Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 29 lis 2024, o 17:38




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Gavdos
PostNapisane: 25 gru 2010, o 17:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Zima, tym bardziej mroźna to dobry okres żeby przypomnieć sobie nasze rejsy.
Oto mała "relacyjka" z mojego czerwcowego rejsu na Gavdos.

Wyspę Gavdos chciałem zobaczyć już dawno ale nigdy nie było okazji, albo byłem za krótko na Krecie, albo warunki pogodowe nie pozwalały. Ale teraz wreszcie mi się udało.
Wyspa Gavdos to najbardziej na południe wysunięty , zamieszkały skrawek Europy. Powierzchnia wyspy wynosi ok. 27 km. kw. stała ludność ok. 50 osób, długość wyspy ok. 10 km., szerokość 5 km. Gavdos oddalony jest ok. 25 mil od Krety, najbliższe porty to Chora Sfakio i Paleohora, skąd parę razy w tygodniu można dostać się promem na Gavdos. Morze jest tam często bardzo wzburzone i zdarza się, że promy przez kilka dni nie kursują i dlatego planując podróż na Gavdos trzeba się z tym liczyć ( samoloty tam nie latają, nie ma lotniska ). Na południu najbliżej jest Libia, ok. 150 mil. To tyle tytułem wprowadzenia a teraz szczegóły naszej wyprawy. Płynęliśmy łódką typu Bavaria 37, załoga 4 osoby, autor tej relacji, czyli ja i znajomi , małżeństwo z nastoletnim synem. Nasza łódka stacjonuje w marinie Aghios Nikolaos na Krecie.
1 dzień, sobota
Wylot z Berlina, jest już sezon turystyczny, więc lot bezpośredni do Heraklionu. Na łódkę dotarliśmy późnym wieczorem i po wstępnym rozlokowaniu się, pomimo późnej pory udaliśmy się na kolację. Na szczęście są takie miejsca na świecie, gdzie o wpół do pierwszej w nocy można normalnie zjeść ( i nie jest to Mc Drive czy stacja benzynowa ). Po suto zaprawianej winem, pysznej kolacji położyliśmy się spać.
2 dzień, niedziela
Rano, po umyciu łódki (po miesięcznym postoju łódka całą pokryta była żółtym pyłem ( typowe dla Agios Nikolas) zrobiliśmy zakupy, napełniliśmy zbiorniki wody i paliwa, w marnie nie ma niestety stacji benzynowej więc paliwo tankuje się z cysterny ( gdyby ktoś planował pobyt w tej marinie, to nie sugerujcie się opisem na stronie internetowej – stacji benzynowej nie ma ). Do pokonania mieliśmy prawie 200 mil, załoga była dopiero drugi raz na morzu, więc po drodze planowaliśmy wstępnie postój na wyspie Christi. Jednak prognozy pogody zapowiadały na wtorek nadejście dość silnego wiatru 7-8 stopni z zachodu, czyli prosto w nos, musieliśmy zmienić plany i płynąć non stop. Zrobiliśmy tylko godzinny postój przy plaży Vai, na kąpiel oraz obiad i popłynęliśmy dalej. Noc była bardzo męcząca, z powodu wysokiej temperatury nie można było założyć sztormiaka a wilgotność była tak duża, że ubrania w ciągu paru godzin robiły się po mokre jak nasiąknięta gąbka.
3 dzień, poniedziałek
Po 28 godzinach żeglugi, w większości na silniku ( wiatr o sile ok.2 stopni i wiejący prosto w dziób, a czasu mało), mijając po drodze wyspę Christi, dopłynęliśmy do portu Karave ( jedyny port na wyspie Gavdos ).
Akurat wypływał popołudniowy prom na Kretę, więc ruch był spory, spotkaliśmy nawet wypływających Polaków. Jak się okazało byliśmy jedyną, oprócz rybackich łódką w porcie. Port bardzo ładny, kryształowo czysta woda, dużo miejsca, więc mogliśmy stanąć burtą do kei, nielimitowany dostęp do wody ( pomimo, że wyspa ma problemy z wodą ), 2 tawerny ( w jednej też sklep, bardzo słabo zaopatrzony ). W porcie galeria obrazów prowadzona przez „miejscowego holendra”, mieszkającego w porcie, w samochodzie campingowym.
