Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.
- Co robisz kochanie?
- Odchodzę od Ciebie...
- Ale dlaczego?
- Bo jesteś pedofilem!
- Mocne slowa jak na dziewięciolatkę.... Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
---------------------------------
Cytuj:
Taka krótka historyjka studencka...
Akademik, oczywiscie impreza...
11 piętro i wyjątkowo dużo nawet jak na studentów alkoholu
Ubawione towarzystwo, wlasciwie to byla typowo samcza
impreza, gdyz o zadnych niewiastach mowy nie bylo. Zreszta to ma akurat
najmniejsze znaczenie.
Tak wiec ubawione i rozluznione alkoholem towarzystwo postanowilo
zrobia cos totalnie odjechanego. Znalezli wiec ochotnika
(który sam sie zglosil!) i postanowili wyslac go na Marsa. I nie byloby w
tym nic smiesznego, gdyby nie to, iz imprezowicze wpakowali
delikwenta do pudla, podpisali je tekstem "MISJA NA MARSA" i ...
wyrzucili przez okno.
Z tego wlasnie, wyzej wspomnianego, 11 pietra.
Zaniepokojeni ludzie, widzac szczatki
ciala w kaluzy krwi, zadzwonili na policje.
Ta, powiazujac fakty i idac za glosami nadal
odbywajacej sie imprezy, skierowala sie do odpowiedniego
pokoju. I co zastali?
Otoz drugie pudelko. Na którym widnial napis "MISJA
RATUNKOWA".
Gdy policjanci otworzyli pudelko i zapytali, co tu sie
dzieje, uslyszeli:
wlasnie mielismy zamiar wyslac misje ratunkowa.
Bo stracilismy kontakt radiowy z poprzednikiem".
A z pudelka wyszedl kolejny student...
Ale to chyba tylko fikcja... Smile
Niestety to nie była fikcja Sad - suleq
------------------------------------
Siedzi baca na przyzbie i całuje się po rękach. Przechodzi turysta, patrzy, nie wytrzymuje i pyta:
-Baco, a co wy robicie?
Na co odpowiada baca:
-No, to jest gra wstępna, a potem to sie bede łonanizował.
---------------------------
Biegnie kobieta przez miasto, a za nią mężczyzna biegnie z deską i ją tą deską bije.
Jeden z przechodniów nie rozumiejąc zjawiska, krzyczy do mężczyzny:
-Panie, dlaczego pan bijesz tę kobietę?
Na co oprawca:
-To moja teściowa!
-A to kantem ją, kantem !!!
----------------------
Żyrafa rozmawia z zajączkiem:
-Ty zajączku to wszystko tak w biegu, ja to jak jem - wybieram najsmaczniejsze listki, a ponieważ mam taką długą szyję to mogę się delektować długo smakiem, czuję ten aromat...Tak samo z wodą, piję tylko najczystszą ze środka źródełka, delektuję się jej smakiem...
Zajączek patrzy na żyrafę z politowaniem:
-Żyrafa, a ty kiedyś rzygałaś?
--------------------------
Milicjant legitymuje studenta:
- o, nie pracujemy
- tak, nie pracujemy
- opier(...)my sie
- tak, opier(...)my sie
- o, studiujemy!
- nie, ja studiuje
--------------------------
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego ?
Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnekę..."
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnekę".
Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnekć nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnekę, że ty nawet nie
zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnekę z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnekę ! w kosmos
gołymi rękami..."
--------------------------
Dwóch kumpli z LO spotyka się po 5 latach przypadkowo na mieście
-cześc co tam u ciebie słychać
- dobrze a u ciebie
- też dobrze
- gdzie pracujesz??
- wykładam chemię
- ooooooo prosze prosze a gdzie??
- w biedronce
------------------------
Kowalska chciała zrobić niespodziankę mężowi, który wyjechł w delegację i
postanowiła wstawić nową szafę do wnęki w przedpokoju. Umówiła się z
fachowcem, który usługę wykonał.
Jednak szafa miała jedną wadę: gdy pod oknem jej mieszkania przejeżdżał
tramwaj, jedna z półek spadała.
Pani Kowalska zgłosila reklamację.
Fachowiec stwierdził, że musi wejść do szafy, aby znaleść przyczynę
usterki.
Gdy fachowiec "badał"szafę, niespodziewanie wrócił mąż z delegacji.
Pochwalił żonę za niespodziankę, obejrzał szafę, zajrzał do środka i
zdębiał:
- Co pan tu robi!!!???
Z szafy fachowiec równie osłupiały:
- Nie uwierzy pan, ale ja tu czekam na tramwaj!