Brakuje mi tutaj takiego tematu. Co prawda dopiero zaczynam swoją wielką przygodę z żeglarstwem, w tym roku byłam na pierwszym rejsie, pierwszym koncercie szantowym, zaliczyłam pierwsze przejście przez śluzę.

Chciałabym, aby każdy z was podzielił się swoimi wspomnieniami z koncertów szantowych. Na jakich byliście do tej pory? Macie jeszcze zdjęcia? Może tak jak ja chomikujecie bilety? Albo po prostu chcecie opowiedzieć jakąś anegdotkę. Serdecznie zapraszam do pożeglowania po wspomnieniach


Tak jak wcześniej pisałam, w tym roku zaliczyłam swój pierwszy koncert szantowy - MAZURSKI FESTIWAL PIOSENKI ŻEGLARSKIEJ "Green Horn" w Ruciane Nida. Zachowałam sobie bilecik z tamtej imprezy (nieco uszkodzony, ale jest ) :



Pogoda była świetna, z ekipą przyszliśmy nieco później, gdyż początkowo mało kto chciał iść. Ci, co nie poszli teraz pewnie żałują, bo impreza była przepyszna. Śpiewali m.in. Perły i Łotry, ale dopiero na samym koncercie zorientowałam się, że parę godzin wcześniej pan Harmansa, siedział z nami na łajbie - trzeba przyznać, że bas ma niesamowity.
Impreza trwała długo, przy scenie przygotowano podest i praktycznie od godziny 21 w górę non stop tańczyliśmy do wtóru szant. Brakuje mi teraz tamtej atmosfery, ale było prześlicznie... Poznałam świetnych ludzi i mam nadzieję, że w przyszłym roku zaliczę więcej takich żeglarskich imprez

//Edit

Buu, nikt nie pisze No żadnych wspomnień nie macie?

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be near you, to be free..."

ajjjjjj wspomnień co nie liku !!!! Wprost uwielbiam koncerty szantowe!!!!! Na wielu nie byłam ale pochwalić się mogę, że na Mechanikach Szanty, Sąsiadach na Żywieckim byłam oraz na Tonam i Synowie (inaczej Voices) w Pszczyńskim Bugsy's Jazz Club. A w najbliższej przyszłości mam zamiar iść do gliwickiej Latarni na jakiś koncert (bo ostatnio Bananów odwołali ), a poza tym w Pszczynie (Bugsy's Jazz Club) może ruszą co miesięczne koncerty szantowe od stycznie (przynajmniej takie są nieoficjalne plany) - ZAPRASZAM ....

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

W Pszczynie? To może się tam kiedyś przez przypadek spotkamy :] Podobno w Browarach są świetne imprezy, niestety w tym roku (ze względu na wiek ) rodzice mnie nie puścili, ale w przyszłym... kto wie Te co miesięczne koncerty... Aniu, ale mi smaka zrobiłaś

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be near you, to be free..."

A gdzie w browarach ?

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

Browary Tyskie :] A teraz w najbliższym czasie odbędzie się PPP (Port Pieśni Pracy) w Tychach i mam nadzieję, że tam zawitam

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be near you, to be free..."

a kiedy jest teraz PPP bo ostatnio jakoś mnie to mija

http://ppp.kultura.tychy.pl/index.php?g ... 0ddd58d092
tu wszystko pisze. Jak nie wyląduje wtedy w teatrze to będę na pewno!!!!! A nie wie ktoś gdzie można kupić bilety???

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

Mam nadzieję, że też tam wyląduję w końcu - impreza trwa co prawda więcej niż jeden dzień, ale z tego co wiem później jest już raczej dla osób hm... bardziej prywatnie Wspomnienia z takich koncertów na pewno są niezapomniane Może przez przypadek na siebie trafimy

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be near you, to be free..."

no ja planuję jechać w sobotę zdaje mi się że ciekawsze zespoły będą grać (ale to tylko i wyłącznie moje zdanie )

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

Koncert.. to było 24 lata temu przy ognisku w Trzebieży. Przyjechał wtedy Jerzy Porębski, pamiętam, że śpiewał też Balladę o Białym Gołąbku, która teraz jest o Białym Żeglarzu. Czasy się zmieniły. Na tym samym ognisku Andrzej Mendygrał śpiewał Balladę o Janosiku, kilka lat po ułożeniu jej, i niecałe 10 po zatonięciu Janosika.
Nigdy tego koncertu nie zapomnę.

_________________
Janusz Rolfok

jest wiatr, co usta kobiety rozchyla, jest taki wiatr...
jest blask, co uda kobiety odsłania, jest taki blask...