Niezwykle gorąca noc na morzu dał się nam we znaki, więc zaraz po zacumowaniu, poszliśmy na frappe ( zimna grecka kawa ). Ucięliśmy sobie pogawędkę z właścicielem tawerny i umówiliśmy się z nim od razu na kolację. Po kawie trzeba było wracać i uporządkować łódkę. Do kolacji było jeszcze trochę czasu, więc wykąpaliśmy się w morzu i poszliśmy na spacer po okolicy. Wyspa ładna, faktycznie bardzo mało ludzi: podobno jeden policjant (ciekawe czy ma dużo pracy ), paru rybaków ( dostarczają ryby i owoce morza dla 2 tawern w porcie i 2 innych ). Uwaga podobno ( nie daliśmy rady sprawdzić, byliśmy tam za krótko ) na wyspie nie ma poczty, banku i pomocy lekarskiej. Nadszedł czas kolacji a my byliśmy umówieni w tawernie, i bardzo głodni, więc dość zwiedzania. Jedzenie jak zawsze w Grecji było wyśmienite: tzatziki, grecka sałatka, kalmary i dużo wina. Po długim rejsie i dobrym jedzeniu marzyliśmy już tylko o spaniu.
4 dzień, wtorek
Po 12-nastugodzinnym śnie zjedliśmy w „naszej” tawernie śniadanie, zatankowaliśmy wodę do zbiorników i w drogę. Trzeba było się śpieszyć ( pomimo, że planowaliśmy spędzić tutaj co najmniej 2 dni ) bo wcześniejsza prognoza pogody lekko się zmieniła i zamiast przewidywanego wiatru 7-8 miał przyjść jutro 8-9, też z zachodu a dla nas oznaczało to 25 mil do Loutro półwiatrem przy znacznej fali. Tym bardziej, że wczoraj przy kolacji dosiadł się do nas kapitan portu i opowiedział nam historię dwóch łodzi. Dwie czarterowe łódki przypłynęły tu w zeszłym roku i beztroskie załogi pozostawiły łódki na kotwicy, w zatoce nieopodal portu. Wiatr był słaby, a prognozy zapowiadały silniejsze wiatry dopiero w nocy. Jednak wiatr miał inne plany i już ok. 10 wieczorem zawiał mocno z północy. Z opowiadania kapitana obie łódki zostały wyrzucone na skały i prawie doszczętnie zniszczone. Nie daliśmy rady zwiedzić całej wyspy więc postanowiliśmy opłynąć Gavdos dookoła.
Płynęliśmy po wschodniej stronie wyspy i dopiero po minięciu cypla okazało się, że wiatr znów przyszedł wcześniej. Fale osiągały wysokość 3-4 metrów ( ponoć rekordowe fale w tym rejonie miewały 7-8 metrów) i wiała regularna 8. Mogliśmy wrócić do portu Karave i czekać na poprawę pogody lub przeskoczyć do Loutro ( 27 mil ). Wybraliśmy to drugie i skierowaliśmy się na północ, opływając Gavdos od strony zawietrznej, zachodniej. Tak mokrej żeglugi nie pamiętam, regularnie co 7-8 fala moczyła nas doszczętnie. Na nasze szczęście było bardzo ciepło i jakoś dało się przetrwać te parę godzin „mokrego” rejsu. Do celu dopłynęliśmy późnym popołudniem. Loutro to miejscowość wypoczynkowa położona na południu Krety, do której można dostać się tylko od strony morza. Całe zaopatrzenie i turyści dostarczani są promami z Chora Sfakio, jeśli oczywiście jest dobra pogoda. W zatoce można stanąć tylko na kotwicy, jedyne miejsce gdzie można dobić do brzegu łodzią z większym zanurzeniem jest zarezerwowane dla promu, więc do brzegu musieliśmy pływać pontonem.
