Kieruj się wagą całkowitą (55 lbs wystarcz) i wysokością kolumny.



Też mam taki, już od roku, łódka 2200 kg i daje radę. Kupiłem w Lublinie wysyłkowo, tanio i szybka dostawa.



Nie polecam pływania na kwasowym. Może się zepsuć po całkowitym rozładowaniu, w przeciwieństwie do żelowych.

A w ogóle po co ta dyskusja? Jeśli nie można pływać na spalinowym pozostają żagle, a jak nie wieje to pagaje, a sezon burzowy ostatnio.

W takim razie jaki proponujesz akumulator żelowy i gdzie go nabyć ?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Żelowe to też kwasowe, z tą różnicą że elektrolit jest w formie żelu/pasty i nie ma niebezpieczeństwa że elektrolit się wyleje. Do zasilania silników odpowiednie są jedynie baterie trakcyjne, które zaprojektowane są właśnie w tym celu. Można jeszcze próbować zastąpić akumulatory kwasowe/żelowe akumulatorami AGM...

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Sa także Christoforos akumulatory z płynnym elektrolitem przystowowane do głębokiego rozładowania.
Np. takie:

http://www.zap.pl/?a=645&s=1&d=16&dp=3&lang=pl

Ich zaleta jest taka, że mozna je ładowac zwukłym prostownikiem, w przeciwieństwie do akumulatrów żelowych, które trzeba ładować wieloetapowo specjalną ładowarką....

Życzę powodzenia w pływaniu pod żaglami małym turystycznym jachtem mieczowym przy wietrze , który gwiżdże w olinowaniu .....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Nie ma śmiacia
W niedzieloę tak wiało....
Zerwało mi czapkę- bejzbolówkę z głowy, poźniej ją w kabinie znalazłem...
Pierwszy raz w życiu słyszałem w realu jak wiatr wyje i gwiżdże w olinowaniu.
Najpierw zwinąłem foka i zrefowałem grota, ale nie dało się płynać. Może gdyby był drugi ref - to jakoś bym na samym grocie do przystani wrócił. Potem próbowałem rozwinąć częściowo foka, ale jacht był zupełnie niesterowny. Więc zwinąłem go i odpaliłem silnik. Niestety nie był w stanie popychać pod wiatr, a aku było zbyt słabe aby mnie popchnąć w wybrane miejsce pod nawietrzny brzeg...
Szczęściem "nawinęła" się wielka "Galia" z równie wielkim silnikiem (ponad 200 konna Yamaha) i rzuciła linę.
Gdyby nie to wiatr zapędziłby nas w trzciny i drzewa......

Najciekawsze, że była piękna, słoneczna pogoda, prawie bezchmurne niebo.....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A z wiatrem , to już nie można było ?

W ubiegłym sezonie widziałem podobny przypadek u nas.
Trzy załogi na omegach spinkalały do portu, w takim nagłym piździelu.
I zamiast dopłynąć do najbliższego pomostu ( dystans około 200 m ), to płynęły
do pomostu klubu, w którym wyczarterowali jachty ( dystans 700 m ).
Oczywiście wiatr i fala się wzmagała. Skutkiem tego były dwie wywrotki na 50 m przed pomostem.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

"a aku było zbyt słabe aby mnie popchnąć w wybrane miejsce pod nawietrzny brzeg..."

Nie zamierzałem płynąć do przystani, bo ta była jakiś kilometr ostrym baksztagiem.....
Planowałem utrzymać silnikiem jacht rufą do wiatru, a gdy będę blisko brzegu spróbować wejść w jedną z dwóch zatoczek , a właściwie stanowisk wędkarskich po tej stronie jeziora. Reszta brzegu jest zarośnięta trzcinami ze zwisającymi nad wodą konarami drzew, więc średnio sie nadaje do parkowania dla jachtu z topem masztu ponad 8 m nad taflą jeziora.
Niestety 60 Ah stary i zmęczony akumulator nie wytrzymał długo.
Pod wiatr próbowałem płynąć tylko przez chwilę z ciekawości.....

*****

Wiatr wiał z południowego zachodu, "moja" przystań znajduje się na wschodnim brzegu w południowym krańcu jeziora . Miejsce, w które prawdopodobnie zepchnąłby nas wiatr jest w centrum ekranu pod "celownikiem".....

http://mapa.szukacz.pl/?&nc=52.455539&e ... i=hotel&t=

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Piotrze koniecznie aby ponownie wykonać eksperyment na lepszym aku.
Jestem ciekaw wyników.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Płynąłem w ten sposób może kilkanaście sekund przełączając kolejno biegi "do góry". Wtedy wskaźnik pokazywał, że aku jest naładowany - paliło się wszystkie 10 diód.
Trzeba się po prostu z tym pogodzić, że silnik elektryczny, który dysponuje mocą rzędu 700 W czyli około 1 KM nie da rady napędzać skutecznie jachtu pod fale i silny wiatr.
Ale owszem, jak będę dysponował sprawnym akumulatorem o większej pojemnoisci jestem gotów taki eksperyment przeprowadzić.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A czego tu być ciekawym? Piotr dysponuje mocą poniżej 1KM (słownie: poniżej jednego konia mechanicznego i 00/100). Aby zawsze, w dowolnych warunkach, mógł sobie płynąć tam gdzie chce, co najmniej potrzebna moc jest rząd wielkości większa. Tak, dla takiej małej łódki...

A ja głupi myślałem, że ten silnik (i aku) ma posłużyć do zrobienia skutecznego spierdalamento furioso w upatrzone miejsce ZANIM nadejdzie złe...

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Myślę, że gdybym wówczas dysponował dobrym akumulatorem rzędu 100 - 120 Ah byłbym w stanie spokojnie z wiatrem wylądować w zaplanowanym miejscu.

Jednak życie nie jest takie schematyczne. Czasmi istnieje konieczność choćby chwilowego płynięcia pod wiatr i falę , np celem podjęcia załoganta, który gwałtownie i wbrew własnej woli opuścił jacht lub utrzymania jachtu przez jakiś czas na wiatr celem zrzucenia żagli, zanim ten zrobi z nich frędzelki ......
Dlatego warto jest wiedzieć na co taki silnik stać....

Teraz już wiem, że jest to awaryjnie realne.....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.