Ehhh... a masz jakieś zdjęcia? Czytając ten komentarz czuję w nim jaką tęsknotę -to musiał być naprawdę świetny koncert - ale 24 lata to rzeczywiście sporo czasu... Nie te czasy, no. Mam nadzieję, że może przez przypadek też zaliczę coś takiego, co będę wspominać miło po tyyylu latach

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be near you, to be free..."

no na pewno, skoro było to 24 lata temu, a Rolfok wspomniał akurat ten ,,występ'' mimo że pewnie był od tamtego momentu na dziesiątkach koncertów czy podobnych imprez a wspomina akurat tą

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

A niechże i ja sobie powspominam.
W Krakowie była taka sobie kawiarenka na starym mieście „Inkwizytor” (dziś żeglarze spotykają się w „Starym Porcie”). We czwartki spotykali się tam żeglarze, bywały prezentacje, wykłady, relacje z rejsów. Ale zawsze było też śpiewanie. Nie zdarzyło się żeby nie było choć jednej gitary. Śpiewali wszyscy, co bardziej znane kawałki albo tylko ktoś sam jak rzecz była nowsza. Pewnego czwartku, gdzieś przed północą knajpkę zamykano, ale nam było jeszcze mało. Poszliśmy, więc do restauracji Greckiej. Właścicielem był autentyczny Grek, a że była otwarta 24h, więc nam odpowiadało. Znowu gramy, piwko się leje. Repertuar się rozszerzył: Folk ten bliższy i dalszy (najbliższy to raczej nie), lata 60-te. W pewnej chwili, coś koło godziny drugiej, drzwi się otwierają, wchodzi trzech gości z instrumentami, gitara, skrzypce i akordeon. Popatrzyli chwilkę, wyciągnęli instrumenty i przysiedli się do nas. I znów kawałek za kawałkiem. Okazało się, że to Szkoci. I dalej, shanta za shantą, takie, których dziś nikt nie zna i już pewnie nie usłyszy. Czas płynął, zaczęliśmy popijać soczki. Jak na mieście pojawiły się tramwaje i zrobiło się jasno, przeszliśmy na kawę. Wreszcie powiedzieliśmy: Time to go! To sleep? – Powiedzieli goście. No! To work! – Odpowiedzieliśmy. Ech, nie zapomnę tego ich zdziwienia.
W tamtych czasach dużo jeździliśmy na koncerty, nie tylko shantowe: „Fama”, „Bezan”, „Watra” (łemkowska), „Jarocin”. Można było jechać na drugi koniec Polski prawie bez grosza przy duszy. Organizatorzy zwracali za przejazd, zapewniali spanko i jedzonko i dodatkowo jeszcze się coś dostało. Trzeba było dać koncert, ale potem wieczorem i w nocy gdzieś tam spotykaliśmy się znów z innymi zespołami.... A wtedy to był DŻEM. Tak nie zapomnę nocy w Świnoujściu, jak siedząc na plaży na piasku śpiewaliśmy „Hava nagila hava”. Instrumentów nikt nie liczył, głosów też nie. A skąd nagle, kilkadziesiąt osób znało tą piosenkę?
A dziś? Dziś projekty, konferencje, biznesy, wokandy. Czasy już inne, ale co było to było!! Koncertów już nie ma. Choć siwizny już sporo, spotykamy się jutro (niedziela) we trzech, z rodzinkami, przy kominku. Ech da się głos i powspominać jest co!

Witam wsystkich.
Comiesięczne koncerty szantowe w Pszczynie ruszają.
Tu macie szczegóły: http://www.pless.pl/branze/zeglarstwo/w ... az&id=8840

No właśnie a dlaczego w muzycznej galerii a nie w Bugsy's Jazz Club ????

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

Anno, jaka to różnica gdzie? Ważne, że wreszcie coś dzieje się w tym temacie i będzie się działo jeszcze więcej. Wiem, że jesteś członkinią Ligi, a Bugsy`s to Wasz "firmowy" lokal, ale to chyba nie powód aby był jedynym lokalem w którym można coś organizować. Mam nadzieję , że poprostu lubisz szanty i tego rodzaju klimaty, a Ciebie oraz Twoich przyjaciół również spotkam na tych koncertach.

Serdecznie pozdrawiam,

Bogdan

teoretycznie nie ma różnicy wiem, ale ze zdjęć (bo nie byłam w Muzycznej Galerii) wydaje sie tam byc dość ciasno..., hmmm zresztą w Bugsy's tez dużo m-ca nie ma no ale zawsze wystarczająco by stanąć pod sceną

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

Szkoda, że nie byłaś zobaczyć "na żywo". Było super (Sąsiedzi).
Zapraszam na Andrzeja i Dominikę w marcu i "Perełki" (bez Łotrów ) w kwietniu.