Suszenie łodzi po „mokrym” rejsie z Gavdos zajęło parę godzin. Większym problemem okazała się toaleta, która odmówiła posłuszeństwa, trzeba było rozebrać ją i oczyścić wszystkie zawory. Po „uruchomieniu” toalety wybraliśmy się na zwiedzanie okolicy. Po powrocie sklarowaliśmy łódkę, umyliśmy się i wieczorem popłynęliśmy na kolację. Będąc pierwszy raz w jakiejś miejscowości w Grecji zawsze mam problem z wyborem tawerny, często muszę obejść kilka, popatrzeć i wybrać. Najlepiej jeść, tam gdzie jest najwięcej klientów ( najlepiej miejscowych ) – jeszcze nigdy nie zawiodłem się na takim wyborze. I tym razem wybór był trafny
5 dzień, środa
Szybkie zakupy, szybkie śniadanie i ruszyamy dalej. Pchani silnym (8 stopni) wiatrem od rufy, po niecałej godzinie wpłynęliśmy było Chora Sfakion. Pierwotnie mieliśmy w planie popłynąć do Aghia Roumeli, żeby wejść od końca do wąwozu Samaria, ale silny przeciwny wiatr skorygował nasze plany. W Sfakion okazało się, że żadne promy, ani na Gavdos, ani do Loutro i Aghia Roumeli nie kursują – powód silny wiatr i duże fale. Byliśmy nawet świadkami, jak jacyś turyści, śpieszący się pewnie na samolot przypłynęli z Gavdos łodzią rybacką, wierzcie mi, nie wyglądali najlepiej !!. Tutaj zjedliśmy lunch i dalej w drogę. Chcieliśmy zatrzymać się na chwilę przy pięknej, palmowej plaży Preveli, ale niestety duże fale uniemożliwiły nam stanie na kotwicy. Ruiny zamku Frankocastello zobaczyliśmy tylko przez lornetkę, powód mielizny sięgające kilku mil od brzegu. Z dość bliska mogliśmy natomiast zobaczyć plażę Pavlos. Po południu udało nam się dotrzeć do Aghia Gallini, uroczego i dobrze osłoniętego od nadal silnego zachodniego wiatru portu. Tutaj uzupełniliśmy zapasy wody i zjedliśmy doskonałego królika na kolację ( duszony „stiffado” królik to specjalność południowej Krety), .
6 dzień, czwartek
Mieliśmy spotkać się ze znajomymi w Eloundzie w sobotę rano, ja miałem samolot w sobotę wieczorem, więc powoli zaczynało nam brakować czasu. Pomimo, że w Aghia Gallini było miło i spokojnie ( wiatr nadal wiał nie odpuszczał ) trzeba było ruszać dalej, tym bardziej, że mieliśmy do pokonania prawie 200 mil. Chciałem pokazać jeszcze znajomym Matalę, jednak mogliśmy tylko wpłynąć do zatoki, duże 2-3 metrowe fale uniemożliwiły pozostawienie łódki na kotwicy. Ruszyliśmy więc dalej. Wieczorem, ok. 21 dotarliśmy do wyspy Christi. Jest to mała wysepka, która jest jedną, wielką plażą, na którą codziennie, w sezonie przypływają statki wycieczkowe z Ierapetry, przywożąc tłumy plażowiczów, dopiero wieczorem jest tam cisza i spokój. Nawigację na łódce opieram na mapach papierowych, na locjach Greek Water Pilot i greckim odpowiedniku Greek Water Pilot oraz na chart ploterze Garmin, jednak tylko miejscowym rybakom zawdzięczam to, że nie zakończyliśmy tam naszego rejsu. Któryś raz z rzędu przekonałem się, że mapy rejonu Krety są bardzo niedokładne. Bazując na 4 źródłach wiadomości nigdy nie można być pewnym co zastanie się na miejscu. Przykładem jest port Ierapetra, wszystkie źródła informacji mówią, że port ten jest niedostępny dla łodzi o zanurzeniu 1,8 metra a na miejscu okazało się, że jednak można taką łodzią wejść do portu ( dopiero najnowsze wydanie Greek Waters Pilot podaje prawdziwe dane) . Potrzebny jest tylko miejscowy rybak jako pilot, ale po kolei. Jak pisałem, wieczorem dopłynęliśmy na Christi, w tym dniu znajomi obchodzili 21, chyba rocznicę ślubu, więc miała być mała feta. Miała być, bo okazała się wielką klęską. Ponieważ na Christi jest tylko jedna i czynna tylko w dzień tawerna, postanowiliśmy zrobić makaron z sosem pomidorowym, czosnkowe grzanki i wino. Jak się okazało mieliśmy tylko retsinę ( greckie, białe wino o żywicznym posmaku ) a ta do makaronu niezbyt się nadawała. Zagotowaliśmy wodę na makaron, włączyliśmy piekarnik i zabraliśmy się za przygotowywanie sosu, a tu ??? – skończył się gaz w butli. Wrzuciliśmy makaron do przegotowanej, ale nie gotującej się już wody – powstała rozgotowana breja. Włożyliśmy do ledwie nagrzanego piekarnika grzanki – efekt – ciepłe, nijakie kanapki. Sos ze słoika podgrzaliśmy wykorzystując gorącą wodę z bojlera - kolacja do niczego, a do tego jeszcze białe wino, do makaronu z sosem pomidorowym – masakra !!!!. Po takiej uroczystej kolacji poszliśmy po prostu spać. Mieliśmy przed sobą jeszcze jakieś 20 godzin płynięcia, głownie nocą, więc trudno byłoby obyć się bez gazu.
7 dzień, piątek
Postanowiliśmy popłynąć rano do Ierapetry po gaz. Z Christi do Ierapetry jest ok. 8 mil, więc mieliśmy niecałe półtorej godziny płynięcia.
Odszukanie sklepu z butlami do wymiany zajęło nam godzinkę, kupiliśmy też świeże pieczywo, no i czerwone wino, na wszelki wypadek, gdybyśmy chcieli robić makaron. Po śniadaniu popłynęliśmy dalej. Późnym popołudniem dotarliśmy w okolice portu Kouremenos i tu po raz pierwszy załoga ogłosiła bunt, oni chcą na kolację do tawerny. W wypełnionym łodziami rybackimi porcie nie było dla nas miejsca, więc postawiliśmy łódkę na kotwicy i pontonem dostaliśmy się na brzeg. Dalej musieliśmy iść ok. 3 kilometrów pieszo, ale czego nie robi się dla zbuntowanej załogi. Było warto: zupa rybna, grillowa ryba, wino, itp. – rewelacja. Niestety czas nas gonił, rano musieliśmy być w Eloundzie, a przed nami prawie 50 mil , więc trzeba było ruszać w drogę. Jak na złość wiatr, do tego czasu w miarę korzystny zrobił się bardzo niekorzystny, po minięciu wysp Dragonada i Gianysada zaczął wiać nam w nos, na szczęście z siłą max. 4-5.
8 dzień, sobota
Po kolejnej nocy na morzu, ok. 5 rano rzuciliśmy kotwicę nieopodal portu Elounda. O 9 byliśmy umówieni ze znajomymi, więc mieliśmy 4 godzinki snu. Zabraliśmy ich pontonem z plaży ( w Elouncie jest port, ale zawsze strasznie zatłoczony łodziami wożącymi turystów na Spinalongę ), więc lepiej nie pchać się tam łodzią, tym bardziej, że w żadnym z posiadanych przeze mnie środków nawigacyjnych nie ma ani słowa o tym porcie. Przy okazji zrobiliśmy małe zakupy. Następnie w zwiększonym o 2 osoby składzie popłynęliśmy do mariny w Aghios, gdzie zakończyliśmy naszą wyprawę . Wieczorem na lotnisko, dalej samolot i do domu, do następnego rejsu. Było to moje drugie podejście i tym razem na szczęście udane. Poprzedni, zeszłoroczny rejs zakończyłem w Aghia Gallini – powód silny, przeciwny wiatr i duża fala. Zrobiliśmy prawie 400 mil, zobaczyliśmy mało znaną wyspę, odwiedziliśmy parę ładnych portów, zjedliśmy parę bardzo dobrych kolacji ( z tej relacji można odnieść wrażenie, że dla mnie najważniejsze jest greckie jedzenie – i dobrze , bo taka jest prawda). Żeglowanie po ciepłych morzach, kontakt z miłymi ludźmi ( oczywiście Grekami ) i dobre jedzenie – cóż więcej trzeba do szczęścia!!

pozdrawiam
Piotr Marek

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl



Za ten post autor Piotr Kasperaszek otrzymał podziękowania - 3: Gregs, Jaromir, Rafał
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gavdos
PostNapisane: 3 sty 2011, o 10:41 

Dołączył(a): 23 gru 2010, o 09:10
Posty: 5
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Mam pytanie ? Ile Cię kosztowała na jedna osobę taka przyjemność ?

_________________
http://www.sporttowszystko.blogspot.com - Wszystko o Sporcie, dyscypliny, legendy sportu, poradniki, artykuły.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gavdos
PostNapisane: 4 sty 2011, o 21:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Nic
płynąłem swoją łódką z przyjaciółmi.
Jeśli o to Ci chodziło?
Tzn. koszty były, paliwo, jedzenie itp.
To nie był rejs komercyjny

Piotr Marek

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gavdos
PostNapisane: 9 mar 2011, o 20:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 sty 2011, o 00:02
Posty: 1975
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 96
Uprawnienia żeglarskie: kapitan jachtowy
Fajna wyprawa:)

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gavdos
PostNapisane: 10 mar 2011, o 12:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
Dzięki
stamtąd już tylko ok. 140 Mn do Libii :)
Muszę popłynąć jeszcze raz na Gavdos, ale na dłużej.

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gavdos
PostNapisane: 15 mar 2011, o 15:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2010, o 20:20
Posty: 1597
Podziękował : 287
Otrzymał podziękowań: 446
Uprawnienia żeglarskie: kapitan
jakoś tak przez nieuwagę zapomniałem, że nie załączyłem fotek.
Oto one


Załączniki:
Komentarz: Płw. Akrotiri, najbardziej na południe wysuniety ląd Europy. Ponoć z tego krzesła widać Afrykę
akrotiri.jpg
akrotiri.jpg [ 50.54 KiB | Przeglądane 3111 razy ]
Komentarz: Galeria w porcie
galeria w porcie.jpg
galeria w porcie.jpg [ 67.44 KiB | Przeglądane 3111 razy ]
Komentarz: tawerna w porcie
tawerna w porcie.jpg
tawerna w porcie.jpg [ 80.43 KiB | Przeglądane 3111 razy ]
Komentarz: widok z góry na port Karave
widok z góry na port.JPG
widok z góry na port.JPG [ 51.35 KiB | Przeglądane 3111 razy ]
Komentarz: port Karave
port.jpg
port.jpg [ 72.18 KiB | Przeglądane 3111 razy ]

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl

Za ten post autor Piotr Kasperaszek otrzymał podziękowanie od: Rafał
